wtorek, 24 kwietnia 2018

Dwie helisy DNA a 12 nitek urojeń aktywacji

Dwie helisy DNA a paranoiczne urojenia aktywacji 12 nitek kodu DNA 


Podwójna helisa – to model struktury DNA w postaci podwójnej helisy odkryty w 1953 przez Jamesa Watsona i Francisa Cricka, oparty na pracach Rosalindy Franklin, za który w 1962 roku zostali uhonorowani Nagrodą Nobla z dziedziny medycyny i fizjologii. Praca pt. „Molecular Structure of Nucleic Acids” została opublikowana 25 kwietnia 1953 w czasopiśmie Nature. Podwójna helisa stanowi podstawowy element struktury przestrzennej cząsteczki DNA. Składa się z dwóch łańcuchów polinukleotydowych, które biegną w przeciwnych kierunkach i owijają się wokół wspólnej osi. Zasady azotowe nukleotydów znajdują się wewnątrz podwójnej helisy i są połączone wiązaniami wodorowymi w pary komplementarne. Fragmenty o strukturze podwójnej helisy znajdują się także w niektórych cząsteczkach RNA, np. tRNA. 

Model podwójnej helisy DNA

DNA odkryte zostało już w 1869 roku przez  Fryderyka Mieschera, przez wiele lat nierozumiana pozostawała jego funkcja. Chociaż praca Gregora Mendla, będąca fundamentem genetyki, opublikowana została w 1866 roku, szybko popadła w zapomnienie:  na powrót zasady genetyki mendlowskiej zostały odkryte przez trzech badaczy, Hugo de Vries, Carla Corrensa oraz Ericha Tschermaka, dopiero na początku XX wieku. od stwierdzenia, że abstrakcyjny koncept genu jest odpowiedzialny za dziedziczenie do stwierdzenia, że geny są zbudowane z DNA, daleka jest droga. Genetyka rozwijała się w najlepsze przez pierwsze 40 lat XX w. zmierzając ku nieuniknionemu, czyli zidentyfikowania, która z wielu znanych chemicznych substancji obecnych w komórkach jest nośnikiem informacji genetycznej. Jeszcze pod koniec dziewiętnastego stulecia August Weismann opracował teorię dziedzicznej plazmy zarodkowej, według której w komórce musiała znajdować się jakaś część, jakiś element, zawierające dziedziczoną informację. W latach 1908-1915 Thomas Morgan przeprowadził serię eksperymentów na muszkach owocówkach, dzięki którym wykazał, że geny zmagazynowane są na chromosomach – identyfikując tym samym „plazmę” Weismanna. W tym samym mniej więcej czasie Alfred Sturtevant stworzył pierwszą genetyczną mapę chromosomów. Pod koniec lat 20-tych XX wieku brytyjski mikrobiolog Frederick Griffith opisał słynny eksperyment nazywany dzisiaj jego imieniem, w którym po raz pierwszy zademonstrował zjawisko transformacji DNA – czyli wymiany materiału genetycznego pomiędzy mikroorganizmami

Początek historii odkrycia podwójnej helisy DNA sięga roku 1951, kiedy to młoda doktor chemii fizycznej rozpoczęła pracę w laboratorium londyńskiego King's College, którego kierownik, Maurice Wilkins (1916-2004), zajmował się badaniami nad kwasem deoksyrybonukleinowym. W pewnej chwili jednak jego badania utknęły w miejscu, ponieważ technologia, jaką wówczas się w King's College posługiwano nie pozwalała na bardziej wnikliwe analizy naukowe. Kwas deoksyrybonukleinowy, w akronimie DNA (z ang. deoxyribonucleic acid), dawniej kwas dezoksyrybonukleinowy – to wielkocząsteczkowy organiczny związek chemiczny z grupy kwasów nukleinowych. U eukariontów zlokalizowany jest przede wszystkim w jądrach komórek, u prokariontów bezpośrednio w cytoplazmie, natomiast u wirusów w kapsydach. Pełni rolę nośnika informacji genetycznej organizmów żywych. 



Momentem przełomowym w badaniach stało się dołączenie do zespołu badawczego K.C. Rosalind Franklin (1920-1958). Dr Franklin, dzięki swoim umiejętnościom, jakie uzyskała we francuskim Centralnym Państwowym Laboratorium Chemicznym, bardzo przysłużyła się rozwojowi badań. Niestety pomiędzy nią a kierownikiem laboratorium dochodziło do ciągłych nieporozumień. Nie przeszkodziło jej to jednak w odkryciu struktury DNA. Zanalizowała ona budowę cząsteczek chemicznych za pomocą promieni Roentgena. Rosalind Franklin do perfekcji opanowała a nawet udoskonaliła metodę robienia rentgenogramów i dzięki temu udało jej się po raz pierwszy na świecie sfotografować podwójną helisę DNA. 

Dokonania Rosalind Franklin posunęły nauki biologiczne bardzo do przodu. Wcześniej wiedziano już, że kwas deoksyrybonukleinowy nie jest jedynie "klejem" spajającym białka i że pełni on jakąś rolę w przekazywaniu cech organizmu osobnikom potomnym. Wiedziano już, że kod genetyczny składa się z powiązanych ze sobą zasadach azotowych: adeniny, tyminy, cytozyny i guaniny zwykle oznaczanych jako A, T, C, G. Nie wiedziano jednak najważniejszego: w jaki sposób są one ze sobą powiązane. To roentgenogramy Rosalind Franklin pokazały światu helisową strukturę tych powiązań. 

Wcześniej uważano, że kwas deoksyrybonukleinowy to jedynie "klej" spajający białka - aczkolwiek przypisywano mu także znaczenie w dziedziczeniu cech. Gdy rozpracowano samą zasadę kodowania genomu oraz jego budowę opartą na czterech zasadach azotowych (adeninie, tyminie, cytozynie i guaninie), pozostała jedna tajemnica - najważniejsza, a konkretnie: jak to wszystko jest połączone? Odpowiedź na to pytanie była kluczowa, by móc opisać strukturę DNA. 

Maurice Wilkins bez wiedzy autorki przekazał zdjęcia podwójnej helisy DNA dwóm badaczom: Francisowi Crickow (1916-2004) i Jamesowi Watsonowi (ur. 1928), którzy razem z nim pracowali nad modelem nici DNA. Okazało się, że ich wcześniejsze założenia odnośnie budowy DNA były błędne. Dokonali oni poprawek swojego modelu wykorzystując do tego zdjęcia dr Franklin. Napisali artykuł, w którym całą zasługę odkrycia DNA przypisali sobie pomijając nazwisko dr Franklin. Gdy już mieli opracowany artykuł prezentujący "ich odkrycie" powiadomili o tym doktor Franklin. W odpowiedzi na to opracowała ona ze swoim asystentem własną interpretację budowy cząsteczki DNA. 

Dnia 25 kwietnia 1953 roku opublikowano w "Nature" oba artykuły dotyczące przełomu w badaniach nad budową kwasu deoksyrybonukleinowego. W artykule Watson i Crick znalazła się wzmianka o tym, że opierali się oni na niepublikowanych wynikach badań doktora Wilkinsa i doktor Franklin. Podkreślili oni jednak, że do wniosków doszli sami. Rosalind Franklin w swojej pracy podkreśliła ich zasługi dla tego okrycia. Cały świat uznał Watsona i Clarka za odkrywców pomijając zasługi Franklin. Dr Rosalin Franklin, niedoceniona przez świat, zmarła w zapomnieniu w kwietniu 1958 roku. W roku 1962 pozostała trójka wyżej wymienionych naukowców otrzymała Nagrodę Nobla. Nazwisko dr Franklin nadal nie jest kojarzone przez większość ludzi z odkryciem podwójnej helisy DNA. Od czasu tego odkrycia obraz helisy trafił do każdej dziedziny naszego życia, a ludzkość przyzwyczaiła się do błędnego prasowego nazewnictwa "spirala DNA". Spotykany niekiedy błędny termin "podwójna spirala DNA" lub "spirala DNA" jest nieprawidłowy, jako że spirala jest krzywą dwuwymiarową, a linia śrubowa zwana helisą krzywą trójwymiarową. 

Rozgoryczona dr Rosalind Franklin zajęła się badaniami wirusów, gdzie także dokonała kilku pożytecznych odkryć. Jesienią 1956 wykryto u niej nowotwór powstały zapewne z żalu po chamskich oszustwach swoich kolegów z instytutu badań genetycznych. Jak wiadomo za nowotworami stoi zwykle jakieś silnie traumatyczne przeżycie, szok, uraza, zawód na ludziach, rozgoryczenie, a dla leczenia warto o tym porozmawiać z psychoterapeutami. Mimo starań lekarzy, w kwietniu 1958 zmarła w zapomnieniu. 

Wokół odkrycia podwójnej helisy DNA istnieje trochę kontrowersji. Jednak mimo pewnych niejasności a nawet nieporozumień, nie można podać w wątpliwość faktu, że samo odkrycie było przełomowe i bardzo ważne dla rozwoju nauk biologicznych. Zostało ono uhonorowane Nagrodą Nobla, choć kwestią sporną jest, czy nagroda ta trafiła w ręce wszystkich osób, które rzeczywiście przysłużyły się temu odkryciu. To przykład jak nieuczciwi potrafią być ludzie, nawet naukowcy, i jak można nic nie osiągnąć ciężko pracując. To przykra i smutna historia. W roku 1968 Jameson Watson opublikował "Podwójną helisę" - książkę nie tylko o odkryciu natury DNA, ale także o ludziach i o tym jak wygląda "robienie nauki". A to jak widać często, jak życie i jak ludzie, bywa nie do końca uczciwe. 

Helisa DNA - to podstawowy element struktury przestrzennej cząsteczki DNA. Podwójną helisę tworzą dwie nici polinukleotydowe. Są one owinięte wokół siebie w ten sposób, że zasady azotowe znajdują się wewnątrz, zaś łańcuch cukrowo-fosforanowy na zewnątrz struktury. Nici tworząc podwójną helisę biegną w przeciwnych kierunkach, tzn. na przeciw siebie leżą dwa różne końce splecionych nici. Prawie cały DNA w komórce występuje jako helisa skręcona w prawo w ten sposób, że płaszczyzny zasad azotowych leżą równolegle jedna za drugą. Na jeden całkowity skręt helisy przypada 10 par nukleotydów. Dwie nici polinukloetydowe tworzące cząsteczkę DNA są utrzymywane razem dzięki oddziaływaniom między zasadami azotowymi. Istotną cechą tych oddziaływań jest to, że w podwójnej helisie DNA naprzeciwko adeniny może znajdować się tylko tymina, zaś naprzeciwko cytozyny tylko guanina. Zasady te tworzą komplementarne pary, które łącza się ze sobą przez wiązania wodorowe. 

Obraz podwójnej helisy DNA w mikroskopie elektronowym

Najsłynniejszy korkociąg w nauce, czyli podwójna helisa DNA, został sfotografowany mikroskopem elektronowym dopiero w XXI wieku. Dotychczasowe metody podglądania tego niezwykłego związku chemicznego polegały na zastosowaniu krystalografii rentgenowskiej, która jedynie wizualizowała ułożenie cząstek, co w efekcie pozwoliło nam odkryć charakterystyczną "spiralną" strukturę. Wspomniana na początku odkrycia helisy DNA krystalografia rentgenowska nie ukazała nam bezpośrednio struktury helisy. Dopiero naukowa interpretacja dostarczonych wizualizacji wyłoniła jej dokładną postać. Metoda polega na rejestracji obrazów dyfrakcyjnych promieni rentgenowskich. To tak, jakbyśmy fotografowali cień interesującego nas obiektu, choć porównanie to nie oddaje dokładnie idei krystalografii.  

Do tej pory jedynie obrazowanie pozwalało określić rzeczywistą strukturę kwasu dezoksyrybonukleinowego. Rzeczywiste potwierdzenie tego faktu pojawiło się za sprawą naukowców z University of Genoa, którzy za pomocą mikroskopu elektronowego sfotografowali wyraźnie widoczne charakterystyczne elementy helisy DNA. Kluczem do sukcesu okazało się zastosowanie krzemowego nanopodłoża, które umożliwiło odpowiednie przygotowanie próbki poprzez błyskawiczne odparowanie wody i równomierne rozłożenie molekuł. To, co widać na elektronowym zdjęciu poniżej jest superhelisą, składającą się z sześciu nici (molekuł DNA) owiniętych wokół siódmej. Mikroskop elektronowy jest zbyt silny by sfotografować pojedynczą molekułę bez zniszczenia jej w procesie. Być może zastosowanie mniejszych mocy i nowocześniejszych czujników pozwoli sfotografować nawet poszczególne pary zasad helisy! 

DNA ma postać heliksu (inaczej "podwójnej helisy"). Zbudowane jest z deoksyrybonukleotydów. W skład pojedynczego deoksyrybonukletydu wchodzą: - zasada azotowa: adenina lub guanina (dwupierścieniowa puryna), cytozyna lub tymina (jednopierścieniowa pirymidyna) - 2-deoksyryboza (pentoza), - reszta fosforanowa. Zasada azotowa połączona jest z pierścieniem pentozowym cukru wiązaniem N-glikozydowym. Natomiast deoksyrybonukletydy połączone są ze sobą wiązaniami fosfodiestrowymi. Wiązanie te występuje pomiędzy atomem 5’ węgla w reszcie cukrowej jednego deoksyrybonukleotydu, a atomem 3’ reszty cukrowej drugiego. 

Deoksyryboza jest pochodną rybozy, w której grupa hydroksylowa połączona z węglem 2' zastąpiona jest grupą wodorową. Grupa fosforanowa składa się z jednej, dwóch lub trzech reszt fosforanowych związanych z atomem 5' reszty cukrowej. Nukleozydem nazywamy cząsteczkę, która składa sie jedynie z zasady azotowej i pentozy. Pełne nazwy chemiczne czterech nukleotydów: - 2'-deoksyadenozyno-5'-trifosforan: dATP - 2'-deoksycytydyno-5'-trifosforan: dCTP - 2'-deoksyguanozyno-5'-trifosforan: dGTP - 2'-deoksytymidyno-5'-trifosforan: dTTP. 

W skład cząsteczki DNA zwykle wchodzą dwa łańcuchy (DNA dwuniciowy – dsDNA), które biegną antyrównolegle (to znaczy koniec 5′ jednej nici leży naprzeciw końca 3′ drugiej nici). Łańcuchy zwijają się wokół wspólnej osi i tworzą prawoskrętną (A-DNA lub B-DNA) lub rzadziej lewoskrętną (Z-DNA) podwójną helisę. 

Pochodzenie heliksu DNA 


Zasady azotowe są nierozpuszczalne w wodzie o obojętnym pH, w przeciwieństwie do deoksyrybozy, która rozpuszcza się dobrze. W związku z tym cząsteczki DNA tworzą strukturę wewnątrz której znajdują się elementy nierozpuszczalne w wodzie, a na zewnątrz elementy rozpuszczalne (cukier i reszta fosforanowa). W warunkach fizjologicznych DNA ma postać regularnego heliksu. Podwójną helisę tworzą dwa polinukleotydy skierowane w przeciwnych kierunkach i razem zwinięte. 

Oddziaływania w obrębie heliksu: - wiązania wodorowe pomiędzy adenina i tyminą lub pomiędzy cytozyną i guaniną. Warto zauważyć, że w warunkach fizjologicznych tylko puryna i pirymidyna tworzą pary, - oddziaływania hydrofobowe między zasadami. 

Opisana helisa to forma B, w komórce DNA występuje głównie w tej formie. Wiadomo jednak, że helisa jest na swój sposób elastyczna i może przyjmować różne kształty. Najważniejsze zmiany konformacji powoduje rotacja wokół wiązania β-N-glikozydowego oraz obrót wokół wiązania między atomami węgla 3' i 4' reszty cukrowej. Poza helisą typu B rozróżniamy również helisy: A, B', C, C', C'', D, E, T. Warto wiedzieć, że wszystkie te formy DNA są prawoskrętne. Znana jest jednak również forma lewoskrętna - jest to helisa Z. 

Na powierzchni helisy B rozróżniamy dwa rowki: większy i mniejszy. Również helisa A posiada rowki, mają one nieco inne wymiary niż w przypadku formy B. Forma Z charakteryzuje się obecnością tylko jednego rowka. Na dnie rowka białka wiążące DNA rozpoznają sekwencję nukleotydową DNA, ponieważ "wystają tam" grupy chemiczne zasad azotowych. Zmiany konformacji w obrębie DNA mogą zatem byc mechanizmem regulującym ekspresję genów. 


Badanie struktury DNA za pomocą analizy wzoru przecinania


Badanie struktury DNA odbywa się w roztworze wodnym w warunkach fizjologicznych. Pierwszym etapem jest unieruchomienie cząsteczki DNA na płaskiej powierzchni. Zwykle odbywa się to na powierzchni kryształów fosforanu wapnia. Ponieważ jedna strona helisy jest "przyklejona" do powierzchni, dlatego też jest ona niedostępna dla czynników znajdujących się w roztworze. Druga zaś strona jest wyeksponowana. Im miejsce bardziej eksponowane tym bardziej narażone jest na przecinanie. Ze względu na budowę podwójnej helisy łatwo zauważyć, że miejsca takie powtarzają się co jeden pełny obrót, a jeśli tak to możemy w ten sposób określić długość skoku podwójnego heliksu. DNaza I jest enzymem najczęściej wykorzystywanym do przecinania DNA zaabsorbowanego na stałych powierzchniach, podobnie jak kompleksy żelaza z EDTA. DNaza I charakteryzuje się stosunkowo niewielką specyficznością w stosunku do sekwencji zasad. Produkty powstałe w wyniku przecinania DNA denaturuje się (doprowadza do postaci jednoniciowej) i rozdziela za pomocą elektroforezy poliakrylamidowej. Skok podwójnego heliksu to odległości pomiędzy najintensywniejszymi prążkami. 


Trójniciowe DNA


Pary typu Watsona-Cricka (A i T oraz G i C) nie są jedynym ułożeniem zasad spotykanym w obrębie DNA. Karst Hoogsteen wykazał, że w kryształach złożonych z adeniny i tyminy pary A-T wyglądają inaczej niż pary typu Watsona-Cricka. Pary Hoogsteena nie występują w naturalnym DNA czego główną przyczyną jest niestabilność pary G-C. Niemniej jednak wiedza na temat par typu Hoogsteena ma ogromne znaczenie dla opracowania leków oddziałujących w określonym miejscu genomu. 

Zidentyfikowano potrójną helisę DNA w fazie gazowej 


Naukowcy z Hiszpanii w 2012 roku pozyskali informacje strukturalne z potrójnej helisy kwasu dezoksyrybonukleinowego (DNA) w warunkach próżniowych (tj. w fazie gazowej). Badania zaprezentowane w czasopiśmie Journal of the American Chemical Society (JACS) mogą pomóc w opracowaniu terapii antygenowych na bazie takich właśnie struktur DNA. Naukowcy z Instytutu Badań Biomedycznych (IRB Barcelona) i Barcelońskiego Centrum Superkomputerowego (BSC) twierdzą, iż jak dotąd nikomu nie udało się zidentyfikować tych konkretnych struktur DNA. 

"Do tej pory te specjalne struktury DNA były niemal niemożliwe do wykrycia i nie wiadomo było, czy zachowują pamięć strukturalną w roztworze, w czasie odparowywania" - mówi profesor Modesto Orozco z Uniwersytetu w Barcelonie, który kieruje również zakładem nauk przyrodniczych w BSC. "W toku badań opisaliśmy tę strukturę i wykazaliśmy, że zachowuje, co zaskakujące, pamięć swojego poprzedniego środowiska biologicznego - roztworu wodnego, w którym zazwyczaj bardzo trudno ją scharakteryzować".  Aby osiągnąć pożądane wyniki, profesor Orozco wraz z kolegami wykorzystał komputerowe techniki symulacji wraz z eksperymentalną walidacją za pomocą spektrometrii mas. Naukowiec z BSC i jego zespół pracowali nad tym od ponad 10 lat. Dzięki ostatniemu osiągnięciu zespół skompletował atlas klasycznych struktur DNA w fazie gazowej. 

Badania mogą pomóc naukowcom w opracowywaniu tak zwanej terapii antygenowej. Zdaniem naukowców, wykorzystanie struktur potrójnej helisy DNA w leczeniu oznacza, że aktywne geny powodujące daną chorobę zostaną wyłączone. "Na rynku nadal nie ma leku opartego na terapii genowej, niemniej kilka jest w toku opracowywania" - mówi profesor Orozco, dodając, że jednym z wyzwań stojących na drodze do urzeczywistnienia takiego leczenia są trudności w eksperymentalnym wykrywaniu struktur potrójnej helisy. "Wykazanie, że ta struktura utrzymuje się w fazie gazowej ułatwi wykrywanie tych struktur DNA" - informuje profesor Orozco. 

Prace te wyposażą naukowców w niezbędne narzędzie do wdrożenia nowych technik rozdzielczości strukturalnej, opartych na wykorzystaniu rentgenowskich laserów na swobodnych elektronach (X-FEL). Europejski X-FEL, obiekt budowany w Niemczech, będzie generować impulsy intensywnego światła, porównywalne do synchrotronu. "Jeżeli nasze obliczenia są prawidłowe to X-FEL można wykorzystać do pozyskiwania danych strukturalnych w fazie gazowej na temat zachowania molekuły w jej naturalnym środowisku biologicznym, przez co stanie się wydajnym narzędziem w analizie struktury makromolekuł" - stwierdził naukowiec z BSC. Wkład w badania wnieśli eksperci z Uniwersytetu w Liège, Belgia. 

Alfie Clamp - trzy nitki DNA ciężką chorobą genetyczną 


Dwuletni Alfie Clamp jest pierwszą osobą na świecie, u której zdiagnozowano dodatkowy łańcuch DNA w siódmym chromosomie. Chłopiec urodził się niewidomy, a dodatkowo ze znaczną niepełnosprawnościa. To skłoniło lekarzy do przeprowadzenia na nim dużej ilości testów - podaje dailymail.co.uk w kwietniu 2011 roku. Testy wykazały niespotykaną modyfikacje w jego siódmym chromosomie, która do tej pory nie została nawet nazwana przez badaczy. Lekarze nie wiedzą, czy te zmiany i stan jego DNA wpłynie na długość życia lub ogólną kondycję dziecka. Alfie odzyskał wzrok i teraz czeka go operacja jelit, które zostały mocno uszkodzone. 

- Byliśmy kompletnie przybici, kiedy lekarze powiedzieli nam jak poważny jest stan naszego syna - opowiadają Gemma i Richard Clamp. Rodzice bardzo szybko odkryli, że stan ich syna jest bardzo zły. Już po kilku dniach w domu, kiedy przestał oddychać, a jego usta stały się sine, musieli wezwać karetkę i pozwolić na podłączenie do respiratora. 

Od urodzenia oprócz problemów ze wzrokiem, chłopiec ma bardzo słabe mięśnie, które nie pozwalają mu nawet odwrócić się w łóżeczku. Ponadto cierpi na poważne problemy trawienne, a także źle reaguje na zmiany temperatur. Zdaniem lekarzy, rodzice Alfiego, którzy posiadają również zdrową 10-letnią córkę, nie mogli zapobiec chorobom syna. Teraz jego zdrowie stopniowo ulega poprawie, jednak nadal nie wiadomo co jest przyczyną zmian w DNA. Od 2011 roku przeciętnie sześć razy w roku trafia do szpitala z powodu chorób genetycznych wywołanych posiadaniem uszkodzenie w formie dodatkowej nici DNA. 

Przypadek Alfie Clampa przyczyną urojeń wyznawców końca świata 


Alfie Clamp często trafia do szpitala, a jego mutacja genetyczna z trzema nićmi DNA jak dotąd jest jedynie rzadkim zespołem ciężkich chorób genetycznych. Dolegliwość to rzadka, a medycy nie znajdują podobnie ciężkich schorzeń genetycznych. Niestety, choroba dziecka stała się pożywką dla paranoicznych spekulantów straszących końcem świata i transformacją w 2012 roku, którzy ubzdurali sobie, że ludzie powinni mieć 12-cie helis DNA, czego jakoś nie widać ani u ludzi ani w przyrodzie. Liderzy channelingów końca świata co kilka lat wprowadzają paranoiczne zamieszanie ze swoimi kolejnymi urojeniami generowanymi przez mroczne astralne byty jakie opętują każdą osobę związaną z głoszeniem obłąkańczych ideologii końca świata, powszechnej transformacji w wyższy wymiar czy wyższą g gęstość i podobnych bredzeń złych duchów i demonów, uniemożliwiających zarówno rozwój naukowy jak i rozwój duchowy. Nie ma jakichkolwiek oznak mutacji helisy DNA, włączania dodatkowych nici DNA czy aktywowania ukrytych części kodu DNA - wszystko to są wedle ezoteryzmu brednie urojeniowe osób opętanych przez demony końca świata z paranoicznej histerii roku 2012 - i należy się z tych bredni leczyć, najlepiej u psychiatry, nie tylko na psychoterapii! 

Poczwórna helisa DNA generuje raka 


W 2013 minęło 60 lat odkąd odkrycie podwójnej helisy zostało nagrodzone pokojową nagrodą Nobla dla Jamesa Watsona Francisa Cricka i Mauric’a Wilkinsa. Natomiast krótko przed tą rocznicą naukowcy brytyjscy z Uniwersytetu Cambridge odkryli w komórkach ludzkich poczwórna helisę DNA, mimo że poczwórna helisa była już wcześniej zaobserwowana w organizmach biologicznych to dopiero w XXI wieku pierwszy raz została wykryta u ludzi - dodajmy u ludzi poważnie chorych na rozliczne zaburzenia fizyczne, psychiczne i genetyczne, w tym na nowotwory złośliwe. 

Naukowcu sugerują że owe czteroniciowe DNA mogą odpowiadać za tworzenie się nowotworów sugerują również, że zablokowanie aktywności tego DNA może zablokować podział komórek nowotworowych. Naukowcy nazwali te DNA G-quarduplex ze względu na wysoką zawartość guaniny, która jest podstawowym budulcem kwasów nukleinowych. Co oznacza, że chorzy nawet w zaawansowanym stadium gdzie nie daje się szans na przeżycie będą w stanie wyjść z tego cało. Nawet jeżeli poczwórna helisa odpowiada za nowotwory to nie wiadomo czy nie bierze udziału w innych sferach naszego życia. Interesujące jest to, że dopiero teraz udało się potwierdzić poczwórną helisę u ludzi co pokazuje jak mało jeszcze znamy własne organizmy. Jeśli zależność poczwórnej helisy DNA z nowotworami będzie można potwierdzić, być może uda się stworzyć syntetyczne cząsteczki, które będą zapobiegać tworzeniu się rakowych guzów, a byłby to nowy sposób walki z nowotworami. 

Publikacja zespołu profesora Balasubramaniana z Cambridge dotycząca ich odkrycia ukazała się w Nature Chemistry. Do tej pory udawało się wytworzyć czteroniciowe helisy DNA wyłącznie w probówce (mimo że istniały pewne dowody wykazujące istnienie takich struktur u orzęsek), teraz istnieją dowody że powstają także naturalnie w ludzkich komórkach. Zdaniem naukowców powstawanie tych niecodziennych struktur może być powiązane ze specyficznym genotypem komórki lub określonym stanem dysfunkcyjnym – prace nad udowodnieniem tej tezy są obecnie w toku. Czteroniciowa helisa DNA, nazywana również G-kwadrupleksem czy w skrócie G4-DNA, jest tworzona dzięki tetradom guaninowym – cztery zasady guaninowe formujące tą strukturę są stabilizowane przez wiązania wodorowe, jak również dodatkowo przez kation metalu, zwykle potasu. Powstawanie G-kwadrupleksów jest możliwe tylko w rejonach DNA gdzie guanina występuje w znacznych ilościach.

Jeden z zespołów pracujących w laboratorium profesora Balasubramaniana, któremu przewodziła doktorantka Giulia Biffi, wytworzył przeciwciała zaprojektowane specjalnie w celu wiązania się z rejonami DNA, w których występują G-kwadrupleksy. Cząsteczki przeciwciał wyposażono w znacznik fluorescencyjny, umożliwiając w ten sposób zlokalizowanie miejsc gdzie związały się one z DNA. Okazało się, że czteroniciowe DNA najczęściej występowało w komórkach będących w trakcie tak zwanej fazy S podziału komórki, czyli wtedy, kiedy materiał genetyczny komórki ulega skopiowaniu.

Właśnie ta obserwacja jest zdaniem naukowców kluczowa w powiązaniu nietypowej helisy DNA ze zmianami nowotworowymi – wiadomo, że właśnie podczas replikacji DNA często tworzone są mutacje onkogenów. Jeżeli w dalszych badaniach uda się powiązać powstawanie G-kwadrupleksów z chorobami nowotworowymi, możliwe będzie stworzenie cząsteczek zapobiegającym podziałowi zmutowanych komórek, co w teorii zahamuje rozwój choroby. Profesor Balasubramanian powiedział w wywiadzie dla BBC, że liczy na zainteresowanie firm farmaceutycznych jego dalszymi badaniami. Być może w niedalekiej przyszłości uda się odkryć prawdziwe znaczenie tych struktur i wykorzystać zdobytą wiedzę w walce z chorobami. 

W 2016 roku zespół tego samego medyka potwierdził, że poczwórna helisa DNA w ludzkich komórkach jest generalnie wadą czy szkodliwą mutacją powodującą przełączanie genów umożliwiających rozwój nowotworów złośliwych. Dalsze badania są obiecujące, niestety jednak bardzo kosztowne. Całkiem możliwe, że tylko ludzie z tą wadą genetyczną DNA (poczwórną helisą zwaną G-quadruplexes) są tymi, którzy są predystynowani do tego aby umrzeć na raka. 


Brednie channelingowe o aktywowaniu 12 helis DNA 


Przy okazji znów warto wspomnieć o obłąkaniu związanym z odkryciem wad genetycznych polegających na posiadaniu dodatkowych nitek w strukturze DNA w latach 2010-2011 czyli w okresie paranoidalnej agresji patologicznych sekt roku 2012 głoszących urojenia rychłego końca świata i transformacji ludzkości w wyższe gęstości, działanie nowych energii, przemiany genetycznej ludzkości - i podobne brednie histerii końcoświatowej. Tych wszystkich uwikłanych w szkodzenie ludziom bredzeniami o aktywowaniu 12 helis DNA, a nawet o  aktywowaniu galaktycznych 22 helisach DNA, zachęcić trzeba do oczyszczenia się z ogłupienia w jakie popadli. Wypada przypomnieć także podstawowe zasady bioenergoterapii i sugestologii (nauce o stosowaniu sugestii wpływu), że wspieranie bioenergetyczne i sugestopedyczne szkodliwych koncepcji jest generalnie straszliwą zbrodnią szkodzenie ludzkości i ludziom którzy są temu poddawani. Jeśli taki oszołom czy oszołomka o pewnej sile bioenergetycznej i sugestopedycznej (wpływ hipnotyczny) budził ci i aktywował 12 nitek DNA to było to potwornie zbrodnicze szkodzenie tobie. Takie typy obłąkane "nowymi energiami" demonicznych bytów astralnych próbowały bowiem wygenerować na tobie szkodliwe mutacje, które kiedy zaistnieją i będziesz mieć więcej niż dwie nitki helisy DNA, skończą się dla ciebie lub twego potomstwa ciężkimi wadami i chorobami genetycznymi w tym śmiercią w najstraszliwszych męczarniach chorób nowotworowych. I takie to są prawdziwe dążenia tych złych duchów i szkodliwych astralnych bytów, często demonów, które przemawiają w channelingach końcoświatowego bełkotu powszechnej transformacji ludzkości w nowych energiach i wyższych gęstościach, a jak przecież wiadomo, im wyższa gęstość, tym gęstszy, ciemniejszy i mroczniejszy jest świat. Mamy zatem nową chorobę psychiczną nawiedzonych końcem świata i transformacją w 2012 roku - urojenia aktywacji dodatkowych nitek DNA! 

Największa gęstość panuje w czarnych dziurach, gdzie wszystka materialna forma jest ubita do kwarkowej masy punktowej. Popadanie w błędne i absurdalne teorie produkowane przez paranoików głoszących rychły koniec świata czy przejście w inny wymiar to niestety są manowce zarówno dla nauki jak i duchowości, manowce ogłupienia i ciemniactwa oraz obłąkania. Tych wszystkich chorych na rzekomych aktywowanie 12-tu helis DNA zdaniem poważnych ezoteryków trzeba wysłać na reedukację i leczenie psychiatryczne, a jak jeszcze się produkują ze swoim paranoicznym obłędem nie mogąc zrozumieć swoich błędów - to może nawet izolować od świata, może na Syberii, bez Internetu, bez telefonu. Niech gerylowe, pseudogabrielowe, jasmuheen'owe, zajęcze i davidoickowe (Icek to ksywa wiejskiego przygłupa z popularnych polsko-żydowskich dowcipów) poronione płody amerykańskiej i brytyjskiej antyduchowości pokutują za swoją diabolicznie szkodliwą działalność mamienia i uszkadzania ludzkich i anielskich form bytu, niech się leczą z aktywowania ludziom chorób nowotworowych i straszliwych deformacji genetycznych - bo w taką stronę jak się okazuje ich szkodliwa działalność pracuje. Nie dziwi nawet, że jak się okazało w 2011 roku, jeden z głosicieli tych urojeń Sheldan Nidle od dawna ma poważnie uszkodzony pień mózgu (stąd rozmaite urojenia galaktyczne i religia UFOludków z channelingów oraz kosmicznych 12 nitek DNA). Trzymać się z daleka od satanistycznych ściemniaczy "wybranych przez energie" czy "prowadzonych przez nowe energie" diabolicznych astralnych bytów, jaszczurów, robali i innych wężowych szkodników niewidzialnego świata i absurdalnych urojeń. I pamiętać, że wielcy promotorzy bełkotu o rzekomej aktywacji 12 nitek DNA jak hipnotyzer Steve G. Jones z USA to potomkowie i pogrobowcy morderczej sekty Jima Jonesa z Jonestown w Gujanie (1978), zatem nie dziwi, że metodami wpływu bioenergetycznego czy sugestopedycznego (hipnotycznego) także chcą niszczyć ludzkość. Przekazywanie bioenergii (w tym także energii reiki), ze szkodliwie złymi intencjami jak aktywacja szkodliwych mutacji dodatkowych nitek helis w DNA to w bioenergoterapii typowy przykład prymitywnego szkodnictwa mającego na celu totalne uszkodzenie człowieka. 

Genetyka dla płytkich umysłów nieuków na pewno jest zbyt trudna, zatem może lepiej się uczyć chińskiej, japońskiej, tybetańskiej albo indyjskiej medycyny tradycyjnej, chociaż medycyna tradycyjna też jest trudna, aczkolwiek gdzie jest 12-cie, a nawet 21  kanałów energetycznych (meridiany, nadi) służących regulacji bioenergetycznej organizmu, co przynajmniej nie ma nic wspólnego z bredniami na temat genetyki i nici DNA, a od kilku tysięcy lat całkiem dobrze służy ludziom pomagając skutecznie w leczeniu ponad 80 % chorób jakie nękają ludzkość. W tradycyjnej wschodniej medycynie nie ma urojeń na tematy genetyczne, są za to naukowe podstawy wynikłe z około pięciu tysięcy lat pracy medycznej, realnego leczenia ludzi. I nawet są metody akupunktury, żeby się leczyć ze skłonności do popadania w paranoidalne i paranoiczne rojenia typu końcoświatowego bredzenia roku 2012. Zatem leczyć bando zwyrodnialców od urojonego aktywowania 12-tu nici DNA których nie ma i nie może być u zdrowych fizycznie i duchowo ludzi. Leczyć się u dobrych, doświadczonych akupunkturzystów i prawdziwych bioenergoterapeutów, a nie bełkotać, że aktywujecie dodatkowe niewidzialne nici DNA, których nie ma, a do tego jak jest chociaż jedna więcej niż dwie nitki helisy DNA to okazuje się to być szkodliwą mutacją dającą ciężkie choroby i śmierć w męczarniach! 

Patentowanie genów - okradanie przyrody i ludzkości 


Na początku lat 90-tych XX wieku raczkować dopiero zaczynał Projekt Poznania Ludzkiego Genomu. Na tle innych wiekopomnych wydarzeń chyłkiem przemknęło się najpierw odkrycie, a potem zsekwencjonowanie genu BRCA1. Mutacja tego genu odpowiada za zwiększone ryzyko (85-90%) występowania raka piersi. Młodziutka firma, w której dokonano sekwencjonowania, Myriad Genetics, złożyła szybko podanie o patent na ten gen. Patent został jej przyznany w roku 1997. W 1998 dostała kolejny patent na gen BRCA2. W międzyczasie w firmie opracowano proste testy pozwalające wykryć mutacje tych genów – taki test diagnostyczny może zaś pomóc z wczesną diagnozą nowotworów piersi. Test taki kosztuje obecnie – teoretycznie – około 200 $. Myriad Genetics, która dzięki patentom ma na ten test wyłączność, każe sobie jednak płacić słono, za każdy test żądając 3000 $ (czyli piętnastokrotnie więcej), co znacznie hamuje i utrudnia postępy w badaniach nad terapiami genetycznymi, a wszelkie terapie genetyczne czyni bardzo kosztownymi. 

Trudno w takiej sytuacji nie przypomnieć sławnego amerykańskiego lekarza i badacza, Jonasa Salka, który zasłynął opracowaniem szczepionki na polio. Gdyby tę szczepionkę opatentował (a i miałby do tego lepsze podstawy niż Myriad Genetics do patentu genów), szybko zostałby bilionerem. O patent jednak nigdy nie ubiegał; gdy zapytano go w jednym z telewizyjnych wywiadów, kto jest właścicielem tego patentu, odpowiedział „Nie ma patentu. Czy można opatentować Słońce?”. Mówiąc to Salk miał na myśli prawdę dość oczywistą: nie można patentować obiektów występujących naturalnie w przyrodzie. To tak, jakby ktoś próbował opatentować koło albo mleko. Coś jednak zostało tutaj albo źle zrozumiane – albo niedopowiedziane – i pierwszy patent na gen przyznany został Myriad Genetics, a potem kolejne patenty na kolejne geny kolejnym firmom - co w sposób oczywisty jest całkowicie nielegalnym i przestępczym procederem amerykańskim. Do około 2010 roku w USA przyznano 40 tysięcy patentów na cząsteczki DNA, zarówno geny, jak i krótsze sekwencje, co w praktyce oznacza, że prawie połowa ludzkiego genomu jest własnością patentową rozmaitych firm genetycznych - jest to amerykański absurd. W 2009 roku American Civil Liberties Union oraz Public Patent Foundation wzięły sprawę do sądu. Myriad sprawę pierwotnie przegrało, tracąc patenty, następnie wygrało apelację, odzyskując je. Większość badaczy zgadza się – przynajmniej na poziomie moralnym i, nazwijmy to, emocjonalnym – że patentowanie genów jest po prostu amerykańską zbrodnią przeciwko ludzkości (utrudnia leczenie genetyczne). 

DNA w kryminalistyce 


W 1961 miało miejsce odkrycie zasad kodu genetycznego przez Holley’a, Khoranę i Nirenberga, a w roku 1977 opracowanie metody sekwencjonowania DNA przez zespoły badawcze Waltera Gilberta i Fredericka Sangera. Porównanie DNA za pomocą RFLP (Polimorfizm długości fragmentów restrykcyjnych) jest obecnie powszechnie stosowane w kryminalistyce. Po raz pierwszy profil DNA w kryminalistyce został wykorzystany w roku 1986 przez brytyjską policję i podejrzany został uniewinniony. Pierwszym skazanym na podstawie dowodu w postaci DNA był w roku 1987 brytyjski piekarz Colin Pitchfork. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

URAN - Oceany Wody na Księżycach i Astrologia

URAN - na księżycach oceany wody, a w astrologii najsłabsze wpływy Dwa księżyce Urana mogą mieć aktywne oceany pełne wody. Naukowcy uważają...