Polska - Terapia Narodu Polskiego
Spojrzenie na ponad tysiącletni okres okupowania Narodu Polskiego przez obcego, rzymskiego imperialistę oraz cały ideologiczny horror, jaki przeżywała dusza Narodu Polskiego z powodu rzymskich czystek etnicznych i światopoglądowych już od końca X wieku e.ch. daje obraz społeczeństwa podszytego lękiem i grozą, społeczeństwa zdominowanego przez paniczny strach, chęć ucieczki oraz bunt przeciwko każdemu obcemu wpływowi i naleciałości, dodajmy bunt całkiem ślepy. Już od wielu stuleci wielcy myśliciele Narodu Polskiego podnosili kwestię konieczności, palącej wręcz potrzeb, aby z ludzi w całej Polsce zrobić Polaków, a każdego Polaka uczynić obywatelem dla swojego kraju, gdy przed X stuleciem plemiona Polski były dobrze zintegrowanymi, demokratycznymi w rzeczywisty sposób, samorządnymi społecznościami, a od końca X wieku Polskiej, Słowiańskiej społeczności imperium zła z siedzibą na siedmiu wzgórzach Rzymu narzuciło obcą władzę, obcą kulturę, obcą religię, wynaradawiając i niszcząc rodzimą Polską kulturę oraz religijność narodową, szczerą, słowiańską! Brak poczucia godności narodowej, brak poczucia tożsamości kulturowej, brak właściwej dla duszy narodowej religii i religijności prowadzi kraj nad Wisła i Odrą do wynarodowienia i ruiny, a przecież cała Polska, Słowiańska ziemia była dawniej kwitnącą oazą dobra, spokoju, pokoju i bogactwa. Naród Polski dał wyraz swego niezadowolenia wobec obcej, rzymskiej, katowskiej okupacji, wynaradawianiu i odreligijnianiu w latach trzydziestych XI stulecia, a był to najpotężniejszy, masowy zryw Polan do wyzwolenia spod rzymskiego batoga niewoli, która przyniosła jedynie ciemnogród, pijaństwo, rzezie inkwizycji, analfabetyzm, a także syfilis i znijaczenie charakteru społeczeństwa jako całości.
Patologie narodowo-katolickie: alkoholizm, pijaństwo, narkomania |
Cóż można powiedzieć o ludności, o społeczeństwie kraju, w którym całe XIX stulecie poświęcone było wytępianiu zjawiska ludożerstwa, gdyż głodne rodziny zjadały swoich krewnych albo dzieci, uważając ich mózgi za przysmak, a niechlubne przypadki kanibalizmu, głownie pośród wiejskiej, skatoliczałej ciemnoty zdarzały się jeszcze często i na początku XX wieku, zaś wcześniej ludzie bali się podróżować samotnie, a nawet wychodzić nocą z chałupy w obawie przed pożarciem przez grasujące głodne bandy kanibali. Ciężko pojąć kanibalizm w czasie okrucieństw narodowych powstań zgładzonych rękami papieży, kardynałów i biskupów czy w czasie pierwszej i drugiej wojny światowej, a co dopiero w czasie spokoju, a nawet w okresach względnego dobrobytu społecznego. Utrata narodowych korzeni kultury Słowiaństwa niewątpliwie wypaczyła i znijaczyła całe społeczeństwo, które najbardziej potrafiło pod rzymskim batogiem ideologicznym jedynie uprawiać pijackie burdy w karczmach, później remizach, bijąc światowe rekordy w pijaństwie na umór oraz bijatykach pomiędzy rywalizującymi wioskami. A i współcześnie przecież dobrze wiadomo, że wiele nieodnalezionych zaginięć ludzi to nie tylko nagłe ucieczki do innych krajów, wzięcie przez UFO czy porachunki gangsterskie, ale też posiłki kanibali, którzy głodni i bezdomni pragną zjeść dosłownie wszystko, nawet rodaka. Leczenie, terapia tak zapijaczonego Narodu musi być niewątpliwie gruntowne i kompleksowe i nie nadają się do tego katecheci ani rzymscy księża, których młodzież boi się potwornie z uwagi na ciągłe, masowe acz ukrywane molestowanie seksualne i pedofilskie gwałty!