poniedziałek, 1 czerwca 2020

ZARAZA - Kara od Boga i Niebios

Zaraza i Wojna jako Kara od Boga i Niebios 


Metafizyczne i duchowe aspekty epidemii chorób, rozmaitych plag i kataklizmów, w tym suszy i powodzi, wojny i głodu, wymierania, upadku imperiów, to jedna z podstaw mistycznej czy ezoterycznej refleksji w szkołach hermetyzmu czy gnozy i innych głębokich nurtach filozofii. W dzisiejszej kulturze XXI wieku samo wspomnienie o Karze Bożej lub Karze z Niebios budzi niepokój, niechęć, a nawet nienawiść i oburzenie. Wielu uczonych w Piśmie Świętym mówi z zatrważającą pewnością, że koronawirus SARS rzekomo nie jest sankcją karną z Niebios, nie jest odpłatą karmaniczną. Wykluczenie możliwości Kary Bożej czy Zwrotu Karmana nie znajduje jednak poparcia w Piśmie Świętym, Wedach, Koranie ani nauce wschodnich mędrców filozoficznych. Osoby  sugerujące możliwość jakiegokolwiek powiązania epidemii koronawirusa SARS, MERS czy CoVid-19 z Karą Bożą, z Karą z Niebios, spotyka czesto niestety lawina nienawistnego hejtu. Współczesnego człowieka ogłupionego technologiami i gadżetami cechuje otwarty bunt przeciwko Stwórcy-Kreacji, przeciwko Niebiosom i Jasnym Duchom, i „właściwemu porządkowi, w którym On nas stworzył i utrzymuje nasz byt”. 



W sytuacji powszechnego zagrożenia wojną, kataklizmami czy groźnymi chorobami zakaźnymi, jak w czasie epidemii czy pandemii, budzą się w ludziach różne lęki, obawy, poczucie zagubienia i niepewności. To z kolei prowokuje zwykle do szukania przyczyn i winnych zaistniałej sytuacji, wzajemnego oskarżania czy tak zwanego straszenia Karą Bożą lub Zwrotem Karmanicznym, zwanym też Prawem Odpłaty. Czy rzeczywiście pandemia koronawirusa może być karą zesłaną przez Boga na grzeszną ludzkość czy też może jest zwrotem karmanicznym za złe życie? Bóg nie mówi do nas, lecz krzyczy na nas poprzez plagi, zarazy i kataklizmy przyrodnicze, a my musimy słuchać, i jako ludzie korygować swoje błędy, poprawiać się, usuwać zepsucie w postaci niemoralności. W tym kontekście wspomnijmy o grzechach. Bóg, Stwórca-Kreacja, Wszechduch, Absolut, zwróca uwagę na grzechy czy występki współczesnego świata, takie jak chociażby zbyt powszechna plaga samobójstw w tym eutanazja, mówienie, że jestem zmęczony życiem, więc mnie zabijcie, albo pozwalanie dzieciom zdecydować, jakiej chcą być płci – dziewczynka chce zostać chłopcem, co samo w sobie jest absurdalne i powoduje nieodwracalną kastrację i w sumie bezpłodność, zbyt łatwa i powszechna aborcja na każde życzenie, a z drugiej strony torturowanie kobiet przymusem rodzenia gdy grozi im z tego powodu kalectwo lub śmierć. Wspomnijmy o grzechach pijaństwa oraz narkomanii i pladze zabójstw drogowych dokonywanych przez obłąkanych środkami odurzającymi kierowców, wspomnijmy o grzechach zboczeń seksualnych, takich jak coraz bardziej ujawniana i rosnąca pedofilia i pornopedofilia, także wśród kleru kilku większych religii czy brutalne gwałty na kobietach - zbrodnie często ignorowane przez policję i sądy oraz organa tak zwanych praw człowieka. Niemoralne prowadzenie się kapłanów, mnichów i zakonnic oraz animatorów grup i wspólnot różnych systemów religijnych to także grzech ciężki, typowo "a-religijny". Okradanie społeczeństwa nadmiernymi podatkami i opłatami oraz mnożenie kosztów życia i utrzymania poprzez podnoszenie cen na wszystko to, co jest niezbędne człowiekowi do życia - to także koszmarny grzech, tym razem kast politycznych, na narodach i społecznościach ludzkich. 

Czy epidemia jest Karą Bożą lub Zwrotem Karmicznym, Odpłatą za grzechy, występki i błędy moralne, to takie odwieczne pytanie o skandal zła, ciemności i mroku, na które nie można udzielić żadnej powierzchownej odpowiedzi. Właściwej odpowiedzi może udzielić tylko Osoba, której to pytanie dotyczy, a wszystko inne to przypuszczenia. Jaki Obraz Boga czy świata duchowego stworzyliśmy sobie w rozważaniach i podróżach mistycznych, takiego Boga zwykle się spodziewamy, a nawet oczekujemy. Czasami przedstawiamy Boga „na nasz obraz i podobieństwo”, a jest tak wtedy, gdy bardziej niż Sprawiedliwości oczekujemy Pomsty i chcielibyśmy Boga, który surowo karze tych, którzy czynią zło, zwłaszcza jeśli są to inni, nieznani ludzie (bliskich z natury chronimy). Bóg Jezusa Chrystusa i proroków judeo-chrześcijańskich jest może inny, bardziej podobny do ojca z przypowieści, który nie rzuca gromów z nieba na rozpustnego syna, który odszedł z majątkiem, ale czeka na niego z tęsknotą i przyjmuje z otwartymi ramionami, ale też zna jego ukrytą naturę. Bóg Jezusa Chrystusa nie wycina drzewa figowego, które nie przynosi owoców, ale z cierpliwością pielęgnuje je „przez rok”, a jak długo trwa Rok Pański, to wielu nie kojarzy, ale przypominać należy, że Rok u Boga trwa Tysiąc lat, to sprawa Millenium, okres żywota duszy w trójświecie, pomiędzy kolejnymi odrodzinami w materialnej powłoce cielesnej. Czasem jest to pobyt w Elizjum, w stanie szczęśliwości i błogostanu. 

Pismo święte żydowsko-chrześcijańskie w wielu miejscach mówi o Bożym karaniu. „Synu mój, nie lekceważ karania Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje” (Hbr 12,5b—6). Jednak w tym przypadku kary nie można rozumieć jako formy odwetu czy mściwości Boga, ale jest ona wyrazem Jego miłości. Jest formą karcenia. „Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się!” (Ap 3,19). Każda plaga, zaraza, kataklizm czy epidemia, w tym taka jak koronawirusowa SARS CoViD-19 może bez wątpienia być Boską interwencją mającą na celu ukaranie i oczyszczenie grzesznego świata ludzi w tym każdego kościoła czy wyznania, jeśli jest zepsute swoimi niemoralnościami, występkami i błędami, często błędami "nieomylnych" dygnitarzy. 

Problem koronawirusa nie polega na wysokim wskaźniku śmiertelności towarzyszącym chorobie, tylko na szybkości z jaką szerzy się wśród populacji. Każdy zgadza się, że choroba sama w sobie nie jest straszliwie śmiertelna, a dokuczliwa jest tylko dla osób w bardzo podeszłym wieku i bardzo schorowanych, stąd jej potoczna nazwa "wirus ZUSowski" (bo zabija emerytów i rencistów oraz osoby na kosztownym leczeniu z wielu poważnych chorów naraz, ponad 95 % to osoby powyżej 75 lat). Chorzy cierpiący z powodu infekcji, którzy otrzymują pomoc ze strony wyspecjalizowanego personelu w dobrze wyposażonych placówkach medycznych, zdrowieją, a większość przechodzi zakażenie bezobjawowo. Do tego wiadomo, że jest to wirus przeziębieniowy o małych rozmiarach około 100 nanometrów, odpowiedzialny za około 10 do 15 procent wszystkich chorób przeziębieniowych. Jednak z powodu szybkiego rozpowszechniania się wirusa SARS/MERS Cov-19, który potencjalnie może dotknąć równocześnie milionów ludzi, liczba chorych gwałtownie rośnie; nie będzie wystarczającej liczby ośrodków opieki zdrowotnej i personelu. Załamanie się systemu opieki zdrowotnej miałoby też inne następstwa, w tym ogólną niewydolność w leczeniu z wielu innych chorób. Epidemie towarzyszyły historii ludzkości od samego początku aż do XX wieku i zawsze splatały się z dwoma innymi plagami: wojnami i kryzysami gospodarczymi (głód, załamanie rynków), i tak jest i tym razem. USA i jego poplecznicy z NATO muszą zaprzestać swojej chorej wojny z Chinami, Koreą, Afganistanem, Rosją, Libią, Kubą, Irakiem, Iranem, Wenezuelą, Afganistanem i resztą wolnego świata, wolnego od amerykańskiej dyktatury wojskowo-politycznej. 

Święty Bernardyn ze Sieny surowo napominał: „Tria sunt flagella quibus Dominus castigat” – trzy są plagi, którymi karze Bóg: wojna, zaraza i głód. Święty Bernardyn należy do grupy świętych chrześcijańskich, takich jak Katarzyna ze Sieny, Brygida Szwedzka, Ludwik Maria Grignion de Montfort, którzy przestrzegali, że na przestrzeniach historii niewierności i apostazji narodów zawsze towarzyszą klęski naturalne. Miało to miejsce pod koniec chrześcijańskiego średniowiecza i wydaje się, że tak też jest i teraz. Święci, tacy jak Bernardyn ze Sieny, nie przypisywali odpowiedzialności za te wydarzenia sługom zła, tylko grzechom ludzi, które są cięższe, gdy posiadają zbiorowy charakter. Są one tym poważniejsze, jeśli są one tolerowane albo promowane przez władców narodów i rządców dominujących wyznań religijnych, zarówno chrześcijańskich jak i żydowskich czy muzułmańskich. Bóg nie tylko istnieje, zależy Mu na stworzonych przez Niego istotach, nagradza i karci racjonalne stworzenia zgodnie z ich zasługami i wykroczeniami. Bóg za dobre wynagradza, a złych karze ze względu na Jego nieskończoną Sprawiedliwość. Nieskończone miłosierdzie Boga zakłada także Jego nieskończoną sprawiedliwość, a co za tym idzie karną dyscyplinę. 

Bóg (Brahman, Ahura Mazda, Elohim, Allah) nagradza nie tylko ludzi, ale także wspólnoty i grupy społeczne: rodziny, plemiona, narody i cywilizacje. Ludzie doświadczają przynależnych im nagród czasem za życia, a zawsze po śmierci, o tyle plemiony i narody – które nie posiadają przecież życia wiecznego – doświadczają kar i nagród tylko na tym świecie, chociaż znaczna część populacji wielkiego miasta może pośmiertnie trafiać w to samo miejsce za podobne grzechy. Bóg jest prawy i sprawiedliwy, daje każdemu to, co mu się należy. Nie tylko karci osoby indywidualne, zsyła także zgryzoty rodzinom, wioskom, miastom i narodom za grzechy, które popełniają. Trzęsienia ziemi, głód, epidemie, wojny i szkodliwe rewolucje zawsze były uważane za Kary Boże. Jak pisze ks. Ribadeneira (1527-1611), „wojny i plagi, susze i głód, pożary i wszelkie inne katastrofalne nieszczęścia są karami za grzechy całych zbiorowości”. 



Bóg jest światłem, ogniem, łaską i miłością, Bóg jest duchem i pragnie zbawienia wszystkich ludzi (por. 1 Tm 2,4), a w tym swoim pragnieniu posługuje się różnymi środkami. Objawia człowiekowi swoją łaskę i miłość i czułość na wszelkie sposoby. „Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości (agape, ahawa,  preman). Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę…” - mówi Jahwah (Oz 11,4). Jego łaska i miłość jest niezmienna i nieodwołalna. „Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość (ahawa) moja nie odstąpi od ciebie” (Iz 54,10). Dał nam (Jeszuah) największy dowód miłości (agape) umierając za nas na krzyżu. „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13). Tej miłości i łaski możemy doświadczyć, wręcz dotknąć, uczestnicząc w Najświętszej Ofierze. 

Jednak w sytuacji, kiedy serce człowieka pozostaje zamknięte na czułe i delikatne gesty łaski oraz miłości, Bóg, El, Eloah, Elohim JHWH, posługuje się mocniejszymi środkami. Jednak także te środki należy widzieć w świetle Bożej Miłości i Miłosierdzia (Rahmanan). Bóg (El, Eloah, Elohim, Allah) nie jest mściwy i nie pragnie naszej zguby. Mówi: “Nie chcę śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i miał życie” (Ez 33, 11). Bóg pragnie jedynie zbawienia i prawdziwego szczęścia dla całej ludzkości. Dlatego czasami jest zmuszony do użycia bolesnych środków, aby skłonić ludzi do opamiętania, także tak, jak to było w przypadku Sodomy i Gomory oraz w czasie Wielkiego Potopu. Tak czyni każdy prawdziwie kochający Ojciec (Abba, Aw, Baba) wobec swojego dziecka idącego prosto do przepaści, kiedy wszystkie inne środki zawiodą. 

Pandemia koronawirusa rozpoczęta na przełomie 2019/2020 roku niewątpliwe stanowi pewne niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia ludzi oraz zwierząt (ssaków i ptaków), szczególnie dla ludzi starszych i schorowanych. Niektórzy porównują ją przesadnie z pandemią dżumy, która spowodowała w przeszłości (w latach 1347-1350) śmierć jednej trzeciej ludności Europy. W niektórych miastach i wioskach oraz regionach zginęło nawet ponad 80 % ludności, chociaż inne regiony czy wioski pozostawały nietknięte. To jest wymiar, którego obecnie nie możemy sobie wyobrazić i nie jest porównywalny z sytuacją SARS Covid-19. 

Święty Tomasz z Akwinu tak wyjaśnia działanie Boga poprzez Żywioły Przyrody: „Kiedy jakaś społeczność grzeszy, należy dokonać pomsty już to na całej społeczności, jak to uczynił Bóg gdy zatopił Egipcjan ścigających Izraela poprzez Morze Czerwone (Wyj 14, 22), lub gdy zniszczył całą Sodomę; już to na znacznej części tego społeczeństwa, jak to uczynił Mojżesz w stosunku do bałwochwalców złotego cielca (Wyj 32, 27)” (Summa Theologica, IIª-IIae q. 108 a. 1 ad 5). Bóg Stwórca jest miłosierny, ale istnieje ostateczny grzech i miara (ilość) grzechu, którego Bóg nie toleruje i który prowokuje Karę Bożą, a nawet surową Pomstę Bożą, słuszną Pomstę czy inaczej gniew Boży. Historia obraca się wokół nielicznych świętych i ludzi wybranych przez Boga i zależy od nieprzeniknionych zamiarów Bożej Opatrzności. Na przestrzeni wieków widzimy tych, którzy sprzeciwiają się prawom Boga. Obojętnie, czy są to pojedynczy ludzie, grupy czy zorganizowane stowarzyszenia (zarówno publiczne, jak i tajne), które dążą do zniszczenia tego wszystkiego, co zostało przez Boga zrządzone, są oni zdolni osiągać jedynie pozorne sukcesy, ale ostatecznie zostaną pokonani i strąceni w mroczne światy piekielne, do Gehenny. 

Inni specjaliści od badania przyczyn plag i zarazy twierdzą, że już teraz nadchodzi koniec czasów, chociaż dobrze wiemy, że kolejne końce świata to projekcje pewnych silnych zaburzeń umysłowych z tłem suicydalnym. Należy jednak pamiętać, że oprócz dżumy było więcej strasznych wydarzeń w historii, w tym epidemie czarnej ospy, tyfusu, cholery czy malarii. W latach 1307-1314 Europa doświadczyła siedmiu lat głodu, zabierających przynajmniej 25 % ludności czyli co czwartego człowieka. Podczas pierwszej wojny światowej (1914-1918) zginęło 20 milionów ludzi w akcjach wojennych, a w samych latach 1917-19 ponadto około 100 milionów z powodu tzw. hiszpańskiej grypy (a to też wirusy). 

Nie możemy więc przesadzać - ludzkość doświadczyła znacznie większych zaraz i plag niż SARS Covid-19. Warto wspomnieć szalejący od połowy lat 80-tych XX wieku HIV/AIDS, który pochłonął już kilkadziesiąt milionów ofiar (w tym bardzo dużo chorych na Ukrainie). Ofiary psychoz ideologicznych takich jak inkwizycja katolicka i protestancka, która doprowadziła do ponad 100 milionów morderstw na ludziach Ducha parających się energetycznym uzdrawianiem (mesmeryzmem, bioenergoterapią), rodzimowierstwem czy boską Magią, to inna dobrze znana pandemia, tym razem choroby umysłowej powodującej nachalne mordowanie dobrych boskich ludzi wykazujących przejawy początkowe manifestacji charyzmatów i zdolności mistyczno-magicznych, czarów. 

Bóg nie cofa swojej łaski i miłości nawet wtedy, kiedy człowiek Go odrzuca, kiedy grzeszy i upadla się. Wyrzucenie z Raju, z Ogrodów rajskich, było dziełem raczej Bożej opieki niż gniewu – tłumaczy święty Jan Złotousty. – Takie bowiem są obyczaje Boga (Adon/ai, Eloah), że kiedy zsyła karę, okazuje nam nie mniejszą troskę, niż kiedy udziela dobra. Wymierza nam bowiem tę karę w celu upomnienia oraz skorygowania złego postępowania. Przecież gdyby wiedział, że bezkarność grzechu nie uczyni nas gorszymi, nigdy by nas więcej nie karał. Żeby jednak powstrzymać nasze jako ludzkości czy narodu staczanie się ku gorszemu i usunąć wzmagającą się przewrotność, jest wytrwały w swojej przyjaźni do człowieka i wymierza karę, tak dla zdyscyplinowania grzesznych ludzi. 

Religia jak i duchowość czy mistyka, naucza, że grzech przynosi podwójnie zły skutek. Grzech ciężki pozbawia ludzi  komunii (obcowania, jedności) z Bogiem, a przez to zamyka ludziom dostęp do życia wiecznego, którego pozbawienie nazywa się „karą wieczną” za grzech. Każdy grzech, nawet powszedni, powoduje ponadto nieuporządkowane przywiązanie do stworzeń, które wymaga oczyszczenia, albo na ziemi, albo po śmierci, w stanie nazywanym czyśćcem (pokuta, ekspiacje za grzechy, udręczenia piekielne). Takie oczyszczenie uwalnia od tego, co nazywamy „karą doczesną” za grzechy (występki i zbrodnie). Obydwie kary nie mogą być traktowane jako rodzaj zemsty, którą Bóg stosuje od zewnątrz, ponieważ wypływają one jakby z samej natury grzechu. (KKK 1472)

Tak więc grzech (występek) sam w sobie niesie Karę Bożą czy jak w religiach wschodnich, nieuchronną Odpłatę Karmana. Brak bowiem cierpienia (sansary) utwierdzałby jeszcze bardziej grzesznika w jego grzesznej (występnej) postawie. Stąd też kara (zwrot karmaniczny), jako skutek grzechu, jest wyrazem łaski i miłości Bożej, który za wszelką cenę chce, abyśmy się opamiętali za życia i nie znosili kary wiecznej w piekle (Naraka, Gehenna). El, Eloah, Elohim JHWH - jest Bogiem «bogatym w miłosierdzie» (Ef 2,4). Stąd też Jego karcenie nie jest wyrazem odwetu, ale łaski i miłości (agape) i środkiem prowadzącym do przemiany… 

Każde cierpienie posiada aspekt wychowawczy, gdyż pobudza do szukania Boga i powrotu do Niego. Cierpienie, choroba jest wezwaniem do nawrócenia, wezwaniem do powrotu do połączenia się z Bogiem, z Bóstwami Nieba (z Aniołami, z Dewami, Jazatami). Jest kluczem do otwierania zatwardziałych serc ludzkich. Ileż osób w wyniku jakiegoś wypadku czy ciężkiej choroby powróciło do Boga i niebios. Gdy człowiek leży przykuty do łóżka, w perspektywie śmierci, inaczej patrzy na życie. Przychodzi czas żalu, refleksji, rozrachunku z życiem i pytań o przyszłość, a wtedy zwykle rodzi się pragnienie przemiany, nawrócenie, głębsze przeżywanie życia. 

Pojawiają się przy okazji pandemii w niektórych miejscach wezwania do pokuty, by Boga przebłagać i wtedy ocalejemy, czy moralizatorskie pouczenia, że przez nasze ludzkie nieprawości Bóg w końcu stracił cierpliwość i zesłał wirusa na oczyszczenie świata z grzeszników. W karze Bożej czy zwrocie karmanicznym nie chodzi o zniszczenie człowieka, lecz o uratowanie go przed nim samym. Skażony grzechem pierworodnym (pierwszym jaki popełnił) i złymi skłonnościami człowiek biegnie bowiem w niepohamowanym tempie ku przepaści. Jak nazwać kogoś, kto człowieka przed upadkiem w przepaść ratuje, zadając pewien niezbędny ból (na przykład szarpiąc)? Czy jest to zatem osoba okrutna, czy raczej miłosierna? 

Wizja Boga, który nie interweniuje to raczej wizja Stwórcy jako biernego obserwatora, wstrzymującego się od ingerencji w życie ludzi, która nacechowana jest wykrzywionym obrazem Boga i Niebios. Przedstawia Go bowiem błędnie jako zimnego i nieczułego na ludzki los. Ktoś mógłby zaoponować twierdząc, że Bóg owszem, może ingerować w życie ludzi, ale nie musi tego czynić poprzez kary. Owszem, jednakże nie zawsze pomagają łagodne napomnienia od Stwórcy, bo ludzie współcześni nie raczą słuchać autorytetów moralnych, lekceważą słowa Wysłanników, Proroków, Awatarów, Guru. Gdy ludzkość pijana grzechem pędzi ku śmierci duszy, niekiedy konieczny okazuje się silniejszy wstrząs. Doczesne cierpienie może okazać się jedynym środkiem uniknięcia wiecznego cierpienia – albo większego cierpienia doczesnego. 

Aby odpowiedzieć na pytanie, czy kryzys pandemiczny z Covid-19 jest karą Bożą, zgodnie z Bożą Prawdą należy zwrócić się do Słowa Bożego, najlepiej do początku Biblii. Bóg, Elohim, stworzył wszystko, co istnieje i z zadowoleniem stwierdził, że było bardzo dobre (I Mj. 1:31). Na świecie nie było śmierci a człowiek żył w pełnej harmonii z całym stworzeniem i w pełnej społeczności z Bogiem. Stworzenie nie stanowiło zagrożenia dla człowieka, nie musiał się człowiek Rajski bać ani lwów, ani wirusów. Bóg stworzył również wirusy, dlatego i w nich dostrzec należy wielkość Boga Stwórcy. Wirusy nie stanowiły zagrożenia dla życia i zdrowia człowieka, stały się nim dopiero po upadku w grzech. Człowiek zbuntował się, zgrzeszył przeciwko swemu Stworzycielowi, a skutkiem tego było odłączenie go od społeczności z Nim. Przez ludzki grzech śmierć wkroczyła na świat (Rz. 5:12; 8:20). 

Grzech spowodował, że harmonia w stworzeniu została złamana, stworzenie stało się w wielu przypadkach wrogiem dla człowieka: rośliny i zwierzęta nie podporządkowywały się już człowiekowi a on stał się dla nich zagrożeniem (I Mj. 3:18; 9:2). Zwierzęta produkują pewne wirusy, które są jakby odpowiedzią na zagrożenie powodowane przez człowieka, stąd zoonozy czyli choroby odzwierzęce, powodowane przez wirusy pochodzące od zwierząt z którymi żyją w symbiozie. Człowiek musi pozostawić zwierzętom, a także roślinom stosowną dla nich przestrzeń do życia, musi także zaprzestać polowań i masowego wyniszczania lasów oraz musi ogólnie zaprzestać niszczenia Przyrody! Jak wiadomo bowiem z nauk mistycznych i duchowych, Bóg działa poprzez Żywioły Przyrody, w tym także może poprzez Żywioły Przyrody zsyłać kary w formie plagi, zarazy czy kataklizmów za złe i szkodliwe życie (patrz nauki Barucha Spinozy). 

Cierpienie jest tajemniczym skutkiem działającego w świecie zła, ciemnej strony mocy, chaosu czy mroku. Jednak cierpienia czy choroby konkretnego człowieka nie możemy uważać jako prosty skutek jego złego życia czy kary za grzechy. Ten pogląd Jezus okazjonalnie dementuje w Ewangelii według świętego Jana, kiedy spotyka niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: „Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym – on czy jego rodzice?” (J 9, 1-2). Jezus jednak wyraźnie podkreśla: „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego” (J 9, 3). Ludzie na Wschodzie są przywyczajeni duchowo do analizowania przyczyn i skutków, ale w niektórych wypadkach bywa, że może ktoś chorować i cierpieć także dla wyższych celów, nie mniej są to prezypadki jednostkowe. Generalnie trzeba zwykle najpierw badać i podejrzewać proste reakcje zwrotu, skutki karmaniczne i karę Bożą z Niebios. 

Wiemy, że ani choroba ani śmierć nie wybiera w sposób wyraźnie zauważalny, jeśli o powody chodzi. „[Każdy] bowiem widzi: mędrcy umierają, tak jednakowo ginie głupi i prostak” (Ps 49,11). Podobnie, nie stwierdzono, aby poziom życia moralnego wpływał na podatność zakażenia różnymi chorobami, w tym koronawirusami, jednak zwykle nie wiemy o ludziach uchodzących za moralne ideały jakie grzechy, występki i zbrodnie mogą skrywać w wielkim sekrecie lub uważać za nieistotne. Ludzie powinni dbac o to, aby do świątyni na nabożenstwa i rytualne ceremonie przychodzić w stanie uświęcenia, a nie w stanie upojenia, a przy ołtarzach nie wolno spożywać alkoholu w żadnej postaci, bo bliskie otoczenie jest miejscem świętym należącym do Boga. W niektórych religiach jest to bardzo podkreślane, aby nie bezcześcić miejsca uświęconego, zatem kapłan nie może być nieczysty, inne osoby znajdujące się w pobliżu ołtarza także nie mogą być nieczyste. Istnieje wiele reguł dla zachowania czystości i uświęcenia, które należy przestrzegać, a które bezbożnym wydają się nieistotne. I za ignorowanie reguł czystości rytualnej w świątyniach, za łamanie tabu dla zachowania uświęcenia, mogą spadać równie ciężkie kary od Boga, jak za pospolite zbrodnie typu kradzież, gwałt, zboczenia czy morderstwo. 

Jak w takim razie jako ludzie róbujący wędrować ścieżką duchowego rozwoju mamy odczytywać sytuację zarazy, plagi czy epidemii? Wskazówką mistyczną mogą być słowa Jezusa z Ewangelii według świętego Łukasza (Luke'a): „W tym samym czasie przyszli niektórzy i donieśli Mu o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: „Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie”. - Łk 13, 1-5

Prorok i Mesjasz Jeszuah nie roztrząsa przyczyn tragedii, nie zatrzymuje się na fatalnych w skutkach działaniach okupantów rzymskich, ani nie czyni z Poncjusza Piłata czarnego bohatera. Wręcz przeciwnie – przechodzi ponad sprawami, na które jego słuchacze nie mieli już wpływu i zatrzymuje się nad tym, co jeszcze zmienić mogą – a mogą zmienić samych siebie – czyli nawrócić się, poddać procesowi duchowej przemiany wewnętrznej poprzez solidną praktykę modlitw i kontemplacji (medytacji). 

Przez grzech człowieka choroby stały się częścią stworzenia. W naszym ziemskim świecie każda choroba prawie zawsze jest związana z grzechem, jest skutkiem grzechu, występku lub błędu (pobłądzenia). Nie należy jednak rozumieć tego tak, że chora osoba jest bezpośrednio winna swej choroby z powodu konkretnego grzechu czy występku. Mimo ludzkiego grzechu, wszechmogacy Bóg sprawuje władzę nad światem i nawet może używać chorób lub innych klęsk czy kataklizmów w swoim suwerennym planie (V Mj. 32:39). Z Biblii wiemy, że JHWH (Jahwah Adonai) uderzył Egipt różnymi plagami, w tym też chorobami (II Mj. 15:26; V Mj. 7:15). Tak samo zepsuci moralnie Filistynowie doświadczali choroby, kiedy ukradli przenajświętszą Skrzynię Przymierza (1 Sam. 5:6-12). Złodziej powinien wiedzieć, że jak okradnie osobę z gruntu dobrą, czystą duchowo, świętą, to odpłata karmaniczna czy pomsta Boża będzie znacznie surowsza, dwu- lub trzykrotna, a bywa, że nawet siedmiokrotna. 



JHWH (Jahwah, Adonai) groził Izraelowi czterema różnymi rodzajami sądu Bożego: miecz (czyli wojna i przemoc), głód, dzikie zwierzęta i zaraza (choroby) (Ez. 14:21; V Mj. 32:24-26), które też widzimy w Ks. Objawienia (Obj. 6:8; por. Obj. 15:1-21). Bóg czasami ‘karze’ chorobami (np. 1 Krn. 21:12-14; 2 Krn. 21:12-19). Jednak nie każda choroba jest związana z jakimś ściśle konkretnym grzechem (np. Job, Naaman, 2 Krl. 13:14) Prorok i Mesjasz Jeszuah wyraźnie nauczał, że nie zawsze wolno nam bezpośrednio łączyć chorobę z grzechem chorego (Łk 13:1-5; Jn 9:1-3). Choroby i epidemie należą, tak jak śmierć i wszelkie inne cierpienia, do naszej ziemskiej rzeczywistości. Nie należą one jednak do pierwotnego stworzenia, bowiem Bożym planem jest stworzenie bez cierpienia, choroby i śmierci, ale to jest poziom dusz niebiańskich. 

W sytuacji epidemicznej zarazy pojawia się wiele spekulacji i opinii na temat powstania koronawirusa SARS, MERS, świńskiej grypy, HIV/AIDS, gruźlicy lekoopornej czy SARS Covid-19. Snuje się różne hipotezy i teorie co do tego, komu i jakiemu celowi miałaby służyć taka pandemia. Jezus (Jeszuah) mówi Ci: nie zajmuj się tym, na co nie masz wpływu. Nie trać czasu i energii na to, czego nie możesz zmienić. Zrób to, co możesz w danej sytuacji zrobić. Wykorzystaj czas sposobny, aby czynić dobro, aby się nawrócić i uduchowić! Wsszak Bóg jest Duchem, Bóg jest Światłem, Bóg jest Ogniem trawiącym... 

Zło istnieje jako cień, jako chaos czy mrok, jako ciemna energia czy ciemna strona mocy. Doświadczamy różnych tragedii, ale czy Bóg ich wszystkich chce nie mamy już pewności. Wiele razy to my sami jesteśmy przyczyną swoich cierpień, poprzez nieuważność są wypadki, poprzez bezmyślność czy głupotę a także poprzez celowe występki i wygłupy. Jeśli zamiast zbrojeń zainwestowalibyśmy w badania naukowe, jeśli zamiast statków wycieczkowych zbudowalibyśmy szpitale, jeśli zamiast zamykać się w bezużytecznych granicach państwowych uprawialibyśmy politykę solidarności, współpracy i jedności pomiędzy narodami, na pewno  mielibyśmy lepszy świat, znacznie lepszy. Ludzkości Bóg powierzył świat, to do ludzi należy zarządzanie nim, ale jak źle tym światem zarządzają i szykują kolejne wojny oraz szerzą korporacyjną chorobę wyzysku - to pewnie trzeba się spodziewać reakcji karmanicznej, a także reakcji Boga, w tym słusznej kary Bożej czy jak kto woli nieuniknionego złego losu.  

Największym ludzkim problemem nie są rozliczne ludzkie słabości, choroby, ograniczenia, lecz
ludzkim prawdziwym problemem jest grzech, występki i błędy. To, że jesteśmy grzeszni nie oznacza, że jesteśmy słabi i chorzy, lub, że nie możemy tyle dobra uczynić, ile powinniśmy. Nie, ludzka grzeszność oznacza, że jesteśmy zupełnie martwi, ponieważ człowiek zbuntował się przeciwko Bogu czy światu duchowemu  i zasługuje przez to na wieczną śmierć. Stworzyciel (Brahman, Ahura Mazda, Elohim, Allah) jest jednak łaskawy, od razu po upadku pierwszych ludzi obiecał rozwiązanie problemu. Człowiek sam nie jest w stanie zapłacić kary za swój grzech by móc żyć, gdyż jedyną karą za grzech jest piekło (naraka-loka), wieczne potępienie, wieczne odłączenie od Boga i unicestwienie niczym rozpad w czarnej dziurze. 

Choroba nie jest czymś neutralnym ani naturalnym i nie powinna być częścią ludzkiego życia. Choroba jak inne cierpienia należy do stworzenia poddanego grzechowi i znikomości, poddanego władztwu ciemności i mroku lub chaosu. To jest świat, w którym w tej chwili jeszcze żyjemy (Rz. 8:20), ale ostatecznym celem Boga jest, aby odnowić wszystko, nawrócić i przemienić w postać duchową. Bóg stworzy wszystko na nowo: nowe stworzenie bez cierpienia, bez łez, bez chorób, bez zagrożenia, bez śmierci i bez grzechu (Obj. 21:1-4; Rz. 8:18-21; Iz. 25:8). Staje się to możliwym przez każdego Wielkiego Proroka i Posłańca Boga w jednym, przez każdego Mesjasza w tym przez Jezusa Chrystusa, który zapłacił karę za ludzki grzech. Dlatego choroba, epidemia, lub jakiekolwiek inne cierpienie nie jest jedyną karą za grzech, jedyną odpłatą. Karą jest wieczna śmierć, piekło (Rz.6:23), a choroby, wszelkie zarazy i plagi to zaledwie przdsmak piekieł. 

Dopóki bezbożny żyje, ma czas, aby się nawrócić do Boga, wyznać swoje grzechy i uwierzyć, że Bóg istnieje oraz, że poprzez proces oczyszczania i nawrócenia na Drogę Niebios można zapłacić okup za swoje grzechy. Cierpienie jest często częścią okupu za grzechy, ceną detaliczną za odkupienie swoich grzechów.  Każdy z nas ludzi, prędzej czy później stanie w momencie śmierci przed Bogiem, który sądzi, ale wtedy będzie już za późno, aby się jeszcze nawrócić, trzeba znacznie wcześniej niż przed samą śmiercią, bo czas nawrócenia i ugruntowania w świadomości, to może być nawet kilka lat, chociaż większości na pierwszy krok przemiany duchowej wystarczy w zupełności dobre trzy lata. Pamiętajmy jednak, że porządne studia duchowości mistycznej czy ezoterycznej trwają zwykle siedem czy dziesięć lat. 

Każdy kryzys epidemiczny przypomina ludzkości o tym, że jako gatunek jesteśmy słabi, ograniczeni i nie jesteśmy w stanie wszystkiego mieć pod kontrolą. W Europie żyliśmy długo w pewności, że sami możemy stworzyć idealne społeczeństwo, doskonale działającą służbę zdrowia, i wspólnie jesteśmy w stanie pokonać każdy problem medyczny. Niewidoczny gołym okiem maleńki wirus o srednicy zaledwie 100 nanometrów rozwiewa  w jednej chwili te wszystkie złudzenia. Stał się poważnym zagrożeniem nie tylko dla zdrowia, życia ale dla całej ekonomii, dla całego społeczeństwa, acz w dużym stopniu przez brak wiedzy medycznej o wirusach oraz całkowicie błędne decyzje polityków. To nas, jako ludzi upokarza, że wybrane przez nas władze są nieukami i ignorantami, a do tego tłumią swobodnie wyrażaną prawdę w temacie, bo jest odmienna od błędnych przekoań ministrów kolejnych rządów. Pamiętajmy, że jesteśmy ludźmi, stworzonymi przez Boga, oczywiście jako dusze czy na poziomie duchowym, na poziomie boskiego rozumu. Nie my rządzimy światem, lecz jego Stwórca, Bóg, Brahman, Ahura Mazda, Elohim, Eloah, Allah. Bóg powierza wprawdzie ludzom władzę panowania nad ziemią i stworzeniami, ale ich władza przechwycona przez miernych polityków jest słaba, a i ich możliwości są ograniczone. 

Innym aspektem jest to, że klęski, wypadki a także epidemie i pandemie czasami mogą być skutkiem jednego tylko bardzo konkretnego grzechu (chociaż zwykle to całe zespoły grzesznych nadużyć są powodami). Jeśli ktoś poniesie śmierć z powodu jazdy samochodem pod wpływem alkoholu, jego śmierć jest najwyraźniej skutkiem jego własnego grzechu pijaństwa i w tym przypadku słusznie to osądzamy, bo stanie on niezwłocznie przed Bogiem na sądzie pośmiertnym, jako perfidny zbrodniarz drogowy. Wszystko wskazuje na to, że pandemia SARS miała możliwość rozpowszechnienia się z powodu pewnych zwyczajów jak spożywanie egzotycznych zwierząt, nieadekwatnego działania skorumpowanych rządów oraz zaniedbań światowej organizacji zdrowia. 

Źle funkcjonujące systemy ekonomiczne i polityczne, nadużywające i wyniszczanie zasobów przyrody czy ludzi doprowadzają do kryzysów lub klęsk żywiołowych w tym do plag i zaraz. Wielkie pożary z powodu złego gospodarowania ziemią, zmiany klimatyczne jako skutek nadużywania przyrody są ostrzeżeniem, wskazującym na słuszny zwrot karmaniczny czy karę Bożą. Klęski żywiołowe, zarazy i kryzysy pokazują egoistyczny charakter grzesznego człowieka, straszność grzechu (występku) i jego skutków. Są także znakiem oraz zapowiedzią czy raczej przypomnieniem sądu ostatecznego, jednocześnie nawołując do nawrócenia się i zmiany stylu życia na bardziej produchowy, proreligijny, promistyczny, proekologiczny i proezoteryczny. 

Sytuacja epidemiczna czy pandemiczna powinna być impulsem zmuszającym ludzkie istoty do przemyśleń dotyczących życia, skłonić do koncentracji na tym, co naprawdę jest ważne. Pamiętajmy o tym, że nawet jeśli uda się znaleźć skuteczne lekarstwo czy szczepionkę hamujące pandemię, nie zmieni to faktu, że życie każdego z nas kiedyś się zakończy. Wtedy żaden rząd, żadne lekarstwo czy szczepienie nie będzie w stanie nam pomóc. Jedynym, kto może nas ochronić od prawdziwej, strasznej kary jest Jezus Chrystus. Warto pamiętać, że ludzie chętni w nauce, ciągle się uczący i dokształcający z dobrych źródeł wiedzy, zwykle żyją średnio przynajmniej około 10 do 15 lat, a to już podnosi szansę na przeżycie epidemii. Jest tak dlatego, że Bóg miłuje nieco bardziej uczonych i mędrców, szczególnie wiedzę włącznie z filozofią. 

Kryzys epidemiczny czy pandemiczny nie jest ostaecznym sądem Bożym ani końcem świata. Prawdziwy biblijny sąd Boży jest tak straszny, że nie bylibyśmy w stanie go sobie nawet wyobrazić i opisać. Kryzys pandemiczny natomiast wskazuje na przyszły sąd Boży, który z pewnością przyjdzie, jest obrazem i znakiem sądu Bożego. Powinniśmy traktować go jako ostrzeżenie, jako dar łaski Bożej ku upamiętaniu. Słowa Proroka i Mesjasza Jehoszuah (Jezusa Chrystusa) są wciąż aktualne: jeżeli się nie upamiętasz, zginiesz! Nawróć się! Wyznaj swe grzechy przed Bogiem i Wspólnotą, porzuć grzeszny styl życia i zwróć się do Boga, ku Niebiosom! Uwierz, że Bóg pomoże Ci aby zapłacić karę za twoje grzechy (występki), a będziesz mógł prawdziwie żyć w społeczności z Bogiem! 

Apokalipsa zna jednak obok jednego czynnika historii – a są nim owe syzyfowe starania sprowadzenia nieba na ziemię – drugą siłę w historii: rękę Boga. Pierwszoplanowo jawi się ona jako karząca, ale Bóg nie stwarza cierpienia i nie chce nędzy swojego stworzenia, nie jest Bogiem zawistnym, a miłosiernym. W rzeczywistości ręka Boga jest siłą przeciwko mocy budowanego na nieprawdzie, samowyniszczającego działania, która jednakże daje historii nadzieję: ręka Boga przeszkadza człowiekowi w ostatecznej realizacji samozagłady. Bóg nie pozwala na zniszczenie swojego stworzenia. To jest sens Jego działania przy budowie wieży Babel (pomieszanie języków i rozproszenie ludzi) i we wszystkich przytoczonych w Apokalipsie ingerencjach. To, co się tu przedstawia jako boską karę, nie jest sztucznie nałożonym z zewnątrz biczem, lecz urzeczywistnieniem wewnętrznej prawidłowości ludzkiego działania, które przeciwstawia się prawdzie, a tym samym skłania się ku nicości, ku śmierci drugiej, śmierci duszy. 

‘Ręka Boga’, która objawia się w wewnętrznym sprzeciwie istnienia wobec swojej własnej zagłady, uniemożliwia podążanie ku nicości, zanosi z powrotem zabłąkaną owcę na pastwisko istnienia, na pastwisko miłości. Nawet wtedy, gdy to bycie wyjętym z wyszukanego przez siebie krzewu cierniowego i bycie zaniesionym z powrotem sprawia ból, jest jednak aktem naszego zbawienia, wydarzeniem, które daje nam nadzieję. I któż mógłby również dzisiaj nie dostrzec ręki Boga, która chwyta człowieka za najbardziej zewnętrzny rąbek jego furii zniszczenia i jego perwersji i uniemożliwia mu pójście dalej? Cała nauka Pisma Świętego i tradycji judaistycznej, chrześcijańskiej czy nawet islamu na temat kary Bożej pokazuje realną możliwość takowych kar, tym samym poddając w wątpliwość twierdzenia zepsytych moralnie osób, jakoby koronawirus SARS CoViD-19 czy inne zarazy „na pewno” nie stanowiły kary czy dopustu Bożego bedąc odpłatą za grzechy, występki i zbrodnie popełnione w przebiegu całego życia. 

Pismo Święte, a szczególnie Stary Testament, podstawa trzech religii (judaizmu, chrześcijaństwa i islamu) pokazują, że dobre postępowanie narodu wybranego sprowadzało błogosławieństwo, a złe karę – sprawiedliwą i uzasadnioną. Jak modlił się prorok Azariasz w Księdze Daniela „wszystko, co na nas sprowadziłeś i wszystko, co nam uczyniłeś, uczyniłeś według sprawiedliwego sądu. (...) Niech jednak dusza strapiona i duch uniżony znajdą u Ciebie upodobanie. (...) Nie zawstydzaj nas, lecz postępuj z nami według swojej łagodności i według wielkiego swego miłosierdzia!”.

Czy jednak karanie przez Boga nie stanowi przejawu podejścia typowo starotestamentalnego? Po pierwsze w takiej sugestii kryje się nuta herezji marcjonizmu – jej starożytni zwolennicy odrzucali Stary Testament, przeciwstawiając go Ewangelii. Tymczasem między jednym i drugim istnieje ciągłość, a Chrystusa nie da się  zrozumieć w oderwaniu od historii Izraela, oczekiwania na Mesjasza i mówiących o Nim starotestamentowych proroctw. Po drugie zaś o surowej karze wiecznej dla osób pozbawionych miłości bliźniego czytamy w Ewangelii świętego Mateusza „gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego posłańcom! Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie." Wówczas zapytają i ci: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?" Wtedy odpowie im: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili. I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego”. W świetle słów Ewangelii, to rządy oprawców, którzy nie chcą przyjmować przybyszów zwanych współcześnie imigrantami, źle się do owych przybyszów odnoszą, to rządy potępionych piekielników. A tak na marginesie, to ci, co "zapominają" przyjść do swojego Guru, jak ten jest w więzieniu, tak samo na wieczne potępienie idą do świata niewyobrażalnego cierpienia i piekielnych ciemności (naraka-loka). 

Warto pamiętać, że kara za grzechy przybiera trojaką formę. Jedną z nich jest oddzielenie od Boga, oderwanie od Boga, niemożność odczuwania Obecności Boga, brak ochrony anielskiej, brak reakcji na modlitwę. Drugą formę kary za grzechy stanowią konsekwencje doczesne grzesznych występków. Nie muszą one wynikać ze szczególnej ingerencji Boga, lecz z praw natury, jak na przykład choroba weneryczna stanowi naturalny skutek postępowania rozpustnika, a może być lekooporna czyli nawet w sensie doczesnym jest wieczna, podobnie jak kalectwo bywa wieczne i to tylko za grzech nieuwagi czy bezmyślności. Smutek zaś przykładowo stanowi naturalny skutek grzechu nienawiści czy awersji do bliźniego. Jednak w niektórych przypadkach – zazwyczaj nie wiemy kiedy – kara może stanowić przejaw bezpośredniej ingerencji Stwórcy. To trzecia forma kary za grzechy, gdzie Bóg sam pobudza Żywioły i działa poprzez Żywioły Przyrody. 

O karze za grzechy mówi Słowo Boże (Biblia) jakby na dwóch płaszczyznach. W sensie ścisłym karą za grzech są ciemności przebywania poza Obecnością Bożą, wystawienie samego siebie na pustkę i bezsens. Mówiąc inaczej, karą za grzech jest sam grzech; nasze przebywanie w jałowym świecie bez Boga. Pismo Święte mówi ponadto o karze za grzech w sensie nieścisłym, a są to utrapienia, będące albo zwyczajną konsekwencją naszych grzechów, albo nawet przychodzące na nas w wyniku szczególnej ingerencji Bożej Opatrzności w nasze życie: abyśmy zaprzestali wreszcie iść do własnej zguby. Tego rodzaju „kara” jest znakiem Bożego miłosierdzia: Bóg Stwórca usiłuje w ten sposób przywrócić nas do duchowej przytomności, abyśmy nie spadli do przepaści. 

Chrześcijaństwo prawosławne nazywane także ortodoksyjnym to wierzenia podstawowe chrześcijaństwa z okresu pierwszych siedmiu soborów, a kto chce wrócić do korzeni wiary chrześcijańskiej, na pewno powinien zwrócić się do prawosławnych nauk pierwszych soborów. Honorowy patriarcha Prawosławnego Kościoła Ukrainy, Filaret, uważa, że pandemia koronawirusa SARS CoViD-19 to kara Boża za grzechy ludzkości, w szczególności za „małżeństwa” jednopłciowe. „Epidemia to kara Boża za grzechy ludzi” – mówił Filaret zaznaczając, że rządy słusznie postępują walcząc z rozprzestrzenianiem się choroby. „Ale przyczyna koronawirusa to grzeszność ludzkości” – podkreślał duchowny. Zdaniem Filareta na uwagę zasługuje to, że obecnie zło jest chronione i propagowane. „Mam na uwadze przede wszystkim śluby jednopłciowe”. Zapytany o to, czy pandemia jest karą za takie związki, Filaret potwierdziłi dodał, że „nie tylko to. Dzieci są uczone wybierania sobie płci. Dziecko nie ma takiej płci, z jaką się urodziło, ale taką, którą wybrało. Czy to jest dobro? To zło. Za to zło Bóg spalił Sodomę i Gomorę. Na tym miejscu jest teraz Morze Martwe. A więc podobne grzechy były przez całą historię ludzkości, a szczególność naszych czasów polega na tym, że państwa zaczynają uważać to zło za dobro. I bronią tego zła za pomocą prawa” – tłumaczył patriarcha. Zapytany, czy stosuje środki ochrony przed koronawirusem CoViD-19, Patriarcha Filaret odpowiedział, że jego obroną jest wiara. „Wierzę, że Bóg nie dopuści, bym zachorował, dlatego że powinienem służyć Cerkwi” – mówił. 

Znacznie ciekawszą publiczną historię z identyfikowaniem przyczyn epidemii koronawirosowej choroby SARS Cov-19 miał minister zdrowia Państwa Izrael, sprawiając radość tysiącom kometatorów. Wyroki boskie naprawdę są niezbadane, gdyż ortodoksyjny izraelski minister zdrowia dokonał w sumie ciekawego coming-outu. Polityk publicznie informował, że epidemia SARS COVID-19 to zesłana przez Boga kara za homoseksualizm, a krótko po tym, zarówno on, jak i jego żona zachorowali na Covid-19. Izraelski minister zdrowia Yaakov Litzman ogłosił z powagi urzędu, że koronawirus SARS-CoV-2 został zesłany jako kara od Boga za wszelkie homoseksualne grzechy. Ortodoksyjny polityk od tego momentu ma solidny powód do poważnego zastanowienia się nad sobą, gdyż okazało się że on i jego żona są chorzy na COVID-19, a z powodu ich zachorowania rząd izraelski trafił na kwarantannę na 15 dni. Yaakov Litzman jest liderem partii Agudat Yisrael, prezentującej bardzo ortodoksyjne poglądy, a w izraelskim rządzie dzierży tekę ministra zdrowia. W marcu 2020 roku, gdy koronawirus zaczął atakować Izrael, publicznie stwierdził, że jest to „kara boska za homoseksualizm”. Ortodoksyjni Żydzi, tacy jak Litzman, uważają że dzięki swojej wierze nie muszą obawiać się zarażenia i ignorowali wprowadzane przez rząd zakazy. W rezultacie to właśnie z tego środowiska wywodzi się ogromna część chorych w Izraelu i diasporach. Minister Litzman nie wydał oficjalnego komunikatu komentującego swoje zachorowanie, a szkoda. 

Warto rozprawić się stanowczo z pewnym zarzutem dotyczącym kary Bożej czy odpłaty karmicznej. Otóż część osób rzekomo inteligentnych twierdzi, jakoby twierdzenie o możliwości sankcji karnych z Niebios sprzeciwiało się nauce. Zgodnie z tym poglądem, który zapomina o istnieniu filozofii, przekonanie, jakoby dane zdarzenie mogło stanowić karę Bożą, wynikało z przednaukowego poglądu, przypominającego twierdzenie o burzy jako wywoływanej przez Zeusa (Indrę, Peruna) zsyłającego pioruny, a nie zjawisk atmosferycznych. Zgodnie z tą optyką wytłumaczenia nadprzyrodzone danych zjawisk byłyby możliwe wyłącznie pod nieobecność adekwatnej wiedzy naukowej, acz ci sami naukanci zapominają, że teoria falowa nie musi wykluczać teorii kwantowej, a wręcz przeciwnie, jest podejściem od drugiej strony nauki. Uznawanie epidemii za karę byłoby zatem możliwe tylko w czasach, gdy nie wiedziano o istnieniu wirusów, chociaż starożytni dużo mówili o złych duchach chorób, co dziś od strony materialnej można uznać za "chmurę wirusów". Współczesny dysponujący wiedzą naukową człowiek nie potrzebuje już jakoby tego typu wyjaśnień, chociaż akurat są one bardzo kształcące dla osób rozwijających się naukowo na gruncie filozoficznym, a pamiętać trzeba, że metafizyka jak i teologia to nic innego jak działy czy fakultety filozofii, jak najbardziej nauki.

Zwolennicy tego typu ograniczonych twierdzeń zapominają, że wytłumaczenie teologiczne czy metafizyczne danego zjawiska nie musi bynajmniej kłócić się z jego wytłumaczeniem naturalnym, materialistycznym. Na przykład można bez problemu zgadzać się z dominującym wśród fizyków przekonaniem, że aktualny wszechświat powstał wskutek Wielkiego Wybuchu ponad 11-15 miliardów lat temu i teologiczne przekonanie, że świat został stworzony przez Boga (który ów Wielki Wybuch zainicjował). Między nauką a teologią nie ma tu konfliktu, lecz spojrzenie z innych perspektyw, a nierzadko wręcz wzajemne uzupełnianie się. Nauka mówi o przyczynach naturalnych czy materialnych, a teologia czy klasyczna filozofia o Przyczynie Pierwszej.  Wyjaśnienie danego zdarzenia w kategoriach naturalnych nie wyklucza ingerencji Bożej ani impulsu w postaci Pierwszej Przyczyny. Nic bowiem nie stoi na przeszkodzie, by dane zjawisko miało wytłumaczenie zarówno naturalne, jak i teologiczne czy nawet ezoteryczne. Bóg może posługiwać się przyczynami naturalnymi, przyrodą, żywiołami, aby realizować ostateczne dobro, podobnie jak posługuje się ludźmi (na przykład prorokami czy awatarami) i widzialnymi znakami (sakramenty, objawienia, natchnienia), by przekazywać łaskę i miłość oraz skarcenie - jeśli trzeba. 

Przez wiarę Bóg staje się miarą naszego życia, dlatego prosimy w modlitwie, aby to On miał wpływ na nasze decyzje, postawy, zachowania, wybory. W Nim upatrujemy pełni życia, nie po śmierci, wówczas może okazać się, że jest już za późno. To życie, tu i teraz, nie jest nieistotnym epizodem lub tylko przedsionkiem do życia wiecznego. Jest ono zamierzone i chciane przez Boga w dziele stworzenia. Przestrzeni życia duchowego nie opiszemy inaczej jak tylko za pomocą języka mistycyzmu religijnego czy hermetyzmu. Przez wiarę Bóg nadaje sens naszemu życiu, pomaga rozpocząć ścieżkę wzrastania w świadomości duchowej. Dlatego bez względu na to, czy przemierzamy ciemną doliną (Ps 24), czy cieszymy się spokojem, obfitujemy w dostatki, czy cierpimy biedę (zob. Flp 4,12), jesteśmy zdrowi, czy zakażeni, wolni czy uwięzieni, nasze życie wewnętrzne przez to samo nic nie musi utracić, ale też może nic nie zyskać. Jego wartość jest umocowana w Bogu, On jest jego miarą. Przez wiarę życie doczesne uzyskuje swoją pełnię, jest zbawione, bo naznaczone sensem, oczywistością tego co dobre, a co złe stąd wypełnione sprawiedliwością, dobrem, przebaczeniem, światłem i miłością, ale bywa także, że słuszną pomstą. Kto tego doświadcza, kto żyje w bliskości Boga, Jemu powierza swoje życie, bez względu, czy w zdrowiu czy w chorobie, już ma w sobie życie wieczne, a innego nie będzie.

Łacińskie „Omnipotens” - Wszechmocny - wskazuje na niczym nieograniczone możliwości. Zgodnie z tą definicją podmiot obdarzony Wszechmocą może uczynić wszystko bez żadnych ograniczeń. Wszechmoc rozumiana jako przekroczenie nie tylko ludzkich, ale wszelkich wyobrażalnych ograniczeń, nakreśla raczej Absolut, Najwyższego Boga, prowadzi do absolutyzacji pojęcia Boga, i może służyć do wyjaśnienia trudniejszych prawdy wiary czy trudniejszych aspektów metafizyki i duchowości, mistyki i magii. Greckie „Pantokrator”, które tłumaczymy jako Wszechmogący, odpowiednik hebrajskiego El Szaddaj, stanowi bliższe określenie Boga jako Stwórcy. W Credo wyznajemy: „wierzę w Boga Ojca wszechmogącego”, w Pantokratora czy Omnipotens właśnie. Chodzi tutaj o abstrakcyjną i absolutną Wszechmoc, zdolność Stworzenia Wszechświata, a nie o ojcowską płodność tylko, wyrażającą się w ojcowskiej miłości. W sensie chrześcijańskim to miłość agape (ahawa) jest podłożem dla Wszechmocy. Ten, kto miłuje wedle reguł agape, może więcej. „Pantokrator” zatem wyraża pełne troski tworzenie i panowanie Boga, wskazuje nie tylko na ojcowską relację Boga do świata i w tym znaczeniu „wszechmoc” ma właściwy religijny sens. W kolekcie mszalnej wyraża się tę prawdę wiary słowami: „Boże, który wszechmoc Twoją objawiasz najbardziej w przebaczaniu i zmiłowaniu” (Kolekta niedzieli po Zesłaniu Ducha Św.). Lex orandi poszerza naszą niedoskonałą wyobraźnię i pozwala na wyobrażenia wszechmocnego Boga, także jako Sprawiedliwego Sędziego i wykonawcę kary sądu Bożego, w wielu tradycjach zwanego sądem Trzech Aniołów, sądem Trójcy Bóstw Nieba czy ostrzeżeniem od dewów karmana zwanych także Lipika Dewami. 



Słynny biskup z Hippony święty Augustyn jako jeden z pierwszych starał się podjąć temat zła i grzechu, spadającego pod różnymi postaciami na głowy ludzi w dziele „De natura boni”. Pisał: „Jeśli ci (niegodziwcy), kierując się złą wolą, dopuścili się niewłaściwego nadużycia Jego dobrodziejstw, On ze swej strony ku dobremu wykorzysta owo zło, jakie popełnili, używając w tym celu Swej prawowitej władzy, poddając odpowiedniej karze tych, którzy ulegali z całą przewrotnością własnym grzechom”. Bóg posługuje się zatem karą w dobrym celu. On – jak powiada św. Augustyn – „dopuszcza to, czego chce i chce tego, co dopuszcza”. Zasoby i skarby Przyrody to niewątpliwie dobrodziejstwa, podobnie jak dwie płcie będące gwarantem istnienia ludzkości, i nie należy nic kombinować przy biologii płci ani przy biologii natury. Wszelkie zdobycze światowe okażą się najgorszymi plagami, jeśli przyczynią się do zaśnięcia czy odurzenia dusz w niedbałości i wyjałowieniu duchowym. W takim razie do ponownego Przebudzenia może dojść dopiero na dnie przepaści, ale nawet te najsroższe i długotrwałe plagi są niczym w porównaniu z bezterminowym pobytem w piekłach (naraka-loka). Mogą wręcz okazać się wielkim miłosierdziem okazanym nam przez Boga, jeśli tylko zdołają uchronić nas przed groźba potępienia i pomogą duszom w odzyskaniu prawa wstępu do nieba. 

Swietłana Chorkina to legendarna rosyjska gimnastyczka, praktykujaca w rosyjskiej cerkwi prawosławnej, wedle zasad leżących u podstaw chrześcijaństwa. Była zawodniczka na igrzyskach olimpijskich zdobyła siedem medali, a teraz przypomniała o sobie ciekawym i pouczającym komentarzem dotyczącym koronawirusa. "Myślę, że to kara Boża. To wszystko stało się z powodu obrażania Rosji i jej sportowców" - powiedziała. Swietłana Chorkina udzieliła kontrowersyjnego wywiadu rosyjskiemu Sport-Expressowi. Mistrzyni olimpijska nawiązała w nim do przełożenia igrzysk w Tokio i stwierdziła, że to wszystko, co teraz się dzieje, to  kara Boża za obrażanie Rosji, a konkretnie za wykluczenie sportowców z tego kraju z największych imprez z powodu kłamliwych i oszczerczych pomówień o stosowanie dopingu. - Myślę, że to wszystko ma miejsce ponieważ obrażono Rosję, w tym naszych sportowców. Istnieje powód, dla którego w rosyjskim hymnie narodowym jest wers, który mówi, że nasza ziemia jest chroniona przez Pana - powiedziała Chorkina, która obecną sytuację nazwała "Bożą karą". Dla Rosjan, Rosja to Święta Matka Rosja, i nie wolno plugawić imienia Świętej Mateczki Rosji, która jest słowiańską kolebką prawosławia, prawdziwego chrześcijaństwa. Dla wyznawców prawosławia, kto obraża lub atakuje Rosję, ten obraża lub atakuje Boga i Chrystusa, a za to jest surowa kara Boża, jak na reżim Napoleona i na reżim Hitlera, za ich wrogość do Rosji. 

Liga Przeciw Zniesławieniom (ADL) opublikowała raport wskazujący, że w 2019 roku było więcej incydentów antysemickich niż w jakimkolwiek roku, odkąd zaczęli je śledzić w 1979 roku. Jedni z pierwszych nowojorczyków, którzy zarazili się koronawirusem Cov-19, byli Żydami z ortodoksyjnych społeczności w Nowym Jorku i okolicach, gdzie nie dba się o edukację kobiet i ukrywa przemoc domową. Jednakże, trzeba pamiętać, że chrześcijańskie bóstwa, Jezus i Maryja oraz Józef, to Żydzi, a Bóg Nowego Testamentu i Ewangelii, jest tym samym Bogiem, który wspominany jest jako Elohim, El, Eloah oraz JHWH w Starym Testamencie i judaizmie, a do tego tym samym Bogiem, który pojawia się w Koranie, pod imieniem Allah, które jest południowo-semickim odczytaniem imienia na północy półwyspu arabskiego czytanego jako Eloah (te same litery A-L-H, a tylko inaczej brzmi odczytanie, a to spory podobne jak o odczytanie imienia JHWH). Jeśli pamiętamy, że Maryja (Miriam) to Żydówka, na pewno nie będziemy zionąć bezmyślnym antysemityzmem, a jeśli pamiętamy, że Jezus to pół-Żyd, a pół-Rzymianin, przynajmniej wedle zapisanej historii w Watykanie, to na pewno nie będziemy atakować jego żydowskiego pochodzenia po matce. 

Katolicy jak i protestanci są często pozbawieni konceptu sprawiedliwości, tak samo jak i świadomości Bożej Sprawiedliwości, chociaż doktryny kościołów chrześcijańskich, w tym doktryna katolicka naucza istnienia sądu szczegółowego, który następuje po śmierci każdej osoby, wraz z natychmiastową nagrodą albo karą dla duszy; a także uczy o sądzie powszechnym, na którym wszyscy – tak aniołowie, jak i ludzie – osądzeni zostaną ze swych myśli, słów, czynów, występków i zaniedbań. Ktokolwiek w rzeczywistości się modli, prosi Boga o interwencję w jego życiu i w rzeczach świata, by zapewnił mu ochronę oraz duchowe i materialne dobra. Jednak dlaczego Bóg miałby słuchać naszych modlitw, jeśli nie jest zainteresowany stworzonym przez siebie wszechświatem ani ludzkością? Z drugiej strony, jeśli Bóg poprzez cuda może zmieniać prawa natury oszczędzając w ten sposób cierpień i śmierci poszczególnym ludziom bądź całym miastom czy plemionom, to może także zarządzić karę wobec poszczególnych ludzi lub całych miast, bowiem ich zbiorowych grzech dopomina się zbiorowej kary. Powinniśmy być pewni, że to, co się dzieje, nie zapowiada sukcesu synów ciemności, tylko ich klęskę, ponieważ liczba grzechów człowieka i ludzi oraz demonów jest policzona. Słuszną i polecaną jest wszelka pomoc ludziom chorym i cierpiącym, ale częścią pomagania powinno być uświadamianie związku rozlicznych chorób i cierpień z błędami i grzechami oraz życiem występnym, a przecież wiele rzeczy, jak wypadki z powodu nieuwagi, pijaństwa czy zaćpania jest bardzo oczywistych, podobnie jak choroby weneryczne z powodu nierządu i zdrady. Dobre i zdrowe życie nie zależy tylko od zdrowej diety i cwiczeń gimnastycznych, ale także od życia zgodnie z boskimi nakazami Boga Stwórcy, Brahmana, jak przypomina o tym Joga, gdzie na pierwszym miejscu są zakazy i zalecenia, przykazania znane jako Jama oraz Nijama: Nie zabijaj ani nie krzywdź, mów prawde, nie kradnij ani nie oszukuj, żyj wstrzemięźliwie i z umiarem wedle wzorów Boga Absolutu, nie pożądaj... 

Wśród badaczy przyczyn nie ma pełnej zgody, kto ani co jest sprawcą plagi, która spada na umęczone płuca naszych starców, i kto ostatecznie tak wnerwił Boga, że ten zagniewany na ludzkie grzechy zesłał na ziemię plagę Covid-19. Materialnie i biologicznie, za pandemię odpowiedzialny jest odzwierzęcy wirus, z kolei za śmierć ludzi – brak odporności na niego w populacji i niedofinansowana oraz niemrawa służba zdrowia, a także instytucje takie jak Sanepid, które nie są przeszkolone do sytuacji epidemicznych. Na poziomie najniższym, materialnym, nie ma żadnej tajemnicy ani spisku, co nie wyklucza istnienia poważnych przyczyn na poziomach emocjonalnych, mentalnych, moralnych czy duchowych, metafizycznych, tak samo jak teoria falowa nie wyklucza teorii kwantowej (cząstki są i falami i kwantami). Momentem przełomowym był niewątpliwie grudzień 2019 roku, w tym początek grudnia 2019 roku, a nie tylko ważne wydarzenia astronomiczne miały wtedy miejsce, jak przejście Jowisza przez najgorszy punkt na ekliptyce, zwany Tronem Arymana lub biegunem ciemności. W Polsce to także złowrogi, bandycki atak kościelnej policji politycznej na jednego znanego i lubianego Guru, a jak wiadomo, za wszelkie napady i ataki na boskie istoty, na boskich Guru, Bóg przewiduje surowe kary dla całych narodów ogłupionych ideologicznie, na wszystkich, co świętość Guru w jakikolwiek sposób profanują. Piątego grudnia o szóstej rano zaatakowała bandycka polska policja kościelno-polityczna, a już około 20 grudnia jest reakcja karmaniczna kary Bożej, szybka pomsta poprzez zainicjowanie światowej zarazy, pierwsze zachorowania na SARS Cov-19 czy tam przeziębienie Covid-19. Bóg potrafi działać szybko, a spieszy się z surową karą na złych ludzi i zepsute moralnie społeczeństwo. Jowisz na Tronie Arymana wskazuje także, że to grzechy duchowieństwa, występki kleru oraz władzy politycznej są najgłówniejszą przyczyną powstania pandemii koronawirusowej. Trzeba wymienić kler i polityków, na całym świecie, we wszystkich wojowniczych państewkach i religiach wojujących między sobą. Trzeba ustanowić oraz zabezpieczyć zarówno pokój jak i wolność, a także ogólnoludzkie Braterstwo. I zakazać napadów policyjnych na boskich Guru i inne osoby święte, zlikwidować przestarzały system aresztów tymczasowych, psychuszek i i innych sposobów więzienia ludzi bez rzetelnego, opartego na zweryfikowanych dowodach wyroku sądowego, w tym trzeba zlikwidować takie spelunki bezprawia jak obóz koncdentracyjny Guantanamo czy psychuszkę w Gostyninie, gdzie bezprawnie więzi się setki ludzi, chociaż już odbyli karę więzienia... 

Karę Bożą poprzez Przyrodę widać często nieomal od razu, jak w czasie, gdy po napadzie pedofilskich policjantów częstochowskich, katowickich i jaworznickich na siedzibę pewnego Guru w 1996 roku w sierpniu, już po papieskiej wizycie, na początku lipca 1997 roku, potężne nawałnice obmyły Polskę, szczególnie podtapiając wszystkie miejsca, jakie tak zwany polski papież skalał swoimi buciorami. Kara została wezwana przez grupę zaledwie ponad 40 osób, a wezwaniem było dokładnie "obmycie Polski skalanej kopytem Wojtyły". Sam Wojtyła i jego zausznik Józef Glemp nalegali na bandycki policyjny napad na owego boskiego Śri Guru, za co Polska, a szczególnie skalane regiony Polski ciężko zapłaciły. Tak właśnie działają kary Boże zesłane przez Boga, albowiem nie wolno urządzać żadnych napadów kościelno-policyjnych na boskich ludzi żyjących na Ziemi. To, co nazywa się szumnie "powodzią stulecia w Polsce", było w istocie karą Bożą za grzechy bezbożnych przywódców największej sekty religijnej w Polsce. Kolejne kary Boże jakie spadły za zbrodnie dokonywane przeciwko temu samemu boskiemu Guru, można sobie dokładnie prześledzić, jak chociażby pół miliarda złotych strat wskutek powodzi w regionie bydgoskim, za bezprawne aresztowanie boskiego Guru w latach 2003/2004... Mądrość Wschodu powiada: "Którzy Guru uwięzili wiecznie w piekłach będą żyli, nie ma dla nich przebaczenia, ani kary uchylenia. Susze, powodzie, huragany, za to, że Guru jest znieważany! Plagi, zarazy, kataklizmy, za zbrodnicze przeciw Guru wścieklizny!" Można się spodziewać kolejnych kataklizmów, nawet po dziennikarskich paszkwilach wymierzonych w boskiego Śri Guru czy jego Wspólnotę, i nie trzeba tu być prorokiem, bo im durniejszy jest kraj i jego rząd oraz dominująca religia, tym bardziej szerzą się zbrodnie na boskich ludziach, którzy od Boga mają bezwzględny immunitet nietykalności, pod surową karą Bożą... Przy okazji, warto zapamiętać, że samo słowo Guru, podobnie jak główne Imiona Boga, są święte, i nie wolno ich plugawić... 

Rzekł Jeszuah: „Mój dom jest domem modlitwy, a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców" (Łk 19, 44). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

URAN - Oceany Wody na Księżycach i Astrologia

URAN - na księżycach oceany wody, a w astrologii najsłabsze wpływy Dwa księżyce Urana mogą mieć aktywne oceany pełne wody. Naukowcy uważają...