poniedziałek, 18 lipca 2011

Gematria ujawnia źródła czenelingów

Gematryczne ustalanie jakości wibracji źródła i kanału w channelingach


Channelingi mają zwykle tak niskie wibracje, że dywagacje przy ich okazji na temat wysokości wibracji wnoszonych przez dyskutantów jest cokolwiek dziwna i absurdalna, ale chorobliwie praktykowana przez rozmaitych (pseudo) Lightworkerów czy raczej Lucyferystów, a dokładniej Lycyperystów. A już bardzo dziwna jak ktoś nie ma podstawowej wiedzy numerologicznej o wibracjach imion, nazwisk czy nazw miejscowości i nie jest w stanie wyraziście ocenić jakość źródła channelingowego na podstawie imion i nazwisk kanałów oraz ksywek ich duchów (bytów) czy miejsc w których zdarzenia miały miejsce przeliczając je na wibracje liczbowe. "Kto ma mądrość, niech liczbę bestii obliczy" - powiada wszak nawet Apokalipsa. 


Gematria czyli mistyczna numerologia kabbalah to jedno z najlepszych narzędzi do analizy wibracji właśnie. Przykładowo numerologiczny portret miasta New Jersay (15 w Nous słowa New oraz Jersay) jest bardzo diaboliczny. To oznacza, że duchowe istoty światła nie będą dokonywać przekazów sygnowanych nazwą tej miejscowości i społeczności. Bóg nie jest za channelingami z New Jersay. Tyle mówi liczbowanie na tematy duchowe. Warto o tym pamiętać i zastanowić się jakie to astralne duchy są prawdziwym źródłem przekazu, gdyż nie jest to źródło wysokiego lotu. Lee Carroll i Kryon jako analizowane przykłady to też niezbyt dobre imiona dla duchowych przekazów, jeśli o ich portret numerologiczny chodzi. Wibracje silnej stagnacji uniemożliwiającej rozwój duchowy idą z nazwiska i sumy imienia oraz z samego nazwiska osoby Lee Carroll. Taka osoba jedynie powstrzymuje innych od rozwoju duchowego i to pasuje do demonicznego miejsca. Kryon z Nous (20) to obraz ducha, co jest umysłowym i duchowym pustakiem, pustą formą, bytem używanym przez inne gorsze siły zła i mroku, które nie chcą się ujawnić. Kryon na zewnątrz będzie negatywnym i środkowym aspektem wibracji (11), ale nigdy pozytywnym. Do New Jersey pasują, ale razem mają silnie demoniczne zasilanie energetyczne. 



Tak odkrywamy z pomocą gematrii czy źródło przekazu channelingowego jest lepszej czy gorszej jakości. Lee Carroll z owym Kyron bytem może być także przypadkiem klasycznym schizofrenii paranoidalnej z rozdwojoną jaźnią. Jest takie schizo które daje innym wrażenie duchowości, jednak to subtelna choroba, a nie uduchowienie. Zresztą ideały przejścia w wyższe wymiary czy gęstości są dobrze znaną ściemą demonicznych bytów, rakszasów czy asurów (dżinnów, tytanów, thetanów) które w rzeczywistości referują swoje własne przejście na wyższy stopień Czarnej Loży do czego potrzebują energii ściąganej z naiwniaków wierzących w ich przekazy i przejścia. Przejście w czwarty czy piąty wymiar to dla demonów stan Avići - totalne unicestwienie (czwarte i ostatnie wtajemniczenie demonów), stąd wierni takich channelingów czasem popełniają zbiorowe samobójstwa, bo demon osiąga samozagładę, stan niebytu, jeśli wielu innych za sobą pociągnie ku samobójstwu. Stąd też w różnych środowiskach także namawianie do samobójstw przez Internet, także wśród młodzieży i dzieci. Na niższe stopnie w piekłach wystarczy demonom zrujnowanie życia u setek lub tysięcy ludzi (sprzedają majątki, porzucają rodziny, prace, degradują się duchowo). Wojownicy Światła wyczuwają zwykle ściemę, ściemnienia, mrok, zło, demony i demoniczne, mroczne miejsca oraz ciemnotowe, mroczne społeczności. A potem je badają z pomocą gematrii, fizjonomiki, astrologii, także zbierają informacje o jak największym stopniu wiarygodności. 


Język Mistrzów Światłości, wbrew temu co myślą demonicznie nawiedzeni i czego często domagają się jednostki demoniczne, jest akurat ostry jak miecz obosieczny, a nie słodki jak pogawędka panienek i bzykaczy na seksczacie. Język amerykańskiej poprawności politycznej z szacunkiem dla wszelkiego złego czy zdeprawowanego osobnika, to nie jest język ludzi duchowych tylko język podstępnych szatanów z Ameryki (a dokładniej język demonów upadłej z Atlantydy). A ludzi ciemnych i w mroku utkwionych trzeba zwykle traktować tak, jak na to zasługują. Zero tolerancji dla jednostek demonicznych zło szerzących i ludzi do piekieł wiodących poprzez ich dewiacje czy pomylenia. Wojownicy Światła słowa piszą normalnie i nie mają chorobliwych idee fixe na punkcie wulgarności czy tabu, a jak ktoś jest na punkcie swego ego przewrażliwiony, to niech sobie coś na uspokojenie zażyje zanim czytać zacznie, bo demoniczne jednostki, rakszasy czy asury (tytany, dżinny) w ramach wynaturzeń miewają często przewrażliwione ego. Imię Tomasz ma przykładowo dobre, pozytywne wibracje. Nazwisko Spolnik ma negatywne wibracje. Oba na raz to mieszanka wybuchowa. Jak się jest mieszanką światła i ciemności, nie jest się zdolnym do rozpoznania światła w innych ludziach. Prosta zasada z nauki o wibracjach. Demoniczność wibracji imienia Maria jest taka, że nawet dobre nazwisko nie wiele do tego pomaga. A przy złym diabolicznym nazwisku Cieślak, to razem mamy wcielenie wszelkiego zła i niegodziwości. Takiej osoby zwykle nie daje się sprowadzić na drogę duchowego rozwoju, zatem nie ma nawet co się dziwić, że w połączeniu jakaś Maria z jakąś Cieślak będzie agresywnie zwalczać wszystko co Światłe, Boskie i Duchowe i Prawe. Wcielone diabelstwo tak ma, bo jest to ucieleśnienie diabolicznych, najprymitywniejszych wibracji, nałogów i zboczeń. 


Język pełen miłości intymnej, którego ciemni domagają się często od Mistrzów Światłości, to mają kochankowie między sobą, a nie mistrzowie duchowi. Panienki takie co im się myli Mistrz Duchowy (Guru) z kochankiem powinny się leczyć z pewnych dolegliwości takich jak nimfomania i podobnych. To akurat każdy mistrz nauczy. Na Ścieżce Wojowników nawet uczeń musi swoje emocje miłosne na dzień dobry uspokoić, bo tylko z głębi ciszy można reagować prawidłowo w realnej walce. Są takie spokojne etapy na drodze duchowej, że nie ma na nich walki ani zmagań, prawda, ale te etapy kończą się. Sathya Sai Baba jako Awatar Boga Wisznu musiał w ostatnich latach życia zmagać się z masowymi atakami sił zła przeciwko niemu u Jego boskiej misji. Źli czarni magowie chcieli go wykończyć, i zamachy były, próby zabójstwa i kampanie medialne z pomówieniami przez maoistów i chrześcijan pospołu robione. Musiał dziadek Sai walczyć i to ostro. Miał też w życiu spokojne okresy. 

Demoniczne zło nie lubi ani Wojowników Światła, ani Rycerzy Światła (per. Dżeddi) ani nawet uczniów Mistrzów Światłości. Kiedy używa się obiektywnych narzędzi do rozpoznawania złych sił i złych, demonicznych osób, wtedy zawsze znajdą się mroczni osobnicy, którzy będą atakować. Bo ciemni nienawidzą Światła, a szczególnie Prawdy i ujawniania źródeł zła. Demoniczne jednostki nie cierpią kiedy są oceniane, dlatego zwykle zabraniają oceniających wypowiedzi, ale tylko takich, które demaskuje ich czarcich przywódców czy diaboliczne źródło z którymi są powiązani. Przykładowo, imię lub ksywka Jessica to demoniczna wibracja imienia wedle numerologii, demoniczna w psychikonie, z rodziny (666). Soletuna to jeszcze bardziej demoniczna, diaboliczna na maksa (17) w Gematrikonie, co łatwo sprawdzić. Pewnie dlatego osobniczka ze świata demonów jest taka jaka jest i z demonicznego trollowania nie zrezygnuje, bo przecież wibracje ma obiektywnie bardzo niskie i paskudne i nic duchowego sobą nie reprezentuje. Nazwisko lub ksywka takie jak Pachuła, to także obraz wibracji niskiej i prymitywnej, z piekła rodem, bo Nous = (17) pokazuje osobą będącą ucieleśnieniem Większej Czarnej Loży Diabła. Jeśli taka osoba atakuje duchowych nauczycieli, boskich Guruh czy Wojowników Światła to nie dziwi, bo zło wcielone takiej jest głupkowate w każdym aspekcie swojego życia w którym spotyka szansę na moralną i duchową naprawę. Takich mamy Lucyperów i Lucyperki w rzekomych Lightworkersach. 

Pachuła - wysoko upadkowe, Nous-17, konflikt Psyche-Soma...

Merytorycznie o wibracjach nikt zwykle w grupach dyskusyjnych rzekomych Lightworkersów czy może bardziej Lucyperian nie chce porozmawiać, bo pewnie nikt się na badaniu wibracji nie zna, chociaż gematria czy numerologia ezoteryczna nie jest aż tak tajemna, żeby się pouczyć nie można było, ale to pewien wysiłek, może zbyt trudny dla jednostek demonicznych. Wpisy o badaniu gematrycznym wibracji channelingów i ich źródeł od samego początku wywołują burzę nie tylko u pieniaczy o niskich diabolicznych wibracjach ale u ich nie mniej ściemnionych sympatyków czy u dusz demonicznie uwiedzionych. Czyż zjawisk mistycznych i okultnych nie powinno się badać dobrze sprawdzonymi metodami mistycznymi takimi jak gematria? A te główne, stałe wibracje ludzi z ich imion i nazwisk i miejsc urodzenia czy dłuższego przebywania akurat łatwo zobaczyć z portretu numerologicznego. Jednak jeszcze tacy z niskimi wibracjami wypisują coś o rzekomej wulgarności, jak się jasno pisze czym jest ich channeling z New Jersay i ich imiona oraz nazwiska. 

Szumi hałas w grupie rzekomych Lightworkersów, bo demonów złych ujawniono ezoterycznie i okultystycznie! Siły ciemności wścieklizny dostają wtedy i tyle. Zamiast Wojowników Światła kilka sztuk Mrocznych Sithów ujawniono. Nie zawsze jest łatwo wzruszyć negatywne więzy, żeby się co na lepsze zmieniać zaczęło w mentalności demonicznych rakszasów i asurów, którzy myślą, że są uduchowieni. Rakszasy, chociaż mają już ludzkie ciała, nie są jeszcze ludźmi, a raczej demonicznymi człekozwierzami (ciało ludzkie, nawyki zwierzęce i bestialskie). Szare światło Lucypera tak ściemnia i mami ludzi wrobionych w channelingi (kanalarstwo), chociaż czasem się zdarzają jakieś lepsze duchy w astralu. Szkoda, że bardzo rzadko mamy coś dobrego w channelingach, niezależnie za kogo się duch czy tam byt podaje. Astralne duchy i byty z imionami takimi jak Ashtar (Nous 661) czy Samuel (Nous 667 dający 15) same pokazują, że są mrocznymi demonami (Sithami) i nic dobrego dla nikogo z ich wpływu nie wyniknie. California zresztą to taka nazwa, że tylko do wysoko dochodowej działalności nastawionej na zysk się nadaje, a dla rozwoju duchowego nie za bardzo. 

 



Przy okazji Lee Carroll i demona Kryon'a warto wspomnieć, że koncept dzieci Indygo to kompletnie błędna koncepcja u demona tego. Dzieci Indygo zawsze istniały, ale w latach 1970-2010 jest ich o wiele mniej. Wszelkie zaburzenia jak ADHD, nieposłuszeństwo rodzicom, dysfunkcje - absolutnie wykluczają energię promienia Indygo w aurze. Dzieci Indygo od dzieciństwa mają silną wiarę i doświadczenie Boga oraz Niebios, nie piją alkoholu, nie palą tytoniu ani innych narkotyków, nie zajarają ani nie zaćpają. Demoniczne kłamstwa na temat koloru Indygo w aurze dzieci i ludzi już pokazują, że źródło channelingu owego Kryona, to diaboliczny potwór, a nie istota mająca wiedzę duchową czy boskie światło. 

Przy okazji może jeszcze trochę dopiszemy na te ważne acz kontrowersyjne tematy. 

Trochę więcej o gematrii i obliczaniu liczby Ducha (Nous) znajdziesz tutaj: 


lub tutaj 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

URAN - Oceany Wody na Księżycach i Astrologia

URAN - na księżycach oceany wody, a w astrologii najsłabsze wpływy Dwa księżyce Urana mogą mieć aktywne oceany pełne wody. Naukowcy uważają...