czwartek, 1 października 2020

Mizofobia strach przed infekcją i covidem

MIZOFOBIA – STRACH PRZED INFEKCJĄ 

Mizofobia to lęk przed infekcją, lęk przed zarażeniem jakąś chorobą, który łączy się z przesadną obawą przed bakteriami (bakteriofobia) i wirusami (wirionofobia, wirusofobia), w tym szczególnie przed nowymi wirusami lub nowymi bakteriami. Prowadzi to  do nadmiernej higieny osobistej oraz rytuałów związanych ze sprzątaniem, odkażaniem, dezynfekcją, noszeniem maseczek mikrobiologicznych czy chirurgicznych etc. Dobrze jest przestrzegać zasad higieny osobistej i porządku, są jednak ludzie, u których potrzeba ta jest nadmiarowa lub groteskowa, absurdalna. Występuje u nich panikarski strach przed ryzykiem infekcji zarazkami chorobotwórczymi lub chorobliwe przekonanie o potrzebie utrzymywania porządku (chociaż porządek jest całkiem dobry). Przy obsesji czystości lękowa potrzeba porządku jest tak wyolbrzymiona, że prowadzi do różnego rodzaju ograniczeń oraz wzrostu cierpienia psychicznego. Mizofobia ma zazwyczaj typowe objawy z różnymi indywidualnymi wyzwalaczami, z których można leczyć pacjenta mając odpowiednią wiedzę terapeutyczną. 

Z niezrozumiałych powodów jako ludzie lubimy się straszyć, wzbudzać w sobie poczucie zagrożenia, robić sobie absurdalne horrory, a lękowe reakcje działają wedle badań naukowych na ponad 2/3 do nawet 3/4 społeczeństwa. Człowiek głoszący zagładę lub inne nieszczęście znajduje łatwy posłuch w przeciwieństwie do głoszących pozytywne realne wiadomości. Dawanie posłuchu głosicielom kolejnego końca świata także ma znamiona sztucznie wzbudzanej, udzielanej psychozy lękowej oraz fobii społecznej. Chętnie dajemy się straszyć wieściom o gwałcicielach, rabusiach, terrorystach, strasznych chorobach a także o wirusach komputerowych i hakerach plądrujących nasze komputery i konta bankowe. Czarna Wołga straszyła całe pokolenia w czasach PRL, zdarzają się fobie przed uprowadzeniem przez kosmitów. Na masowym ludzkim strachu dobrze się zarabia, szczególnie jak ma podłoże religijne jak teologia końca świata. Na strachu przed wyimaginowanym wrogiem miliardy zarabia przemysł zbrojeniowy, na strachu przed chorobami miliardy zarabia przemysł farmaceutyczny (nawet jak oferowane leki mają słabą lub przeciętną skuteczność), na strachu przed złodziejami fortuny zbijają producenci kas pancernych oraz  ubezpieczyciele mieszkań. Regularnie jesteśmy także straszeni strasznymi skutkami włamań do sieci komputerowych niszczących nasze dyski, kradnących dane i pieniądze. Z wirusami komputerowymi jest nie inaczej jak z terroryzmem; "onbekend maakt onbemind" czyli obce jest nam wrogie. Boimy się i nie lubimy Arabów, Żydów, Murzynów - bo ich nie znamy. 

Podobnie jest z komputerowymi wirusami na które wielu ma fobie i lęki. Od lat straszymy się nawzajem lub jesteśmy straszeni wirusami tak jak straszeni jesteśmy terroryzmem. Wszelkie nieprawidłowości działania komputera - którym najczęściej sami zawiniliśmy - zwalamy chętnie na wirusy. Gdy tylko coś przestaje grać w komputerze natychmiast widzimy w tym rękę tajemniczego wirusa. Ten strach nabija kasę Nortonom, McAffejom, Kasperskim itd. Ich ociężałe programy strzegą twojego komputera za około 40 euro rocznie i co dostajesz w zamian? Uczucie bezpieczeństwa, chociaż to straszenie mogło mieć tylko wymiar reklamowania produktu antywirusowego! Tymczasem możesz sobie zainstalować za darmo oprogramowanie z Linuksem albo BSD i cieszyć się bezpieczeństwem za darmo. Na świecie jest wiele rozmaitych zagrożeń. Możemy zostać okradzeni, oszukani, napadnięci, pobici, zgwałceni, uprowadzeni dla okupu i nawet możemy rzeczywiście złapać jakiegoś wirusa. Tylko trzeba zachować proporcję. Jak często mamy w realnym świecie do czynienia kradzieżą, oszustwem, napadem, zgwałceniem, pobiciem czy wirusem komputerowym? Większość z nas nigdy! Strach oraz lęk fobiczny jest złym doradcą, a my trochę głupi, że dajemy się zastraszyć tandetnemu wymachiwaniu plastykowymi szabelkami. Największym wrogiem dobrej pracy komputera jest jego właściciel, a najlepszym lekarzem przeciwko fobiom jesteśmy my sami. Powiedzmy wszelkim fobiom i poczuciom zagrożenia: A kysz! Precz z mojego życia! Jak trzeba to z pomocą dobrego psychoterapeuty, dianetyka, transpersonalisty lub psychosyntetyka! 

Objawy mizofobii 

Mizofobia ma zazwyczaj charakterystyczny przebieg. W życiu codziennym osób dotkniętych rytualnym procesem prania, czyszczenia i stosowania innych środków zapobiegawczych panuje strach przed brudem, zarazkami i bakteriami, a także przed wirusami, w tym przed nowymi wirusami oraz przed nowymi bakteriami. Aby uniknąć bezpośredniego kontaktu, drzwi i przedmioty są dotykane przez szmatkę lub dezynfekowane, spryskiwane, naświetlane lampami UV. Kilkugodzinne rytuały mycia prowadzą do tego, że niektóre części ciała, najczęściej ręce, są zdzierane aż do krwi. Rozpoznanie własnych zaburzonych sposobów zachowania jest postrzegane jako nie mające znaczenia. To może posunąć się tak daleko, że osoba z mizofobią narzuca fobią motywowane rytuały związane z potrzebą czystości i mycia oraz odkażania innym członkom rodziny oraz znajomym, a czasem nawet całemu otoczeniu. Ostatecznie strach oraz lęk przed zarażeniem się jest tak wielki, że dana osoba unika kontaktu z ciałem i relacji z innymi, zachowuje ubzdurany sobie "dystans społeczny". Najmniejsza próba powstrzymania się od czyszczenia, odkażania, dezynfekcji, zakładania ubrań ochronnych, maseczek antybakteryjnych prowadzi do niepokoju i stresu. Kolejno przejawiają się one w objawach fizycznych, w tym przyspieszonym biciu serca, poceniu się, dusznościach i zawrotach głowy (duszności i zaburzenia oddechu mogą być spowodowane fobią, a nie realnym zakażeniem pacjenta). To cierpienie prowadzi do błędnego koła i izolacji od świata zewnętrznego, a nawet do zdziwaczenia

Typowe objawy lękowe w przypadku fobii są podzielone na dwie grupy, typowo psychiczne i całkiem somatyczne (fizyczne), często mylone z innymi chorobami. Wiele fobii posiada specyficzne objawy, nie mniej znane są bardzo ogólne, często występujące, prawie we wszystkich fobiach symptomy lęku panicznego o charakterze panicznym i nerwicogennym. 

Fobia – objawy fizyczne: 

+ problemy z oddychaniem, 
+ przyspieszone bicie serca,
+ drżenie mięśni,
+ uderzenia gorąca lub dreszcze,
+ uczucie zadławienia,
+ bóle lub ucisk w klatce piersiowej,
+ suchość w ustach,
+ zmieszanie i dezorientacja,
+ nudności, 
+ mdłości, 
+ skurcz żołądka, ból,  
+ zawroty głowy,
+ bół głowy, 
+ silne rumieńce na twarzy, 
+ nagła potrzeba oddania stolca,
+ zaburzenia mowy, 
+ błyski przed oczami, dzwonienie w uszach, dreszcze,
+ hiperwentylacja (bardzo szybki i płytki oddech), 
+ napięcie mięśni i związanym z tym ból, 
+ zmęczenie,
+ senność.  

Fobia – objawy psychiczne:

+ narastający niepokój,
+ stałe uczucie napięcia,
+ problemy z koncentracją,
+ nerwowe reakcje na niewielkie bodźce,
+ stały stan gotowości,
+ nadmierna czujność i oczekiwanie na oznaki zagrożenia,
+ myślenie katastroficzne,
+ drażliwość,
+ trudności z zasypianiem, bezsenność,
+ „uciekanie” myśli, ktoś jest „nieobecny duchem”,
+ nagłe uczucie paniki,
+ uczucie utraty kontroli,
+ poczucie oderwania i nierealności, 
+ uczucie niekontrolowanego lęku w kontakcie z wyzwalaczem, 
+ poczucie, że za wszelką cenę należy unikać źródła tego strachu, 
+ problem z normalnym funkcjonowaniem w kontakcie z wyzwalaczem, 
+ świadomość, że strach jest irracjonalny, nierozsądny i przesadny, 
+ niemożność kontrolowania swoich reakcji mimo świadomości, że strach jest irracjonalny, 
+ atak paniki czyli paniczne nasilenia fobii.

Jeśli mizofobia czy szczególnie koronafobia powoduje, że mamy z tego powodu stałe uczucie napięcia, narasta niepokój o to co to będzie, reagujemy nerwowo widząc kogoś bez maseczki na ulicy czy w sklepie, jesteśmy rozdrażnieni, włącza się myślenie katastroficzne, czarno widzimy przyszłość, czekamy na znaki zagrożenia (więcej zmarłych i zarażonych) - to raczej zajmijmy się terapią z fobii. Jeśli reagujemy tylko na wiadomości "za" nasilające psychozę strachu i lęku a ignorujemy wiadomości "przeciw" czynnikowi fobii (cv - że jest mniej groźny jednak) to raczej trzeba pewnie poradzić się specjalisty od terapii psyche albo za jakiś czas trzeba będzie iść do psychiatry. Ludzie zdrowi w tym aspekcie raczej wyważają swoją opinię na podstawie informacji za i przeciw, a to także oznacza zmianę zdania pod wpływem kolejnych wiadomości w drugą stronę. Czynnik fobiczny napędza się tylko w stronę podtrzymania i eskalowania fobii. 

Przyczyny mizofobii bywają różne 

Osoby cierpiące z powodu mizofobii mają nadmierną potrzebę kontroli otoczenia. Przyczyny przymusu czystości różnią się w zależności od osoby, ale zazwyczaj kluczowe są kryzysy życia osobistego, nieszczęśliwe wydarzenia, a także długotrwałe stresujące sytuacje. Tak więc, na przykład, presja wewnętrzna rozładowywana jest przez nadmierne dbanie o higienę i/lub porządek, a uczucie wewnętrznego zabrudzenia (czasem przez poczucie grzeszności i winy) przez przymus czyszczenia. Mizofobia nie jest ani zaraźliwa, ani dziedziczna, ale zachowania często są przekazywane innym członkom rodziny oraz otoczeniu. Mogą dlatego prowadzić do pojawienia się zaburzenia w dzieciństwie u osób z nadmiernie czysto prowadzonego domu. Mizofobia może dotyczyć zarówno dorosłych, jak i dzieci. Zdarza się, że na mizofobię chorują lekarze oraz politycy, wtedy starają się narzucić zachowania dyktowane fobią całemu społeczeństwu, nie reagują na głosy zdrowego rozsądku ani krytyczne komentarze na temat swoich absurdalnych działań dokonywanych pod wpływem fobii jako już niestety zaburzenia psychicznego. Fobia stwierdzana jest nie tylko, gdy reakcja jest całkiem absurdalna czy irracjonalna, ale także wtedy, gdy reakcja na realny czynnik lękowy (jak wirus) jest nadmierna, zbyt opresyjna i represyjna dla otoczenia, w jakiś sposób wyraźnie nadmierna (jak idea nadwartosciowa w niektórych psychozach). 

Każda sytuacja, przedmiot, czy osoba może być źródłem natrętnego lęku czyli fobii. Dlatego też lista fobii jest bardzo długa, a wiele fobii co pokolenie potrafi zmieniać postać, tak jakby mutować w nieco inną postać. Fobia to uporczywy lęk w konkretnych, obiektywnie bezpiecznych lub niezbyt groźnych sytuacjach, na tyle duży, iż utrudnia normalne funkcjonowanie. Jednostka dotknięta fobią zazwyczaj w charakterystyczny sposób unika sytuacji wywołujących lęk, a w przypadku zetknięcia z nimi reaguje przerażeniem, czasem agresją. Fobia to ogólnie jedno z zaburzeń nerwicowych, które objawia się uporczywym, czasem irracjonalnym lękiem przed określonymi sytuacjami, osobami, zwierzętami czy przedmiotami. Fobia znacznie utrudnia codzienne funkcjonowanie i może prowadzić do poważnych zaburzeń psychonerwicowych. Fobia to nie jest zwykły lęk. Objawy wykraczają znacznie ponad racjonalne rozumowanie, blokują szczególnie wiadomości racjonalizujące lęk. Istnieją osoby, które boją się np. pająków - takich ludzi jest bardzo dużo. Widząc pająka czujemy odrazę, może nawet niepokój. Boimy się, kiedy zaczyna się poruszać, ale nie mamy problemu z uderzeniem do łapką na muchy albo strzepnięciem ręcznikiem. Osoby z fobią natomiast, widząc pająka, są absolutnie niezdolne do podjęcia jakichkolwiek działań. Wpadają w histerię, płaczą, dotyka je paraliż, a czasem nawet uciekają z miejsca, w którym zobaczyły pająka i czekają na pomoc kogoś innego. To właśnie nazywane jest fobią, chociaż czasem lęk fobiczny wyzwala agresję i pacjent np. potrafii spalić zabudowania w których trafił na większą ilość pająków. Dyskusja z fobikami antypająkowymi o ochronie pająków i poszanowaniu ich życia, albo o ich karmieniu i głaskaniu jako zwierzątka domowego kosztuje jak wiadomo wiele nerwów. Dla obserwatorów czasem fobia wygląda na trochę śmieszną, a czasem na nerwówkę z "betonem" lub agresorem. 

Nasilenie lęku przybiera postać niepokoju, przerażenia, bądź ataku paniki, czasem agresji. Niejednokrotnie towarzyszą mu objawy somatyczne (np. zawroty głowy, uczucie duszności, nadmierna potliwość, drżenie rąk i mięśni, czerwienienie się, szumy w uszach, mdłości, parcie na pęcherz, jąkanie się, wycofywanie się, uciekanie). Lęk fobiczny wywoływać mogą określone sytuacje, zjawiska, ludzie czy przedmioty. W zasadzie każda sytuacja, przedmiot, osoba mogą stać się źródłem natrętnego lęku. Dla porządku wyróżnia się klasy fobii. Są to np. fobie dotyczące zwierząt, czy fobie sytuacyjne, także fobia spoleczna (socjofobia, lęk przed ludźmi i sytuacjami traumatycznymi). Fobie odnoszące się do zwierząt, to zoofobie. Dość często lęk dotyczy kotów – ailurofobia, szczurów, myszy – musofobia, pająków – arachnofobia, węży – ofidofobia, owadów – insektofobia. Ale spotykane są także inne zoofobie, w tym lęk przed chorobami wirusowymi pochodzącymi od zwierząt, takimi jak koronawirusy (sarsofobia). Także krew, ból, czy skaleczenie mogą wiązać się z fobią. Lęk dotyczący krwi to hemofobia, bólu – algofobią, skaleczenia –traumatofobią. Prócz wymienionych odnotowuje się także lęk przed zachorowaniem – nozofobia czy lęk przed śmiercią - tanatofobia. Lęk przed chorobą dotyczyć może konkretnych schorzeń, i tak np: lęk przed zakażeniem wirusem HIV to aidsfobia, lęk przed nowotworami – kancerofobia, lęk przed chorobą psychiczną – maniafobia, lęk przed chorobami wenerycznymi – wenerofobia. Spotyka się także trypanofobię – lęk przed zastrzykami, dysmorfofobię – lęk przed deformacją, amychofobia – lęk przed drapaniem lub byciem zadrapanym. Dość często zdarza się, że ludzie panicznie boją się innych ludzi, tego rodzaju fobię nazywa się antropofobią. Mizofobia i nozofobia, a także antropofobia oraz tanatofobia często występują razem, gdyż wiele fobii łączy się tematycznie ze sobą i współwystępuje u pacjentów fobicznych. 

Możliwości leczenia i terapii pacjenta z mizofobią 

Podstawą skutecznego leczenia za pomocą oddziaływań terapeutycznych jest postawienie odpowiedniej diagnozy pacjentowi. Wykonanie tego kroku wymaga nie tylko posiadania osobistej siły i wytrzymałości, ale też stabilnych relacji i wsparcia w otoczeniu. Terapia oparta na holistycznym podejściu uwzględnia terapię behawioralną, poznawczą oraz leczenie farmakologiczne. Obiecującą metodą jest stopniowa konfrontacja z sytuacjami wyzwalającymi lęk, której celem jest życie bez ulegania przymusowi czyszczenia, dezynfekowania, odkażania, zakładania strojów ochronnych. W konsekwencji oznacza to konieczność stawiania czoła wyzwaniom związanym z pojawiającymi się obawami, lękami i ograniczeniami. Po przekroczeniu progu lęku, osoba dotknięta mizofobią poczuje, że kontroluje swoje działania, a życie jest warte przeżycia bez nieustannego martwienia się o czystość. 

Czujemy lęk spowodowany koronowirusem, ale też całą otoczką z nim związaną. Napięcie mogą wywoływać np. niepokojące doniesienia z Włoch co do skali problemu (znacznie jak się okazało przesadzone), konieczność ograniczania wyjścia z domu, unikanie spotkań w większym gronie, zamknięcie restauracji, kin czy ograniczenie handlu związane z stanem zagrożenia epidemicznego ogłoszonego w Polsce, całkiem możliwe, że przesadzonego. Oczywiście to co się dzieje, może powodować lęk oraz stany fobiczne, ale za pomocą naszego umysłu jesteśmy w stanie nad nim zapanować, a co więcej nawet znaleźć choć parę pozytywnych aspektów pozostania w domu. Jak poradzić sobie z lękiem przed wirusami i zachorowaniem? Pamiętajmy, że gdy pojawi się lęk przed koronawirusami, lęk przed CoVid-19, spróbujmy sobie ten lęk zracjonalizować, pamiętając chociażby iż u ponad 80 procent osób chorych z powodu koronawirusa leczenie nie jest wymagane (w badaniach najczęściej jest to aż około 86 procent), a tak zwane najcięższe przypadki chorych to zwykle osoby z chorobami współistniejącymi (AIDS, choroby weneryczne, przeszczepy, wysokie nadciśnienie, cukrzyca, schizofrenia, miażdżyca, psychozy alkoholowe, narkomania, wady genetyczne z allelami genów neandertalskich) oraz osoby w bardzo podeszłym wieku. Pacjenci zwykle bardzo niechętnie ujawnią rodzinie czy sanepidowi, że mają lekooporny tryper (rzerzączkę) lub lekooporny syfilis. Wielu pacjentów nie wie, że ma bezobjawową niewydolność nerek albo zaawansowaną neuroboreliozę w mózgu. Wirus ten z grupy wirusów przeziębienia nie został jeszcze dobrze poznany i właśnie dlatego może wywoływać niepokój i napięcie u osób podatnych na psychozy lękowe, u osób fobicznych, trwożliwych, słabo zorientowanych w wirusologii i medycynie, podatnych na szum medialny. 

Lęk i napięcie lękowe w odróżnieniu od incydentalnego strachu utrudnia nam radzenie sobie z sytuacją, odnosi się bardziej do niepokoju związanego z niewiadomą, poczucia braku kontroli, a w przypadku koronawirusa, jak w latach 80-tych do HIV, może odnosić się on również do całej sytuacji, która jest dla nas nowa i medialnie sterowana. Dodatkowo może być  potęgowany krzykliwie niepokojącymi doniesieniami z Polski lub ze świata, czy faktem, że ten rodzaj wirusa nie jest jeszcze do końca poznany naukowo (ale generalnie zachowuje się jak inne znane już dobrze koronawirusy). Co więcej, ciągłe myśli o koronawirusie czy innym bakcylu mogą wywołać podobne objawy jak w przypadku zakażenia, co z kolei potęguje lęk i koło się zamyka (fobicy bojący się choroby w której można się udusić, mogą się udusić z powodu nasilenia lęków). Możemy mieć objawy rzekome symulujące prawdziwą chorobę tylko z powodu nadmiernego lęku o charakterze panicznym! Jest to wtedy choroba rzekoma, parakowidoza. Naturalnym jest, że w obliczu pandemii boimy się wielu rzeczy. Przede wszystkim obawiamy się o życie nasze i naszych najbliższych, w tym ukochanych babci i dziadków czy starszych rodziców (o których trzeba zadbać). Spróbujmy jednak racjonalnie podejść do problemu, wyłączając emocje, wyłączając szczególnie usilnie psychotyczne lęki i obawy. 

Przede wszystkim, jak wskazują dane, zakażenie wirusem SARS-CoV-2 u większości zainfekowanych ma przebieg łagodny lub bezobjawowy, co pokazuje, że wirus ten jest zwykle całkowicie nieszkodliwy. Cięższe przypadki zachorowań dotyczą głównie osób starszych z chorobami współistniejącymi, czasem tylko osób młodszych po przeszczepach lub z kilkoma ciężkimi innymi chorobami (jak zespół cukrzycowy). Ludzie zwykle nie umierają z powodu koronawirusa jak podają media dla zyskania efektu psychozy społecznej, tylko umierają z powodu chorób współistniejących, dokładnie z powodu nadmiaru schorzeń, w tym stanu septycznego (sepsy). Istnieje więc bardzo duże prawdopodobieństwo, że jeśli jesteśmy osobami w średnim wieku i zostaniemy zakażeni, infekcja nie powinna, u większości z nas, zagrażać  życiu, a w najgorszym razie kilka dni spędzimy w łóżku lecząc się z przeziębienia, bo koronawirusy generalnie powodują przeziębienia. Nie słuchaj mediów żyjących ze sprzedawania tanich sensacji, które zapominają podawać prawdy, a chcą sztucznie nakręcić sobie oglądalność i poczytność, nie zajmuj się dyskusjami o koronowirusie, usuwaj lęki ze swojej głowy i ze swojego systemu nerwowego, gdyż sam lęk zatruwa system nerwowy, powoduje jego uszkodzenia w formie utrwalania zaburzeń nerwicowych, chociażby takich jak drżenia i inne parestezje czy dysfunkcje żołądkowo-jelitowe. 

Pamiętajmy, iż nasz organizm ma możliwość ochrony przed wirusami poprzez system odpornościowy. W pierwszej kolejności to właśnie o niego powinniśmy zadbać, gdyż w przypadku ewentualnego zakażenia to głównie od samego organizmu i właśnie od układu immunologicznego zależy jak przejdziemy tę infekcję. Niebagatelną rolę w ochronie przed chorobami odgrywa stres utrzymywany na niskim poziomie, im mniej stresu, tym człowiek zdrowszy i łatwiej leczy się z każdej choroby. 

Co więcej, obawiamy się też, iż z biegiem czasu może zabraknąć leków czy produktów spożywczych. Stąd cześć z fobików zrobiła zapasy jak na koniec świata czy z powodu wojny. Paradoksalnie z tego właśnie powodu półki np. z ryżem świeciły pustkami. Dostawy jednak nie zostały wstrzymane, a produktów jest pod dostatkiem. Świadomość ciągłości handlu jest jednym z gwarantów naszego spokoju. 

Strach jest czymś naturalnym, czymś co pozwala przeżyć. Czym innym jest jednak strach irracjonalny, a z nim mamy często do czynienia w przypadku koronawirusa. Wiele osób na świecie, w tym i lekarze, zachowuje się tak, jakbyśmy do poprzedniego roku nie mieli chorób zakaźnych, żadnych wirusów i bakterii. Tak naprawdę jest wiele wirusów groźniejszych niż SARS-CoV-2 - przekonuje Marek Posobkiewicz, główny inspektor sanitarny MSWiA. Dodatkowo należy pamiętać, że dobowo chociażby na zawał serca umiera w Polsce około 160 do 190 osób, i nic tego nie może powstrzymać, ani nikt nie każe ludziom chodzić z podłączonym do urządzenia EKG (pozwala wykryć zawał) czy łykać profilaktycznie po osiem aspiryn aby powstrzymać ewentualnie możliwy zawał serca. A przecież można sobie Holtera podłączyć na stałe i znim chodzić monitorując stan serca non-stop. 

Jak rozmawiać z pacjentem z nasilonym lękiem? - Trzeba przedstawić mu rzecz całkowicie obiektywnie, że mamy obecnie do czynienia z utratą poczucia bezpieczeństwa, realnym zagrożeniem, brakiem przewidywalności tej sytuacji, dłuższą perspektywą czasową i tak naprawdę jesteśmy bezradni, bo wirus jest katastrofą naturalną - mówi prof. Piotr Gałecki, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii. - To jak zareagujemy na wybuch pandemii zależy od naszych osobistych predyspozycji, doświadczeń i uwarunkowań, od społeczności w której żyjemy, od jakości służby zdrowia oraz od tego, jak bardzo zaburzenia psychiczne - w tym przypadku lęk - są stygmatyzowane w danej społeczności oraz od edukacji - dodaje. 

- Lęk możemy odczuwać praktycznie przed wszystkim – tłumaczy profesor Andrzej Czernikiewicz. – Fobie towarzyszyły ludzkości od zawsze. Zmieniły się tylko czynniki wywołujące stres. Kiedyś ludzie lękali się gruźlicy, dziś jest to wirus HIV – dodaje profesor Czernikiewicz. Jak wynika z danych Krajowego Centrum ds. AIDS, z każdym rokiem przybywa Polaków zmagających się z fobią HIV. – W Warszawie mamy trzy punkty diagnostyczne. Osoby z weneryczną AIDS-fobią badają się kilkakrotnie w każdym z tych miejsc – przyznaje Marta Walichnowska z Krajowego Centrum ds. AIDS. Może niebawem trzeba otworzyć w każdym powiecie profilaktycznie ośrodek terapii dla osób z koronafobią jako odmianą mizofobii - jeśli media i pseudoautorytety polityczno-medialne będą dalej zajmować się nakręcaniem i podkręcaniem fobii. 

Słowo fobia pochodzi z języka greckiego, gdzie określenie phobos charakteryzuje strach i „oznacza lęk wywołany przez określone sytuacje lub przedmioty zewnętrzne, które obiektywnie nie są niebezpieczne”. Pacjentowi wiele rzeczy może wydawać się niebezpiecznymi i groźnymi. Cierpienie jakie pacjent przeżywa w związku z zaburzeniem powoduje, że unika on bodźca, sytuacji lękotwórczej, co znacznie pogarsza efektywne funkcjonowanie. Leczenie z fobii odbywa się generalnie dwutorowo. Wiodącą interwencją jest ta psychologiczna czyli psychoterapia, ale niekiedy wskazana jest też farmakoterapia. Jedną ze stosowanych technik w psychoterapii pacjentów fobicznych jest np. desensytyzacja, czyli stopniowe „odwrażliwianie” pacjenta na bodziec powodujący lęk (w mizofobii, na osoby bez maseczek i szybek). Niezbędna jest również psychoedukacja, solidne głębokie uświadamianie czyli dobra wiedza. Rokowania przy fobii wydają się zależeć od nastawienia pacjenta i jego motywacji do przezwyciężenia lęku. Oczywistym powikłaniem fobii jest pogorszenie się jakości funkcjonowania pacjenta lękowego. Ograniczenia jakie sam sobie nakłada, np. nie wychodzenie z domu, sprawiają, że normalne, codzienne życie i załatwianie spraw z nim związanych są znacznie utrudnione. Co więcej, czasami sposobami na rozładowanie lęku stają się używki, w tym alkohol i inne narkotyki. Dlatego w przypadku wystąpienia jakiejkolwiek fobii należy niezwłocznie skonsultować się ze specjalistą. Pamiętaj, że u psychologa, psychiatry czy psychoterapeuty nie musisz wstydzić się swoich fobii, oni o wiele dziwniejsze fobie i lęki niż twoje widują prawie każdego dnia (a czasem też miewają jakieś fobie specyficzne ładnie zaleczone i kontrolowane). 

W przypadku znacznego lęku antycypacyjnego (sytuacyjnego jak chociażby wystąpienie publiczne) pacjentom mogą zostać zaproponowane benzodiazepiny, które – przyjęte określony czas przed aktywnością społeczną – mają ułatwić jej przebycie. Przy znacznych objawach lęku somatycznego (np. wybitnej potliwości czy znacznie przyśpieszonej czynności serca) doraźnie stosowane mogą być leki z grupy beta-blokerów. Zaburzenia funkcjonalne serca spowodowane lękiem zwykle dobrze reagują na krople żołądkowe lub nasercowe takie z walerianą (kozłkiem lekarskim) lub napary z melissą, zalecane przez fitoterapię tradycyjną, a jeśli nie dają rezultatów to potrzeba silniejszych leków farmacyjnych. Farmakoterapia odgrywa jedynie wspomagającą rolę w leczeniu pacjenta z fobii. U pacjentów zastosowanie znajdują m.in. inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (leki z grupy SSRI), które szczególnie korzystne bywają u tych chorych, u których współwystępuje depresja. Ocenia się, że u 25% ludzi przynajmniej raz w życiu pojawił się lęk o charakterze patologicznym. U 10-12% ludzi objawy fobii są tak mocno nasilone, że konieczne jest jakieś leczenie antylękowe, antyfobiczne, a nawet antypsychotyczne. Zaburzenia lękowe są najczęściej występującą chorobą psychiczną, pojawiają się częściej niż alkoholizm, depresja czy schizofrenia. Niestety, osoby z fobiami często stronią od wszelkiej maści terapeutów, a także od lekarzy (boją się psychiatry fobicznie), bywa, że na terapię przychodzą osoby bliskie pacjentów szukając sposobów aby im pomóc... 

Sposoby na lęk 

To normalne, że każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu odczuwa lęk. Jest jednak parę sposobów, aby go obniżyć, stonizować. Przede wszystkim dawkujmy sobie informacje na temat wirusa i zwracajmy uwagę, aby takowe czerpać z rzetelnych źródeł. Ograniczmy np. do 1 czy 2 godzin dziennie słuchania wiadomości w radiu czy telewizji. Co więcej, gdy pojawi się lęk, spróbujmy zająć nasz umysł jakimś zadaniem, to powinno wyciszyć emocje i napięcie. Liczmy np. od 100 do 0 wymieniając tylko liczby parzyste. Dobrym sposobem na rozluźnienie są również różnego rodzaju wizualizacje, a więc wyobrażenie sobie, przypomnienie chociażby bardziej udanego urlopu, oraz tego jak się wtedy czuliśmy, jakie emocje nam towarzyszyły. Skupmy się na tej myśli maksymalnie, a na pewno napięcie lękowe opadnie, agresja powodowana lękiem też opadnie. 

Inną metodą na poradzenie sobie z lękiem jest również akceptacja, iż on występuje w pewnym nasileniu oraz mówienie o nim bez ostrego krytykowania ze strony innych (chociaż w niektórych przypadkach, ostra krytyka fobika powoduje tak zwane złamanie wzorca lękowego, ale ostrożnie z takimi metodami). Rozmawiajmy ze sobą lub z członkiem rodziny lub spiszmy nasze myśli na kartce. Pozbędziemy się w ten sposób napięcia, przyznamy się do lęku oraz fobii. Jeżeli pojawiają się myśli powodujące lęk, możemy głośno lub w myślach powiedzieć im: stop. Metoda "stop" stosowana jest w wielu systemach terapii psyche, psychoterapii i psychoedukacji z pracą w procesach. Przerwijmy lęki, przerwijmy je. Co więcej, możemy również wyobrazić sobie, że te negatywne myśli spisujemy i przywiązujemy do balonu, który odlatuje (jest to forma autosugestii). Innym sposobem jest również wykonanie 10 lub 20 głębokich wdechów i wydechów czy po prostu wysiłek fizyczny. Sposobów jest więc dużo, każdy z nas powinien wybrać ten, który odpowiada mu najbardziej i daje efekty. 

Wychodźmy więc pomimo fobicznie odtąpianej pandemii na spacery,  dotleniajmy się, cieszmy się nadchodzącą wiosną czy jesienią, i nie bądźmy przesadnie ostrożni. Pamiętajmy o unikaniu dużych skupisk ludzi czy placów zabaw jeśli jesteśmy w wieku emerytalnym, może warto wyjść po prostu na balkon, czy popracować w ogródku, jeśli mamy taką możliwość. Nie zapominajmy o dokładnym (normalnym 1-no minutowym) myciu rąk szarym mydłem po powrocie ze spaceru, ale nie przedłużajmy zabiegów mycia i czyszczenia. Najpierw myjemy ręce, a dopiero potem twarz, nie odwrotnie. Starajmy się myśleć pozytywnie, że to może trudny dla niektórych czas (dla schorowanych i staruszków), ale czas, który można efektywnie wykorzystać, a tak zwana pandemia w końcu minie. Pozytywne myślenie wpłynie zbawiennie na nasz stan emocjonalny i fizyczny. Nie zapominajmy o tym, że koronawirusy to stare wirusy odzwierzęce, które generalnie powodują jedynie przeziębienie i to u niewielkiej ilości osób zakażonych, a zgony zdarzają się z powodu 10 tysięcy chorób jakie trawią ludzkość. Podobne objawy płucne i problemy z oddychaniem ma chociażby osoba umierająca na flawiwirusowe kleszczowe zapalenie mózgu (KLM) jak na koronawirusa, i już można pomylić choroby, co zdarza się także lekarzom poganianym aby rozpoznawali medialną epidemię. Panika z powodu względnie nowej choroby to neofobia i z tej fobii też trzeba się leczyć!  

Pamiętajmy, że najstraszliwszym pająkiem jest pajęczyna lęków fobicznych i pająk obaw... 


Autor od ponad 40 lat praktykuje oraz stosuje kilka systemów psychoterapii oraz psychoedukacji, szczególnie grupowej, w tym wedle systemów takich jak psychoanaliza poszerzona, dianetyka, psychosynteza, psychoterapia transpersonalna, pratyahara i innych z zastosowaniem wglądu oraz metod poznawczych i interkulturowych - jest także cenionym w wielu krajach wykładowcą i nauczycielem metod terapii psychiki, superwizorem dla psychoterapeutów i psychologów oraz psychiatrów uprawiających zawód łącznie z psychoterapią. 

2 komentarze:

URAN - Oceany Wody na Księżycach i Astrologia

URAN - na księżycach oceany wody, a w astrologii najsłabsze wpływy Dwa księżyce Urana mogą mieć aktywne oceany pełne wody. Naukowcy uważają...