Tylko Nie Mów Nikomu - Film Braci Sekielskich o pedofilii księży katolickich
Dokument "Tylko nie mów nikomu", opowiadający o pedofilii w kościele katolickim, na wtorek 2019 rok obejrzało już ponad 11 mln widzów. Film został opublikowany za darmo w serwisie YouTube w minioną sobotę, 11 maja 2019 roku. Mówi się o tym filmie że: W dniu 11 maja 2019 skończył się w Polsce katolicyzm. Antypedofilskie Bractwo mówi o tym już od pierwszych spektakularnie bandyckich napadów katolickich na ofiary księży pedofilów w sierpniu 1996 roku. Wtedy był początek końca katolicyzmu na całym świecie, nie tylko w Polsce. Chodzi o to, że katolicyzm jako ideologia wspierająca pedofilię kleru skompromitował się i jest na zawsze skończony. Film powinny obejrzeć wszystkie dzieci w szkołach podstawowych i srednich, a obowiązkowo każdy rodzic mający dzieci ze siedem razy (żeby lepiej weszło do głowy).
W dniu 11 maja 2019 roku o godzinie 14:30 na kanale YouTube Tomasza Sekielskiego zadebiutował film dokumentalny "Tylko nie mów nikomu". Dwugodzinna produkcja stworzona dzięki wsparciu darczyńców opowiada o sprawach dziewięciu polskich księży pedofilów. Twórca spotkał się nie tylko z ofiarami przemocy seksualnej, ale również skonfrontował się z kilkoma sprawcami. Przedstawiciele polskiego duchowieństwa nie chcieli się wypowiadać w dokumencie Sekielskiego, uważając, że autor charakteryzuje się "brakiem bezstronności". Kontrowersyjna treść filmu Sekielskiego przyciągnęła przed ekrany komputerów i urządzeń mobilnych rekordową liczbę widzów. Można sobie wyobrazić ile trwałyby relacje i konfrontacje 100 ofiar albo tysiąca ofiar, albo znanych Antypedofilskiemu Bractwu prawie 6 tysięcy ofiar polskich księży pedofilów (niestety część już nie żyje, bo to liczba wszystkich jacy przychodzili na terapie od około 1981 roku).
Oczekiwany od wielu miesięcy przez tysiące polskich ofiar księży, zakonników i zakonnic film "Tylko nie mów nikomu" został udostępniony na popularnej platformie You Tube, ponieważ, jak tłumaczył Tomasz Sekielski, dzięki temu ma szansę dotrzeć do jak największej liczby odbiorców polsko- i anglojęzycznych. Cel został osiągnięty: film w ciągu pierwszych dwóch dni obejrzało 8 mln widzów. Po kolejnym wynik przekroczył 12 mln wyświetleń.
Film został zrealizowany przy solidnym wsparciu internautów, w tym żyjących ofiar pedofilskiego kleru. Tomaszowi Sekielskiemu i jego bratu Markowi udało się zebrać ponad 450 tysięcy złotych. - Blisko 2,5 tysiąca osób współfinansowało tę bardzo trudną produkcję o pedofilii księży i biskupów katolickich. To przełom w niezależnym polskim dziennikarstwie - pisał Tomasz Sekielski na Facebooku.
Pomysł zrobienia filmu powstał już kilka lat wcześniej, gdy Tomasz Sekielski pierwszy raz zetknął się z ofiarami księży pedofilów. - Widziałem płaczących dorosłych ludzi, których życie było zburzone - mówił dziennikarz w studiu radiowym. Sekielski dodał, że w filmie rozmawia z ludźmi dorosłymi, którzy zdecydowali się "dać świadectwo" o pedofilii w kościele katolickim, aby inni ludzi żyjący z poczuciem krzywdy też się ujawnili i "walczyli o swoje prawa i prawdę". Podkreślił, że jego film "nie jest antyreligijny". Pokazuje prawdę o cierpieniu ofiar kleru i obłudzie stanu kapłańskiego w kościele katolickim.
Reżyser uważa też, że jego film ma szansę wywołać jeszcze większe poruszenie niż "Kler" Smarzowskiego, który był pierwszym poważniejszym zwiastunem informacyjnym o zbrodniach kleru na dzieciach i młodzieży. - Spodziewam się, że to, co ma się wydarzyć, wydarzy się dopiero po filmie. Przeciwnicy produkcji rzucą się na nas dopiero wtedy. Tym bardziej że w tym filmie jako bohaterowie negatywni pojawią się także kościelne "autorytety", księża, których nazwiska są dobrze znane opinii publicznej - ocenił. Dziennikarz podkreślił, że jego film nie jest "antyreligijny" i rozmawia z ofiarami, by inni ludzie żyjący z poczuciem krzywdy też się ujawnili i "walczyli o swoje prawa i prawdę".
"Kler" Wojciecha Smarzowskiego zajął drugie miejsce na liście polskich kinowych hitów wszech czasów. W pierwszy weekend po po premierze obejrzało go niema milion osób, a w ciągi 51 dni odkąd trafił na ekrany, ponad 5 mln osób zechciało kupić bilet do kina. Tomasz Sekielski pobił ten rekord w zaledwie półtora dnia, ale to dlatego, że cały film dostępny jest od początku w Internecie. – Jestem przeszczęśliwy. Zakładaliśmy, że może być dobry wynik oglądalnościowy, ale nie spodziewaliśmy się, że aż tak – skomentował autor dokumentu o pedofilii wśród księży.
Dramat tysięcy ofiar pedofilii w katolickim kościele wywołuje ogromne emocje na całym świecie, a w wielu krajach w tym w Indiach kilka kościołów nawet spłonęło, jak wierni dowiedzieli się jak księża i biskupi żyją z ich dziećmi. Podobne przebudzenie przechodzi Afryka. „Tylko nie mów nikomu” to dokument wstrząsający na wielu płaszczyznach, nie tylko moralnej i prawnej. Raz, to film o cierpieniu konkretnych osób, nie abstrakcyjnych ofiar pedofilii, ukazanych jako statystyczna liczba skrzywdzonych, ale osób z krwi i kości, żywych ludzi. Dzieci, którym zafundowano piekło, które obciążono koszmarem, z jakim nie poradziłby sobie żaden dorosły. Dzieci często boleśnie samotnych w cierpieniu, a okrutne katolickie słowa kleru, słowa „tylko nie mów nikomu”, które słyszały od swoich oprawców, miało uczynić je bezbronnymi. Jednak nawet kiedy dzieci, których historie opowiada Sekielski, mówiły dorosłym o tym co je spotyka, to często natrafiały jedynie na ścianę oporu. Rodzice nie wierzyli, a jeśli wierzyli to i tak często byli bezradni wobec mafijnego kościoła związanego w sprawach przestępstw seksualnych zasadą sycylijskiej omerty. Dlatego w widzach rodzi się gniew, a może nawet pragnienie zemsty – najbardziej pierwotnej formy wymierzania sprawiedliwości. To bardzo silna emocja opisana w Biblii jako podstawowe prawo człowieka - prawo wendety na zbrodniarzach czyli biblijne Oko za oko, ząb za ząb, krew za krew.
Film braci Sekielskich pokazuje też, że katolicki kościół w Polsce kompletnie nie poradził sobie i nie radzi z problemem, a reakcje wielu katolickich duchownych jak biskupa Głódzia są skandaliczne. Ksiądz katolicki skazany za czyny pedofilskie po pewnym czasie prowadzi rekolekcje dla dzieci - to typowe zjawisko z wielu krajów katolickich, gdzie katolicyzm był dominującą religią (a upada przez pedofilię na wet w Brazylii i na Filipinach). Inny jest przenoszony do miejsca, w którym nikt nie wie o jego skłonnościach – i znów ma być pasterzem dzieci, a w tle dywagacje arcybiskupa Stanisława Gądeckiego o tym, że wszyscy są obciążeni grzechem pierworodnym (który tu chyba trzeba rozumieć jako pedofilską skłonność księży katolickich). Są, ale mimo to tych, którzy ulegną temu grzechowi, systemy prawne izolują od społeczeństwa i raczej nikt nie usprawiedliwia zbrodni (a tym są czyny pedofilskie) faktem, iż wszyscy jesteśmy grzeszni, więc w widzach znów rodzi się gniew, szczególnie w ofiarach księży pedofilów.
Dziennikarz Tomasz Sekielski w rozmowie z jedną z telewizji poslkojęzycznych przyznał, że podczas kończenia pracy nad filmem czuł ogromne zmęczenie tematyką, nad którą pracował ostatnie półtora roku. Kilka tygodni przed premierą uważał, że praca jest skończona i nie zamierza kontynuować podjętego przez siebie filmu. Jednak tuż przed wrzuceniem "Tylko nie mów nikomu" na serwis YouTube, odezwały się do niego kolejne ofiary księży pedofilów. Poza tym dwa wątki nie pojawiły się w filmie, ponieważ te przypadki są nadal w toku (sprawy nie są zakończone). Z tego powodu dziennikarz postanowił kontynuować swoją walkę z rakową chorobą, która toczy kościół Katolicki od środka i zapowiedział, że za jakiś czas zobaczymy drugą część "Tylko nie mów nikomu". Obecnie Sekielski pracuje nad materiałem dotyczącym afery SKOK.
Szef fundacji "Nie lękajcie się": Po filmie Sekielskich dzwoni 15 osób dziennie. Marek Lisiński, szef Fundacji "Nie lękajcie się", która pomaga ofiarom wykorzystywania seksualnego przez księży i współautor "Mapy kościelnej pedofilii w Polsce" powiedział w rozmowie w TOK FM, że "chce, żeby kary nie były w zawieszeniu, jak się często zdarza w przypadku osób duchownych". - Film jest niesamowity, oddaje rzeczywistość ofiar, zrobiony z wielkim kunsztem. Było wiele głośnych historii, film "Kler", nasza mapa. Wszystko cichło, a tu rzucili się politycy. Przez tyle lat prosiliśmy o spotkania, o wparcie w różnej formie i była cisza - powiedział w TOK FM Marek Lisiński, szef Fundacji "Nie lękajcie się", która pomaga ofiarom wykorzystywania seksualnego przez księży i współautor słynnej już "Mapy kościelnej pedofilii w Polsce".
Jak zaznaczył, do fundacji "Nie lękajcie się” zgłasza się coraz więcej ofiar pedofilii w Kościele. Po opublikowaniu mapy kościelnej pedofilii jednego dnia zadzwoniło ponad 160 osób. Po filmie braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” każdego dnia dzwoni około 15 osób. - Jest taka inicjatywa Lepszy Gdańsk, fundacja, w której stworzyliśmy komisję i od pół roku pracujemy nad projektem obywatelskim, 20 maja ogłosimy jego zarys i na jesieni po zebraniu 100 tys. podpisów powiemy “sprawdzam”. Będzie to komisja, która będzie badała skalę zjawiska, poszczególne przypadki, mamy możliwość zmuszania instytucji Kościoła do wypłaty zadośćuczynień - podkreślił Lisiński.
Jest wiele innych bulwersujących spraw, a organizacji antypedofilskich kilka...
Jolanta Szymańska 13 lat czeka na reakcję kościoła katolickiego na zgłoszone molestowanie seksualne. Ileż można czekać aż mafia pedofilska zajmie się swoim kolejnym dewiantem? Jakoś nie widać sensu w tym aby fakt pedofilskiego molestowania zgłaszać akurat do tej czarnej mafii pedofilskiej, która jeszcze wymaga złożenia przysięgi tajemnicy i zobowiązania się ofiary do ukrywania tego faktu. Ofiary kleru i zakonników nie mają żadnego obowiązku dochowywania jakiejkolwiek tajemnicy nawet jak dostały parę tysięcy złotych w formie pseudo odszkodowania i za milczenie.
Co usłyszeliście na ucho rozgłaszajcie na dachach! To jest dobra zasada do stosowania wobec pedofilskich i efebofilskich zboczeńców seksualnych, nie tylko sutannowych. I trzeba pamiętać, że mafia togowa (katolicka prokuratura i katolicka policja z kapelanem jako oficerem) zwykle pomaga oprawcom a nie ofiarom. Wiele psychologów i psychiatrów to katolicy co za mówienie o molestowaniu przez katolickich księży zmuszą ofiarę do milczenia za wszelką cenę a do tego zalekują tak, jakby była chora psychiczne i może skończyć jako świr/ka z urojeniami na temat księży. Lepiej wyspowiadać się na blogu albo jakiejś dobrej agencji medialnej, zagranicznej głównie, bo dziennikarzydło z TVP (TV PO-PiS-PSL-SLD) zaraz do księdza biskupa poleci z przypadkiem donosić na ofiarę, jak pewna zupa ogórkowo-prezydencka co miała być lewicą...
Przy okazji, sąd częstochowski ciągle więzi Dawida W., który mając już 18 lat zemścił się na księdzu pedofilu i go zabił. Dostał 25 lat za uwolnienie się od księdza pedofila i efebofila, a to ksiądz powinien dostać wyrok, nawet pośmiertnie. Ciekawe kiedy sądownictwo się zreflektuje i ofiarę księdza pedofila zwolni z więzienia - każdy ma prawo do obrony koniecznej przed jakimś pedofilem. Dawidowi W., za każdy rok molestowania seksualnego od 8-ego roku życia należy się z milion euro odszkodowania od kościoła, i za każdy rok więzienia pewnie jeszcze więcej. Wtedy dopiero prawo będzie prawem dla dobra ofiar, a nie jak teraz dla dobra oprawców.
Robert Cz. z Bydgoszczy dostał 15 lat odsiadki bo obronił się przed pedofilsko-efebofilskim zgwałceniem przez dewianta. Walnął dewianta co go gwałcił gaśnicą w głowę, i zabił zboczka. Był nieletni, a dewiant go upoił alkoholem i gwałcił. Chłopak się wyrwał się i obronił, a że dewiant był policjantem zboczeńcem na rencie psychiatrycznej, to za utylizację dewianta Robert Cz. trafił do więzienia, na szczęście jako nieletni tylko na 15 lat (kumple pedofila zmaltretowali Roberta Cz. podczas zatrzymania, że chłopak ledwie przeżył, do dziś ma problemy neurologiczne). Jakoś cudownie z akt sprawy zginęły dowody wskazujące na gwałt w tym badanie lekarskie wymazu z odbytu. Wstyd o tym Robertowi mówić, bo mafia togowa sprzyja oprawcowm, a nie ofiarom.
Jako preludium do filmu plakaty z tęczową aureolą wokół wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej pojawiły się na ścianach warszawskiego sanktuarium w nocy z 6 na 7 maja 2019. Ponadto, w nocy z 26 na 27 kwietnia w parafii św. Maksymiliana Kolbego w Płocku ktoś ponaklejał plakaty z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej w tęczowych barwach. Aureole przedstawionych na obrazie Maryi i Dzieciątka zamiast złotego koloru, miały barwy tęczy, co się dziwnie władzy polityczno-klerykalnej kojarzy z homoseksualizmem zamiast z biblijnym Przymierzem Noego, którego znakiem jest tęcza (i które akurat nakazuje drastyczne karanie za pederastię i sodomię). Plakaty zauważyli jako pierwsi parafianie katoliccy. Były one ponaklejane m.in. na koszach i przenośnych toaletach. Poinformowali o tym proboszcza, a ten kurię i policję.
Aktualny Minister Spraw Wewnętrznych Joachim Brudziński poinformował za pośrednictwem Twittera, że policja zatrzymała osobę, która jest podejrzana o dokonanie profanacji wizerunku Matki Boskiej w Płocku. „Osoba ta była wytypowana już od kilku dni ale przebywała za granicą. Jeszcze dziś zostaną postawione jej zarzuty z art. 196 KK” – przekazał Joachim Brudziński. Szef MSWiA podziękował funkcjonariuszom za „sprawną akcję z wytypowaniem i zatrzymaniem osoby podejrzewanej o profanację świętego od wieków dla Polaków wizerunku Matki Bożej”. „Żadne bajanie o wolności i »tolerancji« nikomu nie daje prawa do obrażania uczuć ludzi wierzących” – stwierdził polityk PiS. Problem w tym, że osoba nie kryła się ani z plakatami ani z tym, że lubi tęczowe kolory, ani z zamiarem ich upowszechniania. Dzięki ministrowi cała Polska wie o tęczy i naruszeniu artykułu Konstytucji o całkowitej i bezwzględnej wolności twórczości artystycznej!
Bezprawnie i przestępczo zatrzymana przez policję polityczną III RP to 51-letnia Elżbieta Podleśna. – O godzinie szóstej rano rozległo się pukanie do drzwi. Początkowo trudno mi było dojść do siebie, czy jest to sen czy jawa. Weszło sześciu panów w kamizelkach odblaskowych z napisem policja, tak żeby nikt broń Boże nie mógł przeoczyć ich widoku. Powiedzieli że mają nakaz przeszukania mojego mieszkania – powiedziała Elżbieta Podleśna w rozmowie z telewizją TVN24 - już jako kolejna ofiara zbrodniczej działalności umaczanego w pedofilię kościoła katolickiego. Prokurator rejonowy w Płocku Norbert Pęcherzewski poinformował, że zatrzymana usłyszała zarzut z artykułu 196 Kodeksu karnego - niestety bezprawny, bo każdy ma prawo do ustanawiania swoich własnych wizerunków kultowych, a obraz Matki Boskiej Ukraińskiej (obraz pochodzi w sumie z dzisiejszej Ukrainy) nie jest zastrzeżony żadnym znakiem towarowym i nikt nie może zakazać jego przetwarzania dla własnych celów kultowych. Jasna Góra nie ma prawa autorskiego ani towarowego do tego wizerunku. I tak to jest z władzą kleru unurzanego w gnojówce zboczeń pedofilskich w Polsce.
Antypedofilskie
Antypedofilskie Bractwo walczy o prawdę na temat ofiar księży pedofilów od kilku dziesięcioleci, mniej więcej od czasu jak powstała oparta na kościelnym klerze obłudna Solidarność na przełomie lat 70-tych i 80-tych XX wieku. Mohan Ryszard Matuszewski - lider opartych na jodze i medytacji terapii duchowych dla ofiar księży pedofilów - zetknął się z pedofilią kleru już z początkiem lat 70-tych XX wieku czyli w szkole podstawowej. Osobiście doświadczył zbrodni księży pedofilów już w 1972 roku. Mohan Ryszard Matuszewski jako jeden z pierwszych w Polsce zaczął walczyć z pedofilią kleru katolickiego, najpierw pomagając wielu ofiarom prywatnie, potem prowadząc terapie grupowe dla ofiar księży pedofilów i zakonników pedofilów, a także dla ofiar zakonnic pedofilek.
W sierpniu 1996 roku Mohan Ryszard Matuszewski został napadnięty przez policję polityczną katolickiego reżimu z Częstochowy i Jaworzna za zorganizowanie dużego Zlotu ofiar księży pedofilów na którym było sześć ofiar ówczesnego przeora Jasnej Góry i sekty paulinów. Na zlocie było tylko około 120 ofiar księży pedofilów z całej Polski, ale zlot był około 15 sierpnia 1996 w Częstochowie. Nie zrażony napadem katolickiej policji, prokuratury i Jasnej Góry w kolejnych latach organizował kolejne zloty, które oscylowały wokół 100 uczestników na sierpień z długim łykendem około 15 sierpnia. Kolejny większy napad (oprócz pomniejszych najść policyjnych) i bezprawne katolickie aresztowanie miało miejsce w 1999 roku na początku czerwca w Jaworznie, a jeszcze kolejny napad kościelnej mafii pedofilskiej miał miejsce w sierpniu 2002 roku w Gdańsku, i potem jeszcze w marcu 2006 roku w Gliwicach i we wrześniu 2009 roku w Głubczycach.
Aktualnie jest kilka tysięcy osób wyszkolonych przez Mohana Ryszarda Matuszewskiego do pomagania ofiarom księży pedofilów, które pracują w całej Unii Europejskiej, nie tylko w Polsce, a kilka tysięcy osób, które uczęszczały na zajęcia terapii dla ofiar księży i zakonników oraz zakonnic pedofilskich działa aktywnie w całej UE, w tym w Hiszpanii, Anglii i Irlandii na rzecz pomocy ofiarom i ujawniania wszelkich zbrodni katolickich księży. każdy z terapeutow zwykle prowadzi samodzielną działalność w postaci grup wsparcia i zajęć terapeutycznych (pedofilska mafia kościelna nie ma jak zaatakować całej organizacji, chociaż może próbować zniszczyć pojedynczą osobę, dlatego wielu dość dobrze zakonspirowało swoją działalność do lokalnego szczebla w okolicy swojego zamieszkania). Działalność Antypedofilskiego Bractwa powędrowała także do Indii (bo terapie oparte są na jodze i medytacjach), gdzie kościół katolicki z powodu ujawnienia kilkuset afer pedofilskich od 1996 roku poniósł dotkliwą klęskę misyjną (utrata realnie około 2 mln wiernych (z 3,5), którzy masowo nawracali się na hinduizm lub buddyzm)...
Mohan Ryszard Matuszewski, nie dość że sam jest ofiarą kilku księży pedofilów katolickich, to jest dość często napastowany bezprawnie przez katolicką policję polityczną i niektóre propedofilskie kościelne prokuratury (w tym m.in. w Gliwicach, w Warszawie, w Bydgoszczy, w Jaworznie, w Gdańsku, w Nowym Sączu, oraz w Szklarskiej Porębie ), zwykle dwa lub trzy razy w roku, a to ma miejsce nękanie wezwaniami do prokuratury lub na policję, a to jakieś nawiedzone katolicyzmem policjanty pedofilskie dobijają się do miejsca aktualnego przebywania Mohana Ryszarda Matuszewskiego (dziwne, że akurat przypadkiem wiedzą, gdzie Mohan przebywa). Od czasu do czasu Antypedofilskie Bractwo albo Kampania Stop Pedofilom zamieszczają o tych katolickich amokach i paranoicznych napadach pedofilii policyjnej i prokuratorskiej relacje na różnych stronach w Internecie (trzeba sobie poszukać w Google, co tam aktualnie jest). Działacze Antypedofilscy zastanawiają się członkowie Antypedofilskiego Bractwa czy zespoły prokuratorów do analizowania filmu Braci Sekielskich nie mają przypadkiem na celu próby nękania ich za antypedofilską produkcję filmową...
LINKI
Jola Szymańska 13 lat czeka na reakcję kościoła katolickiego:
Film braci Sekielskich na You Tube:
Fundacja "Nie lękajcie się" (oblegana po filmie ledwie się ładuje):
Wszelkie zgłoszenia na terapie najlepiej przez formularze kontaktowe, chociażby tutaj:
#MeToo #pedofilia #kościół #katolicyzm #kler #StopPedofilom #StopPedofilii #Antypedofilskie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz