poniedziałek, 6 sierpnia 2007

Urojone poczucie zagrożenia przez sekty

PATOLOGIA UROJONEGO POCZUCIA ZAGROŻENIA PRZEZ SEKTY! 


PARANOJA ANTYSEKTOWA

Obraz Patologii Uwarunkowanej Urojonym Poczuciem Zagrożenia

Paranoja antysektowa podobnie jak paranoja polityczna jest złożonym zjawiskiem z pogranicza psychologii, antropologii, historii, religii politycznej i oczywiście psychiatrii. Paranoja polityczna jest stosunkowo dobrze opisana w literaturze i łatwa do zdiagnozowania. Paranoja antysektowa znana także jako paranoja antykultowa posiada podobne cechy jeśli chodzi o jej rozpoznawanie, jednak jej podłożem jest patologicznie wyznawany system wierzeń religijnych, który staje się pożywką dla typowych cech paranoika religijnego takich jak podejrzliwość, ksobność czy wrogość, dla stylu paranoicznych wypowiedzi i retoryki osobowości wojennej. Inkwizycja to zjawisko gorsze od faszyzmu i nazizmu ale jest typowym zjawiskiem paranoji antysektowej tak w literaturze jak i w działalności pseudoreligijnej polegającej na tworzeniu ośrodków antykultowych służących do zwalczania wszelkich innowierców wyzywanych od heretyków czy sekciarzy.

Katolicka Inkwizycja - Pieniaczy Ludobójczy Obłęd Antysektowy - Paranoja Antysektowa

Inkwizycja chrześcijańska, szczególnie papieska inkwizycja katolicka z jej wojnami krzyżowymi i paleniem milionów ludzi na stosach pochłonęła jakieś 200 milionów ofiar (łącznie ze zbrodniami hitlerowskimi), ale liczba ta może być dużo większa, gdyż nie wszystkie dane zostały zachowane. To jest największy znany wytwór paranoi antysektowej, paranoji typowo religijnej, wytwór chorych ciężko umysłów psychotycznych. Interesującym jest to, że paranoik antysektowy, podobnie jak paranoik polityczny potrafi zarazić swoją chorobą tysiące innych osób zmuszając je do dokonywania pogromów na Żydach, Ruskach, katarach, albigensach, masonach, jehowych czy ludobójczego mordowania Indian. Jest to zjawisko psychozy udzielonej, chociaż niektórzy autorzy skłonni są uznać istnienie nie wykrytego jeszcze zarazka paranoi. Kaligula, Hitler, Pol Pot, Idi Amin to typowe przykłady paranoi politycznej spotykane w literaturze przedmiotu. Polityka zagraniczna w mentalności szukania wroga i robienia zimnej wojny jest paranoją polityczną, a wzajemna wrogość i 1000 lat prawie trwająca schizma pomiędzy katolikami i prawosławiem jest typowym, szkolnym wręcz obrazem długotrwałej katolickiej paranoi antysektowej, gdzie braci i siostry w wierze uważa się za odszczepieńców, sekciarzy czy godnych pogardy heretyków (bo nie chcą politycznej władzy papieży).

Paranoja charakteryzuje się uporczywymi, nie ulegającymi zmianom, spójnymi pod względem logicznym urojeniami, przeważnie dotyczącymi rzekomego zagrożenia, poczucia własnej wielkości, jedyności, racji czy prześladowań. Paranoja antysektowa to urojone poczucie rzekomego zagrożenia ze strony innowierców połączone z poczuciem wyższości własnej religii i jedynosłuszności własnej sekty takiej jak babtystyczna, katolicka, luterańska czy prawosławna. Paranoik antysektowy wyzywając inne religie od sekt czy herezji nie dostrzega, że sam jest członkiem sekty odpadłej w 1084 roku e.ch. od chrześcijaństwa w wyniku politycznych nieporozumień i kłótni. W istocie taki działacz antykultowy (Ryszard Nowak, Dariusz Pietrek, Paweł Królak etc.) z chorobowo zmienioną świadomością opluwa innych jakoby byli destrukcyjną i szkodliwą społecznie sektą, a sam nie dostrzega, że najwięcej zła wyrządziła katolicka sekta do której należy, mordując za przekonania miliony ludzi odmiennej wiary religijnej.


Paranoja antysektowa nie ma związku z chrześcijańską apologetyką, bo tępienie innym, czystki wyznaniowe i pogromy na tle religijnym nie są żadną obroną własnej wiary w którą wystarczy wierzyć aby trwała. Antysektowe napastowanie innowierców przez katolickich fundamentalistów jest chorobą społeczną o obrazie paranoi pieniaczej, a przy tym pasożytniczym szkodnictwem polegającym na zwykłym kryminalnym mordowaniu, torturowaniu, grabieniu majątków innowierców, terroryzmie ideologicznym zmuszającym dzieci innowierców do uczenia się dogmatycznych wierzeń katolickich pod presją pałki i młota na czarownice. Fundamentalizm religijny z jego inkwizycją i antysektowym terrorem oraz kościelną pedofilią księży i zakonników jest tym samym co paranoja polityczna, tylko szatki oprawy ideologicznej są nieco inne, powiedzmy mają inny koloryt ideowy. Paranoja to chroniczna psychoza funkcjonalna rozwijająca się w podstępny sposób, poprzez projekcję osobistych konfliktów i obsesji w boski wymiar religii, poprzez napędzanie się urojonym poczuciem wrogości ze strony otoczenia, błędnych idei, które są u swego zarania czymś na kształt wirusów i bakterii dla chorób somatycznych.

Szerzenie wirusa nienawiści do wybranych innowierczych grup religijnych i wschodnich kultów pod obraźliwymi dla nich i krzywdzącymi ich epitetami takimi jak „heretycy”, „sekciarze”, „kociowiercy”, przekręcanie nazw cudzej religii w pogardliwej mowie, wyśmiewanie z cudzej religii to początkowe oznaki ciężkiej choroby, pokazujące się nawet u obłąkańców już w dzieciństwie, podsycane przez przestępczą katechezę upadłej religii politycznej. Sama podejrzliwość, że inna niż moja religia musi być czymś złym jest już w istocie pojedynczym symptomem zdradzającym osobę potencjalnie chorą na paranoję, a tych wśród katolików i luteranów pełno. Rodzic przepytujący własne dziecko czy przypadkiem nie wstąpiło do jakiejś sekty skoro przestało jeść mięso zdradza bardzo niezdrowy objaw paranoi jakim jest podejrzliwość. Jest to taki sam objaw paranoi jak interpretowanie każdego wyjścia żony z domu jako potencjalnej zdrady z sąsiadem, co często ma miejsce w paranojach z zazdrością urojoną.

Podejrzewanie, że sekta kogoś porwała, uwięziła i wykorzystuje, to szerzenie typowego bakcyla bezpodstawnej podejrzliwości, a właśnie upierdliwa i narzucająca się podejrzliwość pokazuje osobę, która nie jest zdrowa psychicznie i to te osoby podejrzewające tak zwane sekty czyli innowierców o coś złego czy szkodliwego pokazują, że wymagają zamkniętego leczenia psychiatrycznego, gdyż zagrażają otoczeniu! Paranoicy antysektowi ciągle żywią urazy, bez przerwy się na coś obrażają, nie wybaczają zniewag ani lekceważenia. Paranoicy antysektowi potrafią swoje urojone urazy i opinie na temat rzekomej szkodliwości jakiejś sekty czy sekt sformułować jako akt oskarżenia w sądzie czy też jako podstawę do judzenia innych aby pomogli w dokonaniu pogromu, chociażby pobicia jakiegoś innowiercy.

Giuseppe Staffa - Zbrodnie kościoła (książka historyczna)

Paranoik antysektowy w samym istnieniu innego wyznania religijnego potrafi dopatrzyć się czegoś co jemu rzekomo zagraża i reagować gniewem czy też przejść do kontrataku, zwykle w przestępczy lub terrorystyczny sposób. Baptystyczna paranoja antysektowa doprowadziła do nasłania oddziałów FBI na wspólnotę religijną Dawida Koresha w USA i do bezpodstawnego wymordowania kilkudziesięciu członków wspólnoty, którzy nie spodziewali się ludobójczej rzezi z rąk policjantów, w istocie chrześcijańskich bandytów chorych na paranoję antysektową i to pod koniec XX wieku!

Paranoik antysektowy jest niby zupełnie normalną osobą, jeśli nie liczyć urojeń o otaczającym go spisku sekt, masonów, żydów iluminatów, jehowych czy kociowierców, jeśli nie wchodzić w jego obszar chorej nienawiści do wszystkiego co „niekatolickie” albo „niechrześcijańskie”. Otoczenie paranoika antysektowego może sobie nie zdawać sprawy z jego ciężkiej choroby, z tego w jak bardzo wypaczony sposób osoba chora na taki obłęd postrzega rzeczywistość, z tego jak roi sobie teorie na temat rzekomej destrukcyjności sekt! Paranoik antysektowy potrafi swoje uczucia i poglądy dobrze zamaskować, ukrywać przed innymi, udawać osobę potulną jak baranek, a nawet pokrzywdzoną przez sekty czy kulty, ale tylko jak widzi w tym logiczną korzyść i możliwość zaszkodzenia innemu wyznaniu, chociażby na drodze sfingowanego procesu sądowego.

Znane są przypadki porywania własnych ale pełnoletnich już dzieci czy krewnych z obozów medytacyjnych czy ośrodków religijnych innych wyznań religijnych i głośne ale kłamliwe oskarżanie takiej grupy religijnej o porwanie dziecka czy krewnego przez rzekomą sektę (w istocie dobrą i piękną religię wschodnią). W rzeczywistości jedynym porywaczem był chory na paranoję antysektową katolik, luteranin czy baptysta, a osobą poszkodowaną innowierczy krewny. To typowe metody jakich chwyta się paranoik antysektowy, który jest przy tym przekonany jakoby słusznie czynił. Paranoicy antysektowi nie tylko agresywnie atakują przedmioty innego kultu religijnego (szczególnie wschodniego) jak noszone przez kogoś buddyjskie różańce czy obrazki Pana Kriszny na ołtarzyku domowników, ale potrafią być metodycznie dokuczliwi niszcząc cudzą wspólnotę religijną. Przykładem ataku paranoji antysektowej było wysadzenie zabytkowych posągów Buddy w Afganistanie przez tamtejszy salaficko-wahabicki  ośrodek antysektowy organizacji al-Kaida uznanej później za terrorystyczną i zbrodniczą!

(C) Mohandźi - 6 sierpnia 2007

Artykuł pochodzi z wykładów Mistrza Mohandźi, spisany i zredagowany przez uczniów duchowych, publikowany wcześniej m.in.:

http://sektofobia.blog.onet.pl/2007/08/06/patologia-urojonego-poczucia-zagrozenia-przez-sekty/

SEKTOFOBIA I PARANOJA ANTYSEKTOWA  - 3 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

URAN - Oceany Wody na Księżycach i Astrologia

URAN - na księżycach oceany wody, a w astrologii najsłabsze wpływy Dwa księżyce Urana mogą mieć aktywne oceany pełne wody. Naukowcy uważają...