sobota, 16 lipca 2011

Guru Joga - rozwój duchowy ludzkości

Guru Joga - Rozwój duchowy, oświecenie  i wyzwolenie 


Rozwój Duszy to Guru Joga! Guru Joga (Gurujoga, ang. Guruyoga) jest bardzo istotną praktyką we wszystkich szkołach duchowych hinduizmu, dżainizmu, sikhizmu, buddyzmu, w tym buddyzmu tybetańskiego i bon czyli w tradycji dharmicznej pochodzącej ze Świętych Wed. Występuje zarówno w indyjskich jak i tybetańskich sutrach jogi, tantrach, jak i w tradycji dzogczen. Rozwija bardzo bliski związek z mistrzem duchowym, z Guru (Guruh, lm. Guravah). Nieprzerwanie wzmacniając własne oddanie dla nauczyciela i mistrza duchowego, dochodzimy do miejsca, kiedy czyste oddanie wypływa z nas samych, z głębi serca i duszy. Stanowi to niewzruszoną i mocną podstawę praktyki rozwoju duchowego. Istotą Guru Jogi jest stopienie umysłu praktykującego z umysłem mistrza. 

Adi Śankaraćarya - Guru Yoga

Kto jest prawdziwym mistrzem i przewodnikiem duchowym? Mistrz, Śri Guruh, Święty Guru, Mistrz Przewodnik Duchowy, to źródłowo bezforemna, podstawowa natura świadomości, pierwotna świadomość będąca esencja wszystkich i wszystkiego, Sain, Adi. Nieliczni z żyjących nauczycieli duchowych przejawiają kwalifikacje Guru. Ponieważ żyjemy w dualizmie próżni kosmosu i formy czy kształtu, pomaga nam wizualizowanie owej natury świadomości, ćitta rupam, w pewnej formie takiej jak Mistrz Duchowy. W ten sposób możemy w zręczny sposób wykorzystać dualizm konceptualnego umysłu - wzmacniamy bowiem oddanie, zwracamy się w kierunku praktyki i wyzwalania pozytywnych właściwości. 

W tradycji dharmicznej często wizualizujemy Śiwa Boga jako Mistrza (guru) lub Buddę, który reprezentuje jedność wszystkich mistrzów. Jeżeli już praktykujesz, być może masz jakieś bóstwo medytacyjne do wizualizowania, na przykład Ramaćandra, Narayana, Dattatreya, Guru Rinpocze lub jakiegoś wielkiego archanioła. Ważne jest, aby pracować z linią przekazu, z którą ma się związek, ale powinieneś również zrozumieć, że wizualizowany przez ciebie dawny mistrz czyli Paramparamguru linii przekazu stanowi ucieleśnienie wszystkich mistrzów i bóstw medytacyjnych, z jakimi masz związek i wszystkich nauczycieli, od których pobierane były przez Ciebie nauki w duchowej szkole. Mistrz duchowy w Guru Jodze nie jest tylko jakąś osobą, ale esencją oświecenia i wyzwolenia, pierwotną świadomością, boską naturą, daiva rupą, która jest twoją prawdziwą naturą (satya rupa). Wszystko cokolwiek ktoś uczynił lub pomyślał przeciwko Guru, uczynił przeciwko sobie, przeciwko Boskiej Duszy, przeciwko wielkiej prawdziwej Jaźni, przeciwko Bogu. 

piątek, 15 lipca 2011

Feng Shui i niebieski kolor duchowy

Kolor niebieski w rozwoju duchowym i Feng Shui 


Feng Shui i Niebieski Kolor . Pewna znajoma osóbka opowiada jak coś kiepsko jej idzie w życiu, jak wiele straciła, jak trudno o pracę i środki do życia! Jak widzę, nie lubi koloru niebieskiego, błękitu i przypisuje mu negatywności z którymi kolor ten nie ma nic wspólnego. Kolor niebieski, w jasnych, czystych tonacjach jest w symbolice powodzenia, harmonii i dobrobytu starej chińskiej cywilizacji! Można go znaleźć w starych chińskich manuskryptach taoistycznych na temat Feng Shui i alchemicznych przemian. 

Master Healer - Feng Shui & Vastu Teacher
Yin-Yang. Typowy oryginalnie chiński symbol Yin-Yang. Równowaga pięknego niebieskiego koloru energii i energii światła białego. Jest to jedno z tradycyjnych podejść do praktyki tai chi, chi kung czy feng shui. Niektórzy jakby zdawali się o tym zapomnieć, czy może chcą ukryć tę wiedzę widoczną nawet w bardzo dawnych manuskryptach. Tam gdzie są rysunki czarno-białe, zamiast niebieskiego czy mocnego błękitu maluje się czarny. To taka zmyłka dla niechińskich gojów z poza Państwa Środka. Niech się w czarnym utytłają wszystkie osły, co się po chińsku nie nauczyły ani czytać ani pisać. Jest jeszcze jedna wersja Yin Yang - niebiesko-czerwona. Chińska PRAWDA jest widać dla Chińczyków, a dla reszty świata może być czarna... 

Co do Feng Shui Polska - paranoidalna awersja do uduchawiającego niebiańskiego koloru niebieskiego. Słyszymy, że jakiś radiesteta mający awersje do niebieskiego koloru głosi, żeby wyrzucić wszystko, co niebieskie z domu. To jednak ważny kolor w rozwoju duchowym i musi być w kąciku medytacyjnym oraz w kąciku bogactwa. Jak się już wyrzuci wszystko co niebieskie, to złe duchy łatwo opanują pomieszczenie, a i choroby układu nerek oraz pęcherza moczowego będą nękać człowieka, w tym bieda z nędzą, stany agresji czy ADHD. Niebieski kolor używany jest w egzorcyzmach, w czasie wyrzucania złych duchów. Broni domu przed demonami i złym okiem, chroni przed klątwami. Niebieski i błękit oraz szafirowy pomaga w uduchowieniu. Powinien być tam, gdzie się medytuje, modli etc... Taki pomysł typu wyrzucić wszystko, co niebieskie miał chyba jakiś zły człowiek albo opętaniec pomylony przez złe duchy, może opętany satanista jakich pełno w newage'owym półświatku pseudo ezoterycznym. Niebieski przeciw awanturom domowym się wiesza i stawia. Przeciw złym osobom, energetycznym wampirom i przeciwko demonom (szatanom)! Jedyna wskazówka z Feng Shui - nie może być nadmiaru barwy żywiołu, oczywiście w stosunku do innych barw elementów (żywiołów)... 

czwartek, 14 lipca 2011

Shinto - Droga Nieba - Taoizm Japoński

Shin-Tou - Sintoizm jako praktyka Tao Nieba 


Shintō (jap. 神道 shintō, kami-no michi?) lub kannagara-no-michi (jap. 神ながらの道 droga bogów lub droga bóstw (aniołów), pol. także shintoizm, sintoizm) – tradycyjna religia i droga duchowa Japonii oparta na historii i mitologii japońskiej, charakteryzująca się różnorodnością przejawów i kultów. Wierzenia shintō nie mają wspólnego kanonu, jedynej organizacji, ani jedynych świętych ksiąg. Zwrot kannagara-no-michi jest słownikowo przedstawiany jako synonim shintō i "drogi bogów", ale według wydawnictw specjalistycznych, oznacza "w zgodzie z wolą bogów, niebian". Był używany m.in. w celu odróżnienia ortodoksyjnego shintō świątynnego od grup politycznych i wierzeń popularnych. Centralnym dla shintō pojęciem są bóstwa kami. 

Lalitamohan-Ji - Mistrz Jogi, Tao i Shinto

Japońskie słowo shintō (神道) - wymawiane po chińsku shéndào (shen tao) - czyli Tao Nieba, składa się z dwóch znaków. Pierwszy z nich (shin), czytany po japońsku kami, oznacza "bóstwa", "bogów", "święte duchy", "aniołów" w rozumieniu i tradycji japońskiej. Drugi znak (to) ma odczytywany po japońsku jako michi (do) - oznacza "drogę", "sposób postępowania". Oba znaki złożone w jedno słowo, zgodnie z zasadami języka japońskiego, mają czytanie sino-japońskie shintō. Po raz pierwszy zostało ono wymienione w najstarszych kronikach japońskich Nihon-shoki, ale obecnego znaczenia nabrało ostatecznie znacznie poźniej, w XIII wieku. Należało bowiem wprowadzić rozróżnienie tych tradycyjnych wierzeń japońskich od znanych już w całym kraju: buddyzmu i konfucjanizmu. 
Słowo chińskie shéndào (shen tao), pisane tymi samymi znakami, było rozumiane w odmienny sposób przez konfucjanistów (w sensie mistycznych praw natury i w odniesieniu do drogi prowadzącej do grobu), taoistów (w sensie magicznych sił specyficznych dla tej szkoły myślenia) i chińskich buddystów (istnieje przypadek nazwania w ten sposób nauki Buddy oraz inny - odnoszący się do koncepcji mistycznej duszy). Żadne z tych znaczeń nie ma związku z wiarą w japońskie kami, ale jak najbardziej w chińskie bóstwa taoistyczne.

środa, 13 lipca 2011

Droga Światła

Czym jest Droga Światła? 


Na planie wewnętrznym, osobistym, Droga Światła jest pewnym postanowieniem, które dojrzała Dusza (Atma-Purusza) powzięła i realizuje w życiu wewnętrznym i zewnętrznym. Jest nim odkrywanie Wyższej Jaźni (Parama Atman, Rucha Kaddosz), świadomości (Ćittam), Boskiej Natury (Daiva Svarupa) i naturalnych przejawień, ekspresji w codziennym życiu. Wiąże się to z podążaniem drogą Najwyższych Wartości - całkowitą szczerością wobec siebie i innych oraz realizowaniem Najwyższych Intencji, Najwyższych Idei w codziennym życiu. We wszystkich tradycjach duchowych czy mistycznych, symbolem boskości, jej przejawieniem i widocznym znakiem było Białe Światło. 

Shree Swami Paramahansa Lalitamohan-Ji

Droga Światła jest więc podążaniem Drogą Boskości (Daiva Marga, Tao Nieba), która nierozerwalnie łączy się z odkrywaniem a następnie przejawianiem Boskich Cech, naszej Boskiej Natury. Można realizować ją we wszystkich kulturach, religiach, czy tradycjach duchowych, które mają autentyczny związek ze Źródłem w Niebiosach. Podążanie Drogą Światła teoretycznie nie jest przypisane do żadnej z nich, a jednocześnie do wszystkich, jest bowiem naturalnym elementem duchowej ewolucji człowieka jako jednostki i całego gatunku. Trzeba się jednak w praktyce zakotwiczyć mocno i zakorzenić przynajmniej w jednej ze starych tradycji takich jak np. sinto, hezychazm, wedanta, dhjana joga, kaballah czy sufizm, aby praktyka przyniosła głębsze duchowe owoce, a to oznacza dogłębne podążanie za wskazówkami starych mistrzów, proroków czy boskich awatarów. Zajęcia Drogi Światła adresowane są do wszystkich tych, którym powyższe idee są bliskie i szukają wsparcia na Drodze Rozwoju Duchowego. 

wtorek, 12 lipca 2011

O leczeniu na odległość

O leczeniu i uzdrawianiu na odległość


Z leczeniem energią na odległość to się tak wydaje, że wszystko można i że kontakt nie jest potrzebny, a niektórym wręcz obecność pacjenta przeszkadza. Tymczasem większość rzeczy robionych na odległość przez wielu healerów jest jedynie mrzonką dzięki której nikomu nie pomagają, bo wysyłana energia sobie swobodnie krąży, ale w ich własnej, czasem dosyć dużej aurze.

Pacjent nastawia się na pomoc z odległości, ale nic nie otrzymuje, a w najlepszym razie otrzymuje niewiele, co i tak jest cudem. A obecność pacjenta bywa męcząca dla healerów, bo 99 pacjentów pobiera energię dopiero wtedy jak healer jest w bezpośrednim kontakcie z ich cienką i osłabłą aurą czyli z kilku lub kilkunastu centymetrów od ciała. 

Lalitamohan Babaji - Spiritual Master Guide
Inna sprawa, że wampirystyczne duchy astralne robiące za przewodników lubią namawiać na leczenie na odległość, bo wtedy łatwiej im stanąć pomiędzy pacjentem a healerem i zjeść większość, a najczęściej całą energię od tak zwanego healera. Tylko po co robić pacjenta w bambuko, jak można swoje zaprzyjaźnione duchy karmić bezpośrednio na zasadzie uczciwej umowy? Szamani dużo o tym uczą, ale ludziom gdzieś ta wiedza ucieka. 

W tradycyjnych szkołach uzdrawiania "na odległość" znaczy z odległości od kilku centymetrów do 3 metrów. I jak ktoś tak ćwiczy z 10 lat, na kilku pacjentach dziennie, to potem może i czasem komuś pomóc z większej odległości, ale to się często nie udaje, a przyczyn jest jeszcze więcej. 

W swoim wywodzie wspominam głównie tych akurat, co nic albo bardzo nie wiele potrafią, albo za krótko ćwiczą, żeby im już działało. Takich co potrafią leczyć na odległość, i mają realne wyniki też znam. Tylko, że jest to tak z 5-10 sztuk na tysiąc tych, co to oferują zabiegi uzdrawiania na odległość. w sumie nieliczni to potrafią. 

Najgorsi są ci, którzy nie raczą wcale przyjmować pacjentów - klientów bezpośrednio, a tylko na odległość "uzdrawiają". Oni zajmują się tylko odchudzaniem cudzych portfeli. Nic więcej nie umieją. Często, aby pacjent zaczął pobierać energię z odległości trzeba kilka godzin czyścić jego aurę z bardzo bliska, a także aktywizować punkty (Marman) odblokowujące aurę i system energetyczny ręcznie, przez naciskanie odpowiednich punktów. Leczenie tylko na odległość jest mitem i fikcją w większości wypadków jakie widujemy jako profesjonalni terapeuci i uzdrowiciele. 

niedziela, 10 lipca 2011

Podstawowa wiedza o Guru

Wiedza o boskich Guru i zasadzie Kierownictwa Duchowego


Zasada Guru zwana jest Guruttwą i oznacza, że jest to coś takiego samego rodzaju jak energia żywiołów czy duch żywiołów, tylko z gruntu boskiego rodzaju. Zwykle wymienia się cztery lub pięć żywiołów, takich jak Prithivi - Ziemia, Apa, Jala - Woda, Agni - Ogień, Vayu - Wiatr i Akaśa (Akasza) - Eter, Duch, Przestrzeń. Mamy jeszcze żywioł (tattwę) Kala - Czas oraz Żywioł Dig, Dig-Ambara - Ogromu Kosmicznej Przestrzeni. Najważniejszym Żywiołem, Zasadą Kosmiczną jest jednak Guruttwa, Guru Tattwa. 

Mistrz duchowy - Shree Lalitamohan-Ji
Guru to zasada, tattwa duchowego przewodnictwa, prowadzenia i sukcesji. Bez otwarcia się na Guru i poddania kierującej wszystkim duchowym boskiej wibracji Guru nie ma duchowości ani duchowego rozwoju. Popada się w ciemności i tkwi się w mroku, jeśli nie ma się dobrego związku z Guru/h. Ideał Guru u swych podstaw jest kosmiczną czy niebiańską zasadą, którą na ziemi ucieleśnia hierarchicznie nie więcej niż 144 tysiące Mistrzów duchowych w jednym czasie, jednak część z nich opiekuje się duszami w Czterech Aśramach, Światach/Planetach poza planem materialnym w jakim żyjemy. Inkarnuje się w ludzkich ciałach zwykle maksymalnie 84 tysiące Doskonałych Mistrzów (siddhów, siddhaguru), ale tak dobrze jest tylko w Złotym Wieku. W Kali Judze, Wieku Ciemnym, przychodzi na ziemię zwykle nie więcej niż 1/4 ogółu dusz mistrzowskich, zatem 21 tysięcy to już dużo jak na całą ludzkość, ale część z nich nie jest publicznie znana światu zatem jest trudno dostępna. 

Prawdziwy rozwój duchowy rozpoczyna się od totalnej akceptacji idei i zasady kierowniczej znanej jako Guru, Guruttwa. Jest to początek procesu poddania Woli Bożej, Woli Niebios, Światłu Wszechducha, Planowi Bożemu. Kto odrzuca pojęcie Guru i zasadę duchowej Hierarchii czyli Guruttwę, ten stopniowo opada w mroki i ciemności niewiedzy, nie ma możliwości na duchowy rozwój, chociaż miewa doświadczenia, które czasem uważane są za elementy rozwoju duchowego. Ludzie odrzucający ideę Guru i osoby które rzeczywiście są pozbawione prowadzanie przez osoby z kategorii Guru (Aćarya, Upadhyaya, Sadhu) są tymi, którzy odpowiadają za moralny i duchowy upadek ludzkości. Wysłannicy ciemności, mroku i zła zniechęcają ludzi do idei Guru, odwodzą od Guru, wygłaszają absurdalne teorie, jakoby Guru nie byli nikomu potrzebni. Tymczasem Guruttwa to jedna z podstawowych wieczystych zasad duchowego życia. Potrzebna jest w rozwoju podobnie jak Tattwy ziemi, wody, ognia, wiatru i przestrzeni (eteru, ducha) dla istnienia świata. 

sobota, 9 lipca 2011

Agenci Bezpieki w Ruchu Duchowym

Jak agentura kościelnej bezpieki brutalnie zwalcza religijną i duchową konkurencję?! 


Na zajęcia i spotkania wszystkich mniejszości wyznaniowych oraz ruchów rozwoju duchowego (w tym terapii ofiar księży pedofilów) często przychodzą osoby w rzeczywistości będące agentami katolickiej bezpieki celem inwigilowania, a także siania dezinformacji mającej na celu rozłożenie i zniszczenie grupy czy organizacji, skompromitowanie liderów. W produkowaniu czyli szkoleniu i wstawianiu agentów pod przykrywką sympatyków czy wielbicieli zajmują się szczególnie sekciarskie kościelne mafie i gangi agenturalne takie jak dominikanie, franciszkanie, jezuici, Effatha czy Opus Dei! Tworzą także specjalne ośrodki antysektowe jak Civitas Christiana, Effatha, BadźWolny, KANA, DEON, CPP, celem publicznego znieważania mniejszości wyznaniowych i ruchów duchowych w których lokalnie podejmowane są decyzje jakie ruchy religijne czy duchowe wziąć na eSBecki celownik i niszczyć, kompromitować czy oczerniać w mediach. Jak wiadomo dominikanie od początku swego istnienia zajmują się mordowaniem mniejszości wyznaniowych, dysydentów, apostatów czyli dokonują Zbrodni Inkwizycji! Jak wiadomo głównym celem faszystowsko-katolickiej INKWIZYCJI od zawsze jest psychomanipulacja społeczeństwem w celu palenia czarownic na stosach, linczowania żydów, mordowania apostatów i dysydentów politycznych. Ujawnianie i zwalczanie katolickiej Bezpieki leży w interesie nas wszystkich! 


Musimy przyjrzeć się zatem pewnym zjawiskom, które mogą mieć negatywne reperkusje i nieprzyjemny wydźwięk, a Liderzy Duchowi (Aćarjowie) powinni o nich wiedzieć i umieć im szybko oraz stanowczo przeciwdziałać. Instrukcja tajnego w strukturach współczesnej Bezpieki Wydziału ds. Zwalczania Zjawiska Sekt Urzędu Ochrony Państwa (późniejszej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ABW) i Tajnej Policji Kryminalnej (późniejszego Centralnego Biura Śledczego, CBŚ) w Polsce jako państwie będącym w swej istocie reżimem katolickim sterowanym ręcznie z Watykanu przez kościelną czarną faszystowską mafię Opus Dei i jej agendy jak Effatha, wyraźnie mówi o zadaniach jakie ma do spełnienia w szeregach wszystkich mniejszości wyznaniowych i ruchów duchowych nazywanych czy raczej wyzywanych przez Bezpiekę Katolicką III RP sektami tzw. Tajny Agent Wydziału.

Do zadań takiego Inkwizytora, w swej istocie Kościelnego Agenta Bezpieki (KAB-la) na etacie podatników zatrudnionego w UOP (ABW) czy TPK (CBŚP) wchodzą między innymi następujące zadania operacyjne: 

* Jak najszybciej osiągnąć jak najwyższy stopień wtajemniczenia w ruchu (operacyjnie nazywanym sektą) i w miarę możliwości pozycję przywódczą w strukturach ruchu (sekty). Agent ma pozorować głębokie zaangażowanie, oddanie organizacji i jej przywódcy celem zdobycia wszelkich informacji i wysokiej pozycji oraz niezbędnego zaufania i głosu decydującego w żywotnych sprawach ruchu czy wspólnoty. 

sobota, 7 maja 2011

Jestem - demoniczna wibracja 666

Numerologia czyli gematria, Jestem, wibracja 666 i inne ciekawostki


Wiele ludzi medytuje z ideałami takimi jak JESTEM. Teraz to bardzo modne w nurcie New Age. Jednak, kiedy zaczynamy stawać się jakimś ideałem, pojawiają się zakręty, które mogą ostatecznie człowieka wyprowadzić na manowce. Ale ludziom to generalnie trudno jest pojąć. Zresztą temat wibracji duchowych sam w sobie nie jest łatwy. 



Uwaga! JESTEM ma numerologicznie wibrację 666 - a to jest Liczba Szatana Diabła, Władcy Ciemności, która może położyć kres tej radości Rozwoju Duchowego. Znaczy do zobaczenia w piekle, jak się ktoś stanie tym ideałem. Normalnie wyliczamy Nous (liczbę Ducha) słowa Jestem, tak jak badając imię, nazwisko czy nazwę miejscowości, kalkulatorem numerologicznym, czyli tabelą NPS lub lepiej G-NPS. Robimy to  metodą klasyczną, opartą na greckiej i hebrajskiej gematrii tylko, że dla romańskich liter zastosowanej. J=109 + E=104 + S=118 + T=119 + E=104 + M=112 daje (666). 

"Hitler - katolicki dyktator niemieckiego reżimu faszystowskiego - jako byt też miał 666 będąc diabolicznym biegunem zła. Nie ma innej metody w gematrii dla wyliczania Nous - Ducha. Nie pomijamy tego słowa w mówieniu, dlatego żartobliwie "do zobaczenia w piekle piszę". Takie pojęcia zaczynają niekorzystnie dla nas pracować, jeśli stają się tak zwanymi osobonazwami. Znaczy służą do identyfikacji tożsamości, do samookreślenia. Gdy zaczynamy się przedstawiać per "Jestem", gdy zaczynamy uważać się za "Jestem". 

Wiadomo, że jest wiele ciekawych zabaw rachunkowych, gdzie można różnie sobie jakąś sumę policzyć, tyle żeby była jasność. Metoda o której wspominamy jest jedyną jaka służy do wyliczania Liczby czy tam Wibracji Ducha (Nous). Inne metody wyliczania, obliczają inne cechy. Kody Panów Ciemności czyli demonów (reptilian, sithów) pracują przez nazwy własne o liczbie 666. Z Jestem, JamJest i angielskiego "I am" - najlepsze wibracje ma "I am"... 

środa, 20 kwietnia 2011

Fiskalizm - rozbójnicze pasożytnictwo państwa

Fiskalizm - System podatkowy jako rozbójnicze pasożytnictwo państwa


Człowiek rodzi się jako istota wolna, która nie ma żadnych zobowiązań wobec uzurpatorskich systemów politycznych zwanych państwami. Demokracja samorządowa czy też ludowa zwana w Europie demokracją grecką oznacza samorządność lokalnych społeczności, miast, wsi i grodów, które nie podlegają żadnym pasożytniczym organizmom politycznym takim jak państwo. Czym bowiem jest państwo? To zbrojna grupa przestępczości zorganizowanej, która od wszystkich obywateli, a szczególnie od przedsiębiorców pobiera w złodziejski sposób haracz nazywany potocznie podatkiem. Państwo zebranym w postaci tak zwanego podatku haraczem rozporządza wedle „widzimisię” uzurpatorów politycznych tworzących struktury tego rozbójniczego procederu jakim jest wyłudzanie nienależnych opłat na rzecz istnienia tegoż tworu zwanego państwem.  


Ludziom do życia państwo nie jest potrzebne, a już na pewno nie jest potrzebny system haraczy zwany podatkiem. Ludzie mogą żyć bez państwa i płacenia haraczu w postaci podatku. Cała początkowa historia ludzkości to wolne życie ludzi bez państwa i bez płacenia haraczu za to, że się żyje i coś robi. Z metafizycznego punktu widzenia, z poziomu istnienia wolnych dusz, wszelki podatek jest niczym więcej tylko rozbójniczym wyłudzaniem haraczu od wolnych istot ludzkich, które zostały zniewolone przez cwaniaków i dorobkiewiczów zwanych współcześnie klasą polityczną. Dawniej nazywano ich panami feudalnymi albo dyktatorami. Państwo zmuszające ludzi do płacenia podatków nieomal „od wszystkiego” jest niczym więcej tylko gangsterem dokonującym wyłudzenia cudzego mienia.

Każdy człowiek jest z natury wolny, a to oznacza, że nikt oprócz niego nie ma prawa rozporządzać jego mieniem ani dochodem otrzymanym wedle umowy za wykonaną pracę. Każdy człowiek musi mieć pełne prawo do rozporządzania całym swoim majątkiem. Żadne państwo ani jego rozbójniczy fiskus składający się z poborców podatkowych czyli haraczowników nie ma prawa do zabierania ani odrobiny z twojego mienia czy dochodu. Ludzie, którzy pracując nie zgłaszają dochodów do państwowych fiskusów postępują w zgodzie ze swoim naturalnym sumieniem, w zgodzie z prawami natury. Drzewa rosną w lasach, a przecież ani pojedyncze drzewo ani las nie płaci podatku innemu drzewu czy lasowi za prawo do oddychania, wody i pobierania soli mineralnych z gleby. Tak zwierzęta jak i ludzie nie mają obowiązku opłacania się żadnej bandzie haraczowników, nawet jak złodzieje i uzurpatorzy mają w nazwie uczone sformułowania typu „fiskus” czy „urząd skarbowy”. Człowiek nie ma obowiązku płacenia haraczu za to że żyje, oddycha, sika, sra, mieszka, zjada pożywienie. Wszystkie podatki jawne i ukryte, zakamuflowane pod opłatami i czynszami za ziemię, mieszkanie czy domostwo są pobierane nielegalnie przez pasożytów zwanych politykami. 

poniedziałek, 21 lutego 2011

Odejście Swami Premananda Maharaj

Odszedł Swami Premananda Maharaj - Siddha i Mistrz Duchowy Tamilów!


Wszystkich wielbicieli i sympatyków Swami Premananda z Tamil Nadu informujemy, że Swami zmarł w Indii dnia 21 luty 2011 roku. Wielu ludzi z Polski jeździło do Swami Premananda do Indii na wycieczki, wielu pomagało utrzymać sierociniec aśramowy. Sympatyków Swami-Dżi wielbiciele z Indii proszą o skupioną praktykę i pośmiertne pudże z okazji tego wymuszonego okolicznościami Samadhi! Swami Premananda znany jest z manifestowania siddhi takich jak stwarzanie Wibhuti oraz materializacja Lingamów. Ośrodki założone przez Ashram Premananda tworzone są wokół zmaterializowanych przez tego mistrza Lingamów. Swami Premananda odszedł w wieku około lat 60, wyniszczony długotrwałym uwięzieniem w kazamatach maoistyczno-katolickich. 


Swami Premananda urodził się 17 listopada na Sri Lance w 1951 roku, przeżył prawie 60 lat, a dokładnie 2 cykle Saturna (Śaniwary), gdyż akurat na przejściu z drugiego do trzeciego cyklu Saturna w życiu, czyli 59/60 lat. Od 16/17 roku życia prowadził za rada swojego mistrza intensywną duchową aktywność odnowienia i umocnienia kultury duchowej i tradycji tantryczno-śiwaickich w Tamil Nadu. Tantryczne tradycje Tamilów (Drawidów) historycznie sięgają ponad 22 tysięcy lat wstecz. Tego nie mogli znieść liczni w Tamil Nadu aktywiści ateistycznego maoizmu oraz watykańskiego katolicyzmu. Zawiązali spisek przeciwko Aśramowi i osobie Mistrza Premananda, wskutek czego Mistrz został uwięziony i poważnie wyniszczony. I tak jednak udowodnił, że Mistrz jest Mistrzem w każdym miejscu i dzięki swej postawie zjednał tysiące więźniów, którzy postanowili iść w jego ślady i prowadzić uczciwe, boskie życie. 

Swami był od 1994 roku przez wiele lat więziony na podstawie plugawych pomówień przez tamilskich aktywistów ateistycznego maoizmu oraz działaczy watykańsko-katolickich pospołu. Dwie bestie w cichej zmowie nie raz już pokazały, że prawdziwej mistyki, ezoteryki i duchowości rodem ze wschodu nienawidzą najbardziej ze wszystkiego Dwie bestie, wspominane w Apokalipsie działają jak archetypowy Mistrz i Uczeń ciemnej strony Mroku, gdzie uczeń (ateizm) uczy się od mistrza (katolicyzmu) jak zniewalać i inkwizycyjnie wykańczać, tak jak jawnie jak i podstępnie wszystko, co stoi na drodze do władzy nad umysłami. 

środa, 9 lutego 2011

Oszczercze paszkwile nazistowskiego Newsweeka

Raport o zboczonych paszkwilach z Newsweeka 


Sprostowania do nazistowskich oszczerstw pedofilskich opusdeistów publikowanych w sekciarskim brukowcu Newsweek dnia 6 luty 2011

Zapewne z okazji Wigilii urodzin, z datą 6 luty 2011 oszczercza mafijna sekta i brukowiec zarazem o nazwie Newsweek Polska złożyli pod adresem Mohana Ryszarda Matuszewskiego i Antypedofilskiego Bractwa Zakonnego Himawanti swoiste "życzenia" - stek oszczerstw, pomówień i obraźliwych treści podlanych cuchnącym sosem neofaszystowskiej pedofilozy sutannowej, zawsze papieskiej. 

Jakiś głupol - niewątpliwie lobbysta działający z mocy pedofilskiego lobby lub Polskiej Partii Pedofilów puścił kolejny stek bzdur na temat Mohana Ryszarda Matuszewskiego oraz Antypedofilskiego Bractwa Himawanti. Oczywiście, a jakże za oszczerczą publikacją stoi nie kto inny jak Dariusz Pietrek z Chorzowa. Ten sam, co nakręcał ze dwie czy trzy poprzednie w tym 2011 roku cuchnące pedofilozą publikacje. A pedofiloza to taka choroba, której objawem jest nie koniecznie dymanie dzieci, ale także chuć oglądania pornografii pedofilskiej z dziećmi albo dziećmi i zwierzętami. Pedofiloza to także mentalne popieranie pedofilii jako rzekomej opcji wyboru, który to wybór nie liczy się z dziećmi ani ich naturalnym rozwojem osobistym. Taka pedofiloza bezkarnie jak dotąd grasuje w internecie, a sądy i prokuratury nie raczą się pedofilozie sprzeciwiać. Pedofile i peodfilscy lobbyści pospołu są praktycznie bezkarni i mogą jak dotąd dowolnie znieważać Antypedofilskie Bractwo Himawanti za prowadzone od 30 lat terapie dla ofiar molestowanych w dzieciństwie przez pedofilów i pedofilki. 


Cóż takiego znów wysmarował popierający nachalnie pedofilię sekciarski Newsweek? Nic nowego. Te same idiotyzmy powtarzane w amoku Goebbelsowskiej polityki informacyjnej nazistowskiego lobby pedofilskiego od 1996 roku. Dariusz Pietrek robi tam z siebie rzekomą ofiarę zamiast się leczyć ze swoich pedofilskich urojeń w zakładzie psychiatrycznym. Ciekawe czy mu pornopedofilskie filmy skonfiskowano, czy go ktoś wykastrować chciał - tego nie napisano. Winni nieszczęść Dariusza Pietrka wedle chorego na brukowatość i misiaczkowatość dziennikarza jesteśmy MY - ofiary molestowane i gwałcone w dzieciństwie przez księży pedofilów lub zakonnice pedofilki. O tym ile księży katolickich molestuje dzieci rocznie zbrodniczy tygodnik Newsweek jak zwykle nie raczył na pisać. Ciekawe kim jest w sekcie Opus Dei jego wydawca, niejaki Michał Kobosko. W takich mediach winnym kłamliwej, oszczerczej publikacji jest zawsze redaktor naczelny oraz właściciel czyli wydawca. Dziennikarz może nawet nie widzieć tekstu, może też nie móc pisać co by chciał. Nie zawsze jest do końca winny nawypisywanych bredni i politologicznych idiotyzmów, w tym wypadku opusdeistycznych, bo to największe propedofilskie lobby nazistów w Polsce. Lobby, co warto dodać, zażarcie broniące praw księży pedofilów i zakonnic pedofilek do molestowania dzieci na parafiach i zakrystiach. My ofiary zboczeńców się nie liczymy. Z nami żaden oszołom z Newsweeka nigdy nie rozmawiał. Jakie to dziwne, że w Polsce media brukowe takie jak nazistowski pedofilski Newsweek nie rozmawiają z ofiarami molestowanymi i gwałconymi przez katolickich księży. Tylko piszą to, co każą pedofilscy lobbyści, bandyci, co chcą nam zamknąć usta, takie obsceniczne łyse typy neo-nazistowskie i pedofilskie pokroju Dariusza Pietrka z Chorzowa, Pawła Królaka z Lublina i Ryszarda Nowaka ze Szklarskiej Poręby. 

piątek, 7 stycznia 2011

Sekta Wybranowski oczernia Mohana i Himawanti

Notatka służbowa z publicznego oczerniania w pedofilskiej gazecie Rzeczpospolitej z dnia 3 stycznia 2011 przez sektę Wojciecha Wybranowskiego mocno nawalonego... 


Dnia 3 stycznia 2011 w rocznicę reaktywowania Antypedofilskiego Bractwa Himawanti w Polsce zostaliśmy zaatakowani przez siły ciemności szatańskiego Imperium Vadera z Watykanu. Organ czyli tuba propagandowa mało znanej faszystowskiej sekty Opus Dei pijaną od wina mszalnego po Nowym Roku klawiaturą poznańskiego sekciarza Opus Deisty faszysty Wojciecha Wybranowskiego nawypisywała stek idiotyzmów bez ładu i składu na temat Mohana Ryszarda Matuszewskiego oraz Antypedofilskiego Bractwa Himawanti

Wojciech Wybranowski - sekta Opus Dei, ruch neo-nazistowski z Poznania
Wojciech Wybranowski ksywa RAAK, Fenek, "michael", "aniol77", "matylda młocka" znany jako "dres kartoflany" z Poznania gdzie dorabia sobie w policji politycznej IPN szkalując kogo się tylko uda, nie miał kasiory na poprawienie pijacko-burdelowych obchodów Sylwestra i Nowego Roku 2011, zatem już 3-ciego stycznia 2011 od rana z trzęsącymi się w delirce rękami zaczął molestować klawiaturę wypożyczonego przez sektę Opus Dei i jej organ gazetowy Rzeczpospolita komputera, aby wydusić z siebie jakiś paszkwil o długości wierszówki niezbędnej do zakupienia jabola i pół litra żytniej. I tak powstał paszkwil zamieszczony w pedofilskiej gazetce pt. Rzeczpospolita. Do wypicia świeżego zarobku zaprosił ów Wojciech Wybranowski kolegę swego, homokolegę, bo też płci męskiej, Dariusza Pietrka ale homo przecież znaczy człowiek, a "człowieki" uważają, że picie jest ludzkie! Trudno powiedzieć jak pili do siebie z pomocą klawiatury, ekranu i kieliszka, ale "człowieki" alkoholiki psychiatrycznie podleczone są po to, aby zawsze sobie radzić. 

Poznań jak wiemy znany jest z księdza pedofila Paetza co kleryków i niemowlaki moletuje a także z poznańskich Słowików, także kojarzonych z molestowaniem przez rozmaitych dyrygentów chłopięcych chórów już od okresu międzywojennego, gdzie największa w katolickim kościele masowa historia moletowania seksualnego miała miejsce. Zatem dotrzymuje pan Wojtek Wybranowski oczywiście tradycji poznańskich kartofli (pyrków), bo Pan to demoniczny bożek grecki z rozpustą, wyuzdaniem i satyrą skojarzony. Nie wiadomo tylko, czy pedofil Paetz o wyczynach Wybranowskiego wie, czy będzie załamany akcjami kolegi swojego po fachu zwanym molestatorstwem stosowanym doodbytniczo w sekcie konstantyńskiej co ma prawie 1700 lat, a założona została przez pijaka i łajdaka z Rzymu niejakiego Imperatora Vadera Konstantyna, który miał w ramach schizofrenii halucynacje i "uwidił" świetlisty krzyż nad sobą, co się okazało nie tyle symbolem zwycięstwa, ale katastrofalnej porażki Krk w dziedzinie duchowości. 

sobota, 1 maja 2010

Pomóż Ofiarom Przestępców

Pomóż ofiarom przestępców! 

Wesprzyj osoby represjonowane przez pedofilską mafię! 


Drodzy Przyjaciele i Sympatycy ABH! 

Represjonowanie przez specjalne oddziały tajnej kościelnej policji politycznej w Polsce przybierają już katastrofalne dla wielu ludzi rozmiary o tragicznym charakterze. Wydarzenia z sierpnia 2002 i maja 2003 oraz ponownie z marca 2006 w postaci bestialskich faszystowskich  napadów, długotrwałego torturowania i usiłowania dokonania pozasądowej egzekucji (sierpień 2002) znanego i cenionego pisarza społecznego i filozoficznego, naturoterapeuty i uzdrowiciela, ekologa, filozofa, wegetarianina i lidera duchowego ekumenicznej grupy światopoglądowej Antypedofilskiego Bractwa Himawanti® i Bractwa Zakonnego Himawanti® nie napawają nas optymizmem, lecz szokują stopniem faszyzacji i spedofilnienia zbrodniczej władzy politycznej w Rzeczpospolitej Polskiej XXI wieku, która zamiast dać ludziom pracę i chleb zatrudnia setki nazistowskich policjantów politycznych do robienia ideologicznych czystek, zastraszania, torturowania i likwidowania niewygodnych sobie pisarzy, mówców czy myślicieli, którzy rzeczowo krytykują zbrodniczy i szkodliwy ustrój polityczny III RP, bandyckie eksmisje ludzi na bruk, pazerne złodziejstwo wielu kościelnych hierarchów, masową pedofilię duchowieństwa i inne zboczenia seksualne kleru katolickiego, niszczenie polskiej kultury i oświaty. 



Mohan Ryszard Matuszewski, alias twórczy Mohan-Dżi, został bestialsko napadnięty i pobity oraz okaleczony (rozbicie głowy, złamanie ręki) przez funkcjonariuszy policji dwukrotnie w marcu i kwietniu 2002 w Gliwicach, potem w sierpniu 2002 i w maju 2003, potem znowu w marcu 2006, a żadna z instytucji jak Fundacja Helsińska czy Rzecznika Praw Człowieka jak dotąd nie zamierza poważnie bronić pisarza, jogina i ekologa (chociaż RPO skierował kilka pism protestacyjnych) przed zbrodniczymi ekscesami gestapowskich policjantów, którzy w ten sposób usiłują zastraszyć i zmusić Mohana Ryszarda Matuszewskiego do zaprzestania działalności pisarskiej, krytykowania przestępstw zbrodniczej władzy politycznej, korupcji, eksmisji, kościelnej pedofilii księży i zakonników, propagowania ekumenii wszystkich religii, organizowania protestów ekologicznych. 

Czym Mohan Ryszard Matuszewski naraził się władzy politycznej reżimu katolickiego rządzącego Polską po 1989 roku? Mohan Ryszard Matuszewski zdecydowanie krytykuje i sprzeciwia się udziałowi Polski w zbrodniczej agresji na inne państwa jak Afganistan, Irak, Libia, Syria, sprzeciwia się zatruwaniu środowiska naturalnego i chronieniu korporacyjnych trucicieli przez prawo, sprzeciwia się bandyckim eksmisjom na bruk, sprzeciwia się pozbawianiu bezrobotnych prawa do zasiłków (to ponad 3 miliona ludzi), żąda obniżenia nadmiernych podatków i likwidacji rajów podatkowych, sprzeciwia się bezpodstawnym i złośliwym atakom na medycynę naturalną, zielarstwo i bioterapię uznane jako skuteczne metody leczenia od tysięcy lat i przez WHO, sprzeciwia się okupacji Tybetu przez Chiny, wyraża swój sprzeciw i organizuje protesty przeciwko szkalowaniu i zniesławianiu mniejszości wyznaniowych w Polsce i wielokrotnie występował przeciwko kampaniom oszczerstw wszczynanych publicznie przez złośliwe i bezmyślne mass-media i różnych dewotów – fundamentalistów przeciw mniejszościom. Mohan Ryszard Matuszewski, co bardzo tutaj istotne zajmuje się pomocą dla ofiar represjonowanych przez policję oraz pomocą dla ofiar wykorzystanych seksualne lub zgwałconych przez księży, pastorów i biskupów – pedofilii i nagłaśnia tego rodzaju zbrodnicze ekscesy seksualne zepsutego i zwyrodniałego kleru kościelnego. Pisuje też artykuły i książki o przekrętach władzy politycznej, zbrodniach katolickiej inkwizycji, a także propaguje Uniwersalne Orędzie Pokoju i Miłości pokazując jak ono występuje w każdym w zasadzie z ważniejszych systemów religijnych, w prawdziwych religiach ludzkości. 

piątek, 19 czerwca 2009

Pranie mózgu - kłamstwa antysekciarzy infosekt

PRANIE MÓZGU – Wielkie Kłamstwo Antysekciarzy


Wielka kariera mitu „prania mózgu”

Jeśli poprosić „człowieka z ulicy”, aby powiedział, z czym najbardziej kojarzą mu się sekty, większość wymieni zapewne „pranie mózgu”. „Eksperci” od sekt często używają poważniejszych, pseudo-naukowych określeń – „psychotechniki” czy „techniki przemiany osobowości” – w istocie rzeczy chodzi jednak o to samo: a mianowicie przekonanie, że członkowie pewnych grup religijnych potrafią w jakiś sposób uczynić z człowieka robota, przejmując całkowitą kontrolę nad jego umysłem i radykalnie zmieniając osobowość. Owe magiczne „psychotechniki” mają prowadzić do zniszczenia zdrowia psychicznego, a nierzadko i fizycznego członków (tzw. syndrom sekty), a ich ofiarą może paść każdy, niezależnie od inteligencji, wykształcenia czy wyznawanej już wiary.

Przerażające, jeśli prawdziwe, ale czy to rzeczywiście prawda?



I. Psychotechniki to psychobełkot apologetów!


Żeby dotrzeć do korzeni mitu, musimy się cofnąć aż do roku 1951. Wówczas to pewien brytyjski dziennikarz, Edward Hunter, przedstawił światu teorię „prania mózgu”, które to określenie jest niedokładnym tłumaczeniem chińskiego zwrotu hsi nao, „oczyszczenie myśli”. Opisał to zjawisko w swojej książce „Brainwashing in Red China: the Calculated Destruction of Men’s Minds” („Pranie mózgu w czerwonych Chinach: rozmyślne niszczenie ludzkich umysłów”).

Edward Hunter nie był ani psychologiem, ani nawet sinologiem, zaś swoją książkę oparł w znacznym stopniu o materiały propagandowe usłużnie podsunięte przez CIA (niektórzy twierdzą nawet, że sam został agentem). Niemniej jednak coś się w tych Chinach działo. „Reforma myśli” podjęta przez komunistów była faktem, wkrótce więc ściągnęła na siebie uwagę zachodnich naukowców i sił wywiadowczych.

Pierwsze wiarygodne informacje na temat owej swoistej „reedukacji” zyskujemy przede wszystkim dzięki dwóm z nich:  Robertowi Liftonowi i Edgarowi Scheinowi. Obaj badacze mieli kontakt zarówno z Europejczykami, którzy zostali poddani „oczyszczeniu myśli” w chińskich więzieniach, jak i z jeńcami amerykańskimi z Korei.

Chociaż antysekciarze i antysektowi paranoicy chętnie powołują się na ich odkrycia – szczególnie dotyczy to Roberta Liftona – w rzeczywistości wnioski, do których doszli, stanowią dla antysekciarstwa nader chwiejny fundament. Obaj wskazali bowiem fizyczny przymus i ograniczenie wolności jako warunki sine qua non „oczyszczenia myśli”. Obaj badacze też zauważyli, że proces ten jest w istocie mało skuteczny i nietrwały, bowiem ulega mu zdecydowana mniejszość, zaś po uwolnieniu zmiana światopoglądowa zazwyczaj się cofa. Pranie mózgu odbywa się w więzieniach i ośrodkach detencyjnych.

środa, 1 października 2008

Rispolept - ciemna strona mocy

RISPOLEPT – Dużo Ciemnej Mocy i Złych Skutków Ubocznych 


Środek stosowany w niektórych eksperymentach z praniem mózgu dysydentów i osób o poglądach niewygodnych dla państwa lub kościoła katolickiego.

Risperidone, Risperidonum (Risolept, Risset, Risperon, Rispolux) – wady i skutki uboczne.

Producent główny to firma Janssen-Cilag Pharm, Belgia.

Forma leku to tabletki 1mg; tabletki 2 mg; tabletki 3 mg; tabletki 4 mg.

Zawartość to substancja czynna o nazwie risperidon.

Substancją czynną jest rysperydon (risperidon). Jedna tabletka leku w wersji ulegającej rozpadowi w jamie ustnej zawiera 0,5 mg, 1 mg lub 2 mg rysperydonu oraz substancje pomocnicze: żywica poliakrylowa, żelatyna Typu A, mannitol, glicyna, simetikon, karbomer 934P, sodu wodorotlenek, aspartam, żelaza tlenek czerwony, guma ksantan, olejek miętowy.



Sposób działania wedle producenta: „Preparat wykazuje powinowactwo do receptorów serotoniny 5-HT oraz dopaminy D2, a także w mniejszym stopniu powinowactwo do adrenergicznych receptorów alfa1 oraz receptorów histaminowych H1. Blokowanie wymienionych receptorów rzekomo powoduje łagodzenie symptomów psychotycznych, jak: halucynacje, nadmierna podejrzliwość, agresja, gonitwa myśli.”

Zastosowanie: Ostre i przewlekłe psychozy schizofreniczne.

Ostrzeżenie: 

Leku nie wolno podawać łącznie z dużymi dawkami barbituratów, opiatów (morfina) oraz z alkoholem. Pacjenci cierpiący na choroby wątroby, nerek, padaczkę, chorobę Parkinsona, zaburzenia krążenia, zwapnienia oraz skurcze mięśni powinni powiadomić o tym lekarza przed rozpoczęciem leczenia. Leku nie podaje się pacjentom poniżej 15 roku życia. Oczekiwany skutek leczenia może ulec zmianie, jeśli lek stosuje się jednocześnie z innymi lekami. Należy więc poradzić się lekarza w razie zamiaru stosowania innych leków łącznie z preparatem. Rispoleptu nie należy podawać łącznie z lekami oddziałującymi na centralny system nerwowy, jak np. kodeina lub chinidyna. Rispolept zmniejsza działanie levodopy. Niektóre leki, jak betablokery mogą nasilać działanie Rispoleptu. Lek może upośledzać sprawność psychofizyczną, dlatego też nie należy prowadzić pojazdów mechanicznych, ani wykonywać czynności precyzyjnych w trakcie jego stosowania. W razie zaobserwowania wzrostu wagi ciała należy przejść na dietę małokaloryczną.

poniedziałek, 30 czerwca 2008

Wakacje - Sektofobia - Paranoja Antysektowa

WAKACJE A SEKTOFOBIA I PARANOJA ANTYSEKTOWA 



WAKACYJNE ATAKI OBŁĘDU U PARANOIKÓW I SEKTOFOBÓW 


Oczywistym jest dla że ze słowa 'SEKTA', paranoicy antysektowi próbują zrobić słowo które będzie przyklejane do wszystkiego co nie zgadza się z ich poglądami czy raczej ideami nadwartościowymi. Heretykofobia była znana 1600 lat temu, a hagiofobia i teofobia nawet w czasach Hipokratesa, czyli bardzo dawno temu. O New Age wtedy nikt nie słyszał. Nawet języka angielskiego jeszcze nie było. Dlatego chorobliwą demagogię paranoików antysektowych (antykultowców), że niby wszystkie sekty to New Age poznać nawet mając tylko niewielką znajomość historii. Termin sektofobia używał chociażby znany psychiatra Assagioli w początkach XX wieku, kiedy także o New Age jeszcze nikt nie słyszał. A terminy takie jak „paranoia anomala catholica” na określenie wiadomych patologicznie destrukcyjnych wobec innowierców inkwizycyjnych zachowań (potępiających, znieważających, oczerniających, podejrzewających o wszelkie zło) używał w klasyfikacji chorób psychicznych już chociażby Heinroth w 1818 roku czyli 190 lat temu. Warto o tym wiedzieć, żeby w ramach ulegania paranoi pieniaczej antysektowej nie odwracać kota ogonem i nie dawać się manipulować paranoikom antysektowym i heretykofobom, którzy w historii zawsze w końcu doprowadzali do morderczych rzezi i pogromów na innowiercach, na mniejszościach, czy to religijnych czy światopoglądowych.

Inkwizycja - ludobójcze pieniactwo chrześcijańskie pochłonęło 100 milionów ofiar

Obserwujemy w Polsce szczególne nasilenia ataków paranoi pieniaczej antysektowej i sektofobii w okresie maj- czerwiec czyli przed rozpoczęciem wakacji. Ciekawe, że ta choroba psychiczna tendencyjnie nasila się na lato, tak współcześnie jak i przed wiekami. Tak jak depresja światłozależna wybucha na jesień tak wszelkie nasilenia ataków sektofobii, heretykofobii czy psychoz antysektowych nasilają się u jednostek chorych na lato, kiedy młodzież rozpoczyna szkolne wakacje. Dlatego tu ostrzegam przed kontaktem w wakacje z jakimiś chorymi na antysektowe fobie czy urojenia osobami, które zajmowałyby czas twoich dzieci na demagogiczne kursy i wykłady o rzekomo szkodliwych czy destrukcyjnych sektach, bo takowe istnieją jedynie w chorej wyobraźni tych psychicznych pacjentów, którzy nie raczą leczyć się z fobii czy psychozy. Całkiem możliwe, że część tych chorych na fobie antysektowe i psychozy pieniacze podnosząc larum przeciwko tak zwanym przez siebie „sektom”, próbuje odwrócić uwagę społeczną od faktycznych zagrożeń takich jak pedofilia, a może ty być z chęci zamaskowania swojej szkodliwej dla dzieci i młodzieży orientacji seksualnej. Tak przynajmniej uważa część badaczy zajmująca się problemem dewiacji seksualnych jak pedofilia i radzi się uważać, czy demaskator i tępiciel rzekomych sekt nie jest w swej istocie kamuflującym się pedofilem, który wymyśla zagrożenia fikcyjne po to, żeby zamaskować te własne, którymi sam jest w swej osobie. Z doświadczeń USA, Australii, Kanady i Irlandii bowiem wiadomo, że im większy działacz antysektowy gromiący rzekome zło w postaci „sekt”, tym większe prawdopodobieństwo że jest pedofilem czy pedofilką i może molestować dzieci. Jak bowiem wiadomo z lektury antysektowych paszkwili, działacze formalnie antykultowi za najbardziej niebezpieczne i destrukcyjne sekty uważają jakoś dziwnie tylko te organizacje, które są mocno zaangażowane w pomoc ofiarom molestowanym seksualnie w dzieciństwie, jak np. Scjentologię czy ruch TM, a w Polsce, Bractwo Himawanti. Przykładem dyżurnym  w antysektowych pralniach mózgów i wylęgarniach sekto-fobii jest w tym 2008 roku akurat Scjentologia.

środa, 27 lutego 2008

Listy od chorych na sektofobię

LISTY OD CHORYCH NA SEKTOFOBIĘ! 


Od czasu do czasu dostaję listy takiego mniej więcej rodzaju:

Przeczytałam(-em) twój blog w całości z zapartym tchem i bardzo mi się podoba. Chciałam(-em) cię jednak zapytać czy nie uważasz, że taka czy inna grupa (tu nazwa jakiegoś ruchu „XYZ”) jednak jest SEKTĄ, bo gdzieś tam coś o niej ktoś pisał czy mówił…

Otóż odpowiadam wam drodzy czytelnicy i czytelniczki, że uważam iż tak postawione zapytanie jest już niestety objawem dolegliwości psychicznych osoby piszącej takiego posta. Samo obawianie się że coś czy ktoś, jakaś tam grupa religijna jest sektą wskazuje na psychotyczny lęk, na chorobliwe obawy, z których radzę się jak najszybciej leczyć. Mogą to też być zaindukowane przez innego chorego, zwykle na paranoję pieniaczą, początki indukowanej psychozy. Potocznie, w polityce, są to nagonki ze strony katolickich bądź luterańskich działaczy tzw. ośrodków informacji o nowych ruchach religijnych i sektach i podobnie szkodliwych patologicznie przestępczych tworów chorych umysłów.

Inkwizycja - sektofobia i paranoja antysektowa, ludobójstwo i pieniactwo

Co gorsza, pytanie, sposób jego postawienia pokazuje, że osoba nie przeczytała z bloga wiele albo, że nie rozumie tego, co czyta. Taki stan czytania, ale bez zdolności zrozumienia tego co się czyta, to też jest objaw bardzo niepokojący. Może świadczyć o poważnych zaburzeniach świadomości, charakterystycznych dla cięższych stanów psyche…

sobota, 9 lutego 2008

Inkwizycja - zbrodnicza paranoja i ludobójstwo

Geneza Powstania Inkwizycji 


Rozważanie inkwizycji w kontekście zjawisk chorobowych takich jak herezjofobia, a dzisiejsza sektofobia czy paranoja antykultowa, w swej istocie religijne pieniactwo anty-innowiercze musi być bardzo ostrożne ale i historycznie precyzyjne. Musimy pokazać nie tylko ofiary zjawiska ale mechanizmy na bazie których inkwizycja przerodziła się w obłęd. Patrząc na dzisiejszy islam i jego państwowe kary śmierci za odstępstwo od wiary muzułmańskiej w Arabii Saudyjskiej, Malezji, Iranie czy Afganistanie widzimy jakby średniowiecze tej religii jeśli chodzi o podejście do wiary i patologię w zakresie swej inkwizycyjności, policji religijnych i podobnych zjawisk. Obserwowanie inkwizycji w islamie pomaga jednak zrozumieć mechanizmy społecznej paranoi powodującej ludobójcze nastawienie do heretyków, odstępców czy nowych ruchów religijnych jakie pojawiają się w społeczeństwie. Zanim Izabela i Ferdynand Katoliccy ustanowili masową Inkwizycję w roku 1478, instytucja ta posiadała już swoją długą historię. Zanim chrześcijaństwo nie stało się religią Imperium Rzymskiego w IV wiek e.ch., kościół chrześcijański dysponował i straszył takimi środkami w walce z herezją (odstępstwem) jak perswazja, pokuta i ekskomunika. Legalizacja chrześcijaństwa w 313 roku, a następnie ogłoszenie go rzymską religią państwową w 380 roku nie zmieniły tych metod, zmieniło się jednak w zasadniczy sposób położenie kościoła chrześcijańskiego w państwie. Imperatorzy rzymscy, zgodnie ze starożytną tradycją rzymską, według której cesarz był najwyższym kapłanem (pontifex maximus), chcieli być zwierzchnikami kościoła chrześcijańskiego i ingerowali również w kwestie doktrynalne.

Inkwizycja katolicka - paranoja pieniacza i obłąkane ludobójstwo chrześcijańskie

Wszelkie próby podważenia autorytetu religii państwowej cesarze traktowali jako zamachy na cały porządek państwowy. Przykładowo już w 387 roku prawa cesarskie inspirowane przez biskupów Rzymu przewidywały śmierć na stosie dla przywódców manichejczyków. Codex Teodosianus przyrównywał herezję do najcięższej ze zbrodni, za jaką uważano obrazę majestatu władcy, podobne stanowisko znalazło swój wyraz w prawodawstwie cesarzy Leona i Justyniana. W 453 roku cesarz Teodozjusz II uznał herezję za przestępstwo równe zdradzie stanu i przewidział za nie karę śmierci przez spalenie żywcem. Podobne postanowienia zawierał słynny kodeks Justyniana z 534 roku (Corpus Iuris Civilis). Było to jednak ustawodawstwo świeckie, a nie kościelne, ale wprowadzone pod naciskiem politycznym ludzi kościoła chrześcijańskiego do świeckiego prawa na podstawie znanych nauk Jezusa Chrystusa, Żyda z Palestyny (z Betlejem). Duchowieństwo chrześcijańskie często krytycznie odnosiło się do cesarskich ingerencji w sprawy wewnątrzkościelne, a za takie uważano sprawy herezji, jednak kościół rzymski nie zdobył wtedy jeszcze na tyle władzy, żeby samodzielnie rozprawiać się z odstępcami i innowiercami. Tym niemniej, kościół chrześcijański znany później jako katolicki poszedł w ślady innych religii państwowych i opierając się na władzy świeckiej, zaczął stopniowo sam stosować przemoc i terror wobec swych przeciwników i odszczepieńców. Należy podkreślić, że termin HERETYK był i jest używany nie tylko do osób, które odrzuciły wiarę katolicką i głosiły biblijną ideologie samodzielnie odkrywaną, ale generalnie do wszystkich osób, które głosiły nauki odbiegające od dogmatyki rzymskiej i watykańskiej.

piątek, 25 stycznia 2008

Siedem objawów paranoi antykultowej

SIEDEM OBJAWÓW PARANOI U ANTYKULTOWCÓW
SIEDEM KLUCZOWYCH OBJAWÓW OBŁĘDU 



Paranoja jest najbardziej interpersonalną chorobą psychiczną, chorobą, która potrzebuje wrogów do zwalczania, takich, których stosunkowo łatwo zniszczyć, żeby podnieść swoją marną wartość i poczuć się zwycięzcą. Barbarzyńskie mordowanie, małej, słabej i pokojowej grupy albigensów jest tego najlepszym i najbardziej oczywisty przykładem historycznym. Paranoja antysektowa bowiem to inaczej inkwizycja! Światek, czy raczej półświatek krzyżowców, krucjatuszy, działaczy antysektowych, pogromców herezji i kultów, to środowisko, które z nieodpartą siłą przyciąga jednostki i grupy ludzi o cechach paranoicznych. Paranoja stymuluje zaciekłą agresję skierowaną przeciwko tak urojonym jak i rzeczywistym obiektom, tyle, że ogląd stanu rzeczy u paranoika jest poważnie zniekształcony, a poczucie zagrożenia wyimaginowane.

Paranoja antysektowa podobnie jak paranoja polityczna jest siłą niszczycielską, gdyż wnosi patologiczne składniki, takie jak podejrzliwość i urojenia, a także dlatego, że deformuje zachowania służące porozumieniu, ekumenii, a także deformuje właściwe postawy i praktyki religijne, ideowo oparte na miłości bliźniego. Żaden kościół, a już na pewno kościół większościowy nie nabiera prestiżu z likwidowania ani rzeczywistych ani tym bardziej urojonych wrogów pod sztandarami miłości bliźniego, które to hasło staje się pustą i ordynarną fikcją. Paranoicy antysektowi nie mają w sobie bowiem ani miłości ani pokoju, a jedynie źle skrywane żądze tępienia, niszczenia i mordowania, które są dla wadliwej osobowości pewną ochroną przed niemożliwą dla paranoika do zniesienia rzeczywistością, chociażby taką, że w owych sektach jest wyższy poziom wiary i realizacji czynnej wymagań moralnych, takich jak miłość do bliźniego.

Skrajna podejrzliwość to jeden z głównych elementów zespołu paranoicznego. Ktoś kto wszędzie węszy jeno sektę, obcy kult, herezję, spisek masonów, iluminatów, żydokomunę czy psychomanipulację zdradza ciężki objaw paranoi, zwykle pieniaczej. Inne objawy paranoi to przekonanie o centralności własnej osoby (ksobność, egotyzm), mania wielkości, wrogość, lęk przed utratą niezależności, projekcja i urojenia! Można poważne i istotne dla rozpoznania paranoi antysektowej objawy ująć w siedmiu kategoriach, które są jednak ze sobą powiązane. Objawy te w mniejszym nasileniu dają tak zwaną osobowość paranoiczną czy paranoid, który stanowi środowisko dla wylęgnięcia się jednostki skrajnie patologicznej, takiej, która potrafi inkwizycję poprowadzić do boju.

wtorek, 1 stycznia 2008

Paranoja pieniacza - Obłęd antykultowy

Paranoja Pieniacza i Obłęd Antykultowy


Wgłębiając się szczegółowo w objawy jakiegoś rodzaju paranoi warto zapoznać się czym jest w ogólności ta jednostka chorobowa, która występuje znacznie częściej niż podają statystyki diagnostyczne, a to dlatego, że wielu chorych żyje w społeczeństwie i względnie dobrze sobie radzi ze swoimi sprawami, chociaż ich otoczenie uważa na ich drażliwe strony. Współcześnie diagnozuje się zwykle zespół paranoiczny, rzadziej używając terminów klasycznych takich jak obłęd. Zespół paranoiczny zwany dawniej terminami takimi jak paranoja prawdziwa czy obłęd, to nazwa pochodząca z  języka greckiego od para – „obok, poza” i noos – „rozum, sens”.

Obecnie, według klasyfikacji międzynarodowej ICD-10, nazywana zespołem paranoicznym lub reakcją paranoiczną. W amerykańskiej klasyfikacji chorób psychicznych DSM-IV zespół ten nosi nazwę zespół urojeniowy „delusional disorder”. Generalnie są to usystematyzowane urojenia i oddziaływania, najczęściej prześladowcze, rzadziej wielkościowe lub inne. Istotnym jest z psychopatologicznego punktu widzenia, że urojenia paranoiczne są osądami, które są możliwe do zaistnienia, w przeciwieństwie do urojeń paranoidalnych. Historie opowiadane przez paranoików są racjonalne, prawdopodobne, a czasem wręcz zdumiewająco realistyczne, tyle, że oparte na błędnych przesłankach. Inaczej mówiąc ta część światopoglądu chorej osoby, która jest urojeniem opiera się na fałszywych założeniach i błędnych podstawach, chociaż wnioski i teorie oraz oceny sytuacji są logicznie poprawne. Typowe urojenia paranoiczne to wszystkei tzw. teorie spiskowe.

Adolf Hitler - paranoja pieniacza i władza polityczna

Paranoja w obecnej klasyfikacji ICD-10 opisywana jako uporczywe zaburzenia urojeniowe jest chorobą rozpoznawaną w medycynie dość rzadko, jednakże wielu autorów skłania się ku przypuszczeniu, że jest to stan patologiczny występujący znacznie częściej, niż wynika to z oficjalnych statystyk. Wynika to z tego, że w chorobie tej doznawane przez chorego urojenia są na tyle prawdopodobne, że otoczenie traktuje to raczej jako cechę charakteru, poglądy czy zwyczaje niż chorobę. Można pokusić się o stwierdzenie, że każdy zna jakąś osobę, która ma pewne poglądy nie oparte na żadnych przesłankach, które podzielałoby otoczenie i w tych poglądach jest niewzruszona. Choć wszyscy wokół uważają, że poglądy tej osoby są, delikatnie mówiąc, niezwykłe lub dziwaczne, to jednak wskutek częstego faktu, że człowiek ten właściwie wypełnia swoje role społeczne jako pracownika, ojca/matki, kolegi czy obywatela, urojenia paranoiczne nie są uważane przez innych za chorobowe, dopóty nie są szkodliwe dla jakiejś grupy osób lub pojedynczej osoby.

W omawianym temacie należy dodać, że klasyfikacja DSM-IV zabrania rozpoznawania chorób psychicznych jeśli zachowania czy wypowiedzi osoby tyczą przedmiotu wiary religijnej, z natury swej opartej na przesłankach nie możliwych do udowodnienia czy oceny ich prawdziwości. Nie można bowiem dowieść istnienia przedmiotu wiary jakim jest jakaś forma czy wyobrażenie Boga lub Bóstwa, zatem wierzeń z tym związanych nie należy diagnozować.

niedziela, 9 grudnia 2007

Neofobia Ksenofobia Sektofobia

Neofobie i Ksenofobie – Obawy i Lęki przed Nowym i Innymi! 

NEOFOBIA – IDEOFOBIA – KSENOFOBIA


Neofobia - panika, lęk i obawa przed zmianami, przed wszelką nowością, zmianą, postępem, dawniej choroba konserwatywna. Często jest to lęk przed zmianami globalnymi takimi jakie wymusza postęp nauki czy techniki. Neofobowie niepokoją się każdą zmianą na nowe, inne, odmienne w swoim otoczeniu. Począwszy od odczuwania uporczywego lęku, gdy współmałżonek chce zmienić meble w mieszkaniu, aż po obawy związane z koniecznością zmiany rodzajów środków komunikacji czy łączności. Z powodu neofobów mają problemy wynalazcy i uczeni wprowadzający nowe paradygmaty myślenia, urządzenia techniczne czy ideały społeczne. Neofob/ka może obawiać się w równym stopniu zmiany w wyznawanej religii jak i zmian w programie nauczania dzieci w szkole. Fobia ta rozwija się na granicy poznawczej, kiedy osoba chora styka się z tym, czego jeszcze nie było, z tym czego jeszcze nie znała lub nie widziała. Niektóre teorie fobii wskazują na częściową lub całkowitą utratę zdolności mózgu do przyswajania nowej wiedzy i uczenia się stąd neofobie atakują głównie osoby po 35 roku życia, kiedy coraz częściej się to zdarzają. Im osoba starsza w swym fizjologicznym wieku tym bardziej podatna na neofobie. Neofobie mogą być indukowane, zaszczepiane u dzieci przez rodziców. Lęk przed postępem technicznym przyczynił się do powstania takich grup społecznych jak Amisze, którzy nie korzystają z samochodów, telefonów, telewizji, komputerów, a pozostają w zacofaniu z epoki XVII wieku. W mocno religijnych społecznościach neofobia bardzo silnie związana jest z rozmaitymi fobiami o podłożu religijnym, co jest naturalną konsekwencją światopoglądu i przekonań w danej społeczności.


Uporczywy lęk i obawa przeciwko każdej nowej idei to ideofobia, która przejawia się w dziedzinie myśli i wynalazków, teorii naukowych czy nawet nauk medycznych. Chorzy na taką fobię boją się nowych idei,zasad czy światopoglądów. Do ofiar neofobii w postaci ideofobii należeli wielcy myśliciele tacy jak Kopernik, Giordano Bruno, Galileusz, Albert Einstein, Nicola Tesla, ale też tysiące mniej sławnych. Neofobia rzutująca się jako obawa przeciwko postępowi technologicznemu czy nowym pomysłom racjonalizatorskim to też obawa przed doskonałością i udoskonalaniem, czyli teleofobia, a nie tylko technolofobia. Racjonalizator udoskonalający maszyny w zakładzie przemysłowym szybko bywa obiektem ataków technolofobów ale i teleofobów, obawiających się nowości technicznych i doskonałości. Postęp w nauce i technice jest przez takich neofobów częstokroć ukrócany i niwelowany, nawet w zarodku. Sposoby fobów są różne, od towarzyskiego wyśmiewania i krytykowania, aż po personalne nagonki i skuteczne usuwanie racjonalizatorów i wynalazców z zajmowanych stanowisk czy z pracy. Paniczny lęk przeciwko czemuś powoduje w zależności od swego natężenia dwie reakcje, jedną jest ucieczka (np. towarzyski ostracyzm i unikanie racjonalizatora), a drugą jest agresja o różnej skali nasilenia i postaci. Znane są przypadki uciekania się do pobicia czy nawet zabójstwa osób wspierających nowe technologie, wdrażających nowe udoskonalające technikę wynalazki. W niektórych krajach chroni się wynalazców, a znane są przypadki napastowania uczonych za ich wynalazki i teorie przez organa państwowe (Einstein w Niemczech i USA, Korolow w Rosji i wiele innych).

czwartek, 6 września 2007

Typowe fobie i manie w medycynie

FOBIE I MANIE - Lista typowych fobii i manii w medycynie 

Fobie i manie w medycynie oraz terapiach ludzkiej psychiki...


FOBIE – RODZAJE I OBJAWY


Fobia, panika (ang. phobia) - jest zupełnie nieuzasadnionym, irracjonalnym lękiem, zupełnie niewspółmiernym do identyfikowanej przyczyny, powiązanym z konkretnym niebezpieczeństwem. Fobia (ICD-10) F-40, zaburzenia lękowe w postaci fobii – uporczywy lęk przed różnymi określonymi sytuacjami, zjawiskami lub przedmiotami, związany z unikaniem sytuacji wywołujących go i utrudnieniem funkcjonowania społecznego. Fobie wywołane są przez pewne sytuacje lub obiekty, zewnętrzne wobec osoby przeżywającej lęk, które obiektywnie nie są niebezpieczne. Na fobie cierpi, a raczej przyznaje się że cierpi około 10% ludzkości. Podobnie jak w przypadku innych nerwic, fobia zazwyczaj wiąże się z objawami psychosomatycznymi, na przykład z przyspieszeniem bicia serca lub suchością w ustach oraz poczuciem znacznej utraty kontroli nad swoim zachowaniem lub subiektywne poczucie choroby psychicznej. Zdarza się, że lęk fobiczny współistnieje z epizodami depresji. Fobie są całkowicie wyleczalne w procesie psychoterapii, chociaż często terapia wymaga długiego okresu czasu, kilku lat.

Psychosynteza jak i psychoanaliza przyjmuje, że fobie pochodzą z doświadczeń dzieciństwa, a nawet z pamięci prenatalnej z okresu bycia w łonie matki. W naukach terapeutów medycyny alternatywnej, głownie orientalnej mówi się o pochodzeniu fobii jako o skutkach przykrych doświadczeń z poprzednich wcieleń. Osoba od dzieciństwa doznająca panicznego lęku przykładowo przed ogniem potrafi go przezwyciężyć wyzwalając o oczyszczając pamięć swojej śmierci w ogniu w poprzednim wcieleniu, czasem śmierci bliskich w pożarach lub na stosach inkwizycji. Przyznać jednak trzeba, że terapia nawet przy takich założeniach jest bardzo skuteczna i często pozwala wyleczyć z najtrudniejszych przypadków uchodzących za nieuleczalne. Poniżej przedstawione są niektóre rodzaje fobii oraz obawy które ją charakteryzują, ale nie jest to lista wszystkich znanych fobii. Warto zwrócić uwagę na herezjofobię, teofobię, hagiofobię czy neofobię, aby zrozumieć czym są w istocie działacze ośrodków antysektwych chorzy na sektofobię – współczesną postać dobrze znanych przypadłości psychicznych.

sobota, 11 sierpnia 2007

Psychopatologiczna Analiza Zjawiska Paranoi

PARANOJA CZYLI OBŁĘD


Termin paranoja jest stworzony przez Kahlbauma w połowie XIX wieku, aczkolwiek pierwszy pełny obraz psychopatologiczny paranoi jako jednostki diagnostycznej obowiązujący do dnia dzisiejszego w psychiatrii dał Kraepelin z końcem XIX wieku. Wcześniej termin był używany od czasów Hipokratesa, ojca medycyny jako ogólne określenie zaburzeń umysłowych, obłąkania, obłędu. Paranoja jest to tradycyjnie trzecia psychoza wyodrębniona z całości psychoz obok psychoz schizofrenicznych i psychoz afektywnych. Paranoja jest psychozą, która przez starszych psychiatrów bardzo wyraziście, a przez młodszych trochę mniej, jest ograniczona do urojeń. Paranoja, z punktu widzenia psychiatrycznego ma stosunkowo mało teorii etiologicznych i psychiatrzy zawsze konstatowali, że paranoja w gruncie rzeczy jest zaburzeniem psychicznym, którego wywód etiologiczny należy odnieść do psychologii. Równolegle, do połowy mniej więcej XX wieku paranoja miała ładny synonim: monomania. Monomania to urojenia ograniczone do wąskiej dziedziny. Typową monomanią jest paranoja antysektowa, antymasońska, antysłowiańska (antyslawizm), antykomunizm czy antysemityzm. Paranoja występuje, czy raczej jest diagnozowana stosunkowo rzadziej niż wzmiankowane wcześniej dwie psychozy, chociaż za typowego paranoiak uważa się Adolfa Hitlera, twórcy skrajnego faszyzmu zwanego nazizmem, a nazistów można uznać za osoby z paranoją indukowaną przez chorobogenną ideologię. W tej chwili liczy się, że występuje szacunkowo w około 0,3% populacji w Polsce, co jest wskaźnikiem wyższym niż w wielu innych krajach.



Paranoja to sztywny, mocny, trwały, niepoddający się perswazji system urojeń. Starzy i niektórzy młodsi psychiatrzy uważali, że zasadniczo w paranoi nie występują inne objawy psychotyczne, a przede wszystkim nie występują halucynacje. Urojenia, które występują w paranoi to są przede wszystkim urojenia: wpływu, wielkości, patologicznej zazdrości, prześladowcze (zagrożenia) bądź somatyczne, tak by można je pogrupować pod względem zawartości treściowej. Nie występują jak wspomniane omamy, halucynacje, nie występuje cały szereg objawów schizofrenicznych, więc w związku z tym te urojenia są pierwotne. Paranoja to starsza nazwa utrwalonych zaburzeń urojeniowych. W istocie paranoja to występowanie usystematyzowanych i logicznie ze sobą powiązanych urojeń. Najczęściej są to urojenia prześladowcze (zagrożenia), ksobne, wielkościowe, hipochondryczne i erotyczne. Urojenia zagrożenia są główną treścią tak zwanej paranoi politycznej na którą cierpi wielu twardogłowych przywódców politycznych i dyktatorów. Urojenia są głównym objawem tej choroby i nie towarzyszą im zwykle omamy ani też inne objawy schizofrenii. Objawy wytwórcze są inaczej nazywane objawami produktywnymi lub pozytywnymi. Są one niejako czymś nowym, wytworzonym przez psychozę. Do objawów wytwórczych zaliczamy:

- urojenia, czyli nieprawdziwe sądy, o słuszności których człowiek jest w pełni przekonany, i których nie zmienia, pomimo oczywistych dowodów ich nieprawdziwości;

- omamy, czyli wrażenia zmysłowe (np. wzrokowe, słuchowe, smakowe, węchowe czy dotykowe), które powstają bez bodźca działającego na któryś ze zmysłów;

- rozkojarzenie myślenia (tj. rozpad logicznego myślenia);

- podejrzliwość (nie mającą uzasadnienia w obiektywnej sytuacji chorego);

- pobudzenie (bez obiektywnych przyczyn);

- wrogość (kiedy występuje ona w codziennych, zwykłych sytuacjach i nie ma obiektywnego uzasadnienia);

- postawę wielkościową (naród wybrany, rasa nadludzi, jedyna religia etc.).

środa, 8 sierpnia 2007

Skrajna paranoja antysektowa

Skrajna Paranoja Antysektowa u Antykultowców 


Skrajna paranoja antysektowa, w tym także antymasońska, antyiluminacka czy antysemicka przynosi wiele szkody i problemów osobom wyznającą odmienną niż katolicka wiarę religijną, gdyż chrześcijańscy paranoicy antykultowi nie uznają przeciwników czy rywali postrzeganych jako zdrową konkurencję, a jedynie wrogów, zaś wrogów trzeba wedle urojeń paranoika zniszczyć, wytępić, stąd hasła wzywające do zwalczania i wytępienia sekt i kultów wschodnich, do zakazu ich działalności czy demagogiczne wmawianie destrukcyjności i szkodliwości, jak to czyni pedofilsko-rządowy raport antysektowy stworzony przez grono kilku chorych psychicznie paranoików katolickich.

Łączymy serca i dłonie przeciwko zbrodniom katolickich antysekultowców

Z wrogami jakich sobie uroi chrześcijański paranoik antysektowy nie może się on wdawać w kompromisy ani pertraktacje, z wrogami nie może nawet dyskutować, wrogów się wedle paranoika nie nawraca ani nie pozyskuje, wrogów się tylko niszczy – taki jest obraz typowego paranoika antysektowego (Ryszard Nowak, Dariusz Pietrek, Paweł Królak). Nośne hasła typu: „sekty pozamykać”, „sekty są szkodliwe”, sekty są niebezpieczne”, „sekty trzeba wytępić”, to wszystko typowe poglądy chorej osoby po których można poznać antysektowego paranoika pieniaczego wymagającego hospitalizacji.

Jedną z przyczyn wzrostu występowania inkwizycyjnej paranoi religijnej jest widoczny upadek własnej wiary, odchodzenie ludzi od katolicyzmu i chrześcijaństwa z powodu jego śmiesznych dogmatów i tuszowania własnej zbrodniczej historii. Paranoik usiłuje zwalić winę za upadek jakiegoś własnego kościoła czy zboru na inne wiary religijne, szuka kozła ofiarnego, widzi winę we wszystkim, tylko nie we własnej obłąkańczej religijnej ideologii, na którą coraz bardziej brakuje chętnych z powodu jej śmiesznych zwyczajów czy dogmatów jak paranoiczne zwalczanie kondomów czy obłąkane bronienie prawa zygoty do życia!

poniedziałek, 6 sierpnia 2007

Urojone poczucie zagrożenia przez sekty

PATOLOGIA UROJONEGO POCZUCIA ZAGROŻENIA PRZEZ SEKTY! 


PARANOJA ANTYSEKTOWA

Obraz Patologii Uwarunkowanej Urojonym Poczuciem Zagrożenia

Paranoja antysektowa podobnie jak paranoja polityczna jest złożonym zjawiskiem z pogranicza psychologii, antropologii, historii, religii politycznej i oczywiście psychiatrii. Paranoja polityczna jest stosunkowo dobrze opisana w literaturze i łatwa do zdiagnozowania. Paranoja antysektowa znana także jako paranoja antykultowa posiada podobne cechy jeśli chodzi o jej rozpoznawanie, jednak jej podłożem jest patologicznie wyznawany system wierzeń religijnych, który staje się pożywką dla typowych cech paranoika religijnego takich jak podejrzliwość, ksobność czy wrogość, dla stylu paranoicznych wypowiedzi i retoryki osobowości wojennej. Inkwizycja to zjawisko gorsze od faszyzmu i nazizmu ale jest typowym zjawiskiem paranoji antysektowej tak w literaturze jak i w działalności pseudoreligijnej polegającej na tworzeniu ośrodków antykultowych służących do zwalczania wszelkich innowierców wyzywanych od heretyków czy sekciarzy.

Katolicka Inkwizycja - Pieniaczy Ludobójczy Obłęd Antysektowy - Paranoja Antysektowa

Inkwizycja chrześcijańska, szczególnie papieska inkwizycja katolicka z jej wojnami krzyżowymi i paleniem milionów ludzi na stosach pochłonęła jakieś 200 milionów ofiar (łącznie ze zbrodniami hitlerowskimi), ale liczba ta może być dużo większa, gdyż nie wszystkie dane zostały zachowane. To jest największy znany wytwór paranoi antysektowej, paranoji typowo religijnej, wytwór chorych ciężko umysłów psychotycznych. Interesującym jest to, że paranoik antysektowy, podobnie jak paranoik polityczny potrafi zarazić swoją chorobą tysiące innych osób zmuszając je do dokonywania pogromów na Żydach, Ruskach, katarach, albigensach, masonach, jehowych czy ludobójczego mordowania Indian. Jest to zjawisko psychozy udzielonej, chociaż niektórzy autorzy skłonni są uznać istnienie nie wykrytego jeszcze zarazka paranoi. Kaligula, Hitler, Pol Pot, Idi Amin to typowe przykłady paranoi politycznej spotykane w literaturze przedmiotu. Polityka zagraniczna w mentalności szukania wroga i robienia zimnej wojny jest paranoją polityczną, a wzajemna wrogość i 1000 lat prawie trwająca schizma pomiędzy katolikami i prawosławiem jest typowym, szkolnym wręcz obrazem długotrwałej katolickiej paranoi antysektowej, gdzie braci i siostry w wierze uważa się za odszczepieńców, sekciarzy czy godnych pogardy heretyków (bo nie chcą politycznej władzy papieży).

Paranoja charakteryzuje się uporczywymi, nie ulegającymi zmianom, spójnymi pod względem logicznym urojeniami, przeważnie dotyczącymi rzekomego zagrożenia, poczucia własnej wielkości, jedyności, racji czy prześladowań. Paranoja antysektowa to urojone poczucie rzekomego zagrożenia ze strony innowierców połączone z poczuciem wyższości własnej religii i jedynosłuszności własnej sekty takiej jak babtystyczna, katolicka, luterańska czy prawosławna. Paranoik antysektowy wyzywając inne religie od sekt czy herezji nie dostrzega, że sam jest członkiem sekty odpadłej w 1084 roku e.ch. od chrześcijaństwa w wyniku politycznych nieporozumień i kłótni. W istocie taki działacz antykultowy (Ryszard Nowak, Dariusz Pietrek, Paweł Królak etc.) z chorobowo zmienioną świadomością opluwa innych jakoby byli destrukcyjną i szkodliwą społecznie sektą, a sam nie dostrzega, że najwięcej zła wyrządziła katolicka sekta do której należy, mordując za przekonania miliony ludzi odmiennej wiary religijnej.

niedziela, 5 sierpnia 2007

Od sektofobii do paranoi antysektowej

Rozwój Psychozy - od Sektofobii do Paranoi Antysektowej 



Sektofobia, a Paranoja i Pieniaczy Obłęd Ksobny 


Pieniactwo, szczególnie ksobnego typu jest bardzo niebezpieczne, jeśli chory zaczyna atakować mniejszości światopoglądowe, czy wyznaniowe, misteryjne kulty wschodnie lub ich liderów (guru). Urojenia paranoiczki czy paranoika – pieniacza są bardzo usystematyzowane i logicznie spójne, przez co otoczenie łatwo ulega demagogii takich chorych psychicznie osób, a pacjent psychotyczny angażuje ich w swoje z choroby umysłu wynikające działania antysektowe, antymasońskie, antyiluminackie, antyżydowskie, antykomunistyczne. Paranoja w Europie znana jest od czasów Hipokratesa i pierwotnie obejmowała wszystkie choroby psychiczne ciężkiego kalibru dające obraz szaleństwa, obłędu, urojeń. Wystrzegano się osób szerzących pomówienia, oszczerstwa, judzących przeciwko komuś, oczerniających, gdyż było to sposobem na unikanie zaangażowania się w krucjaty napędzane przez nieleczone jednostki o spaczonej chorobowo mentalności.

Trzon choroby obłąkania tworzą urojenia polegające na błędnej interpretacji rzeczywistych zdarzeń. Błędne są założenia urojeniowe, a dowody słuszności sądów urojeniowych chora osoba widzi w błędnie wyjaśnianych spostrzeżeniach. Przykładowo, chora osoba czuje się zastraszana przez sektę czy rzekomego sekciarza lub prześladowana przez masonów, zagrożona przez iluminatów czy żydów. Możesz jako osoba innowiercza odwiedzić osobę chorą na obłęd pieniaczy, a ona fakt, że do smarowania chleba potrzebujesz użyć noża zinterpretuje jako bestialskie zagrożenie dla swojego życia z użyciem przez ciebie noża. O ile zdarzenie jest rzeczywiste, o tyle urojeniowe oceny zdarzeń są całkowicie błędne u paranoików. Z faktu istnienia mniejszości wyznaniowych nie wynika ani ich szkodliwość ani porywanie bliskich do sekty czy terrorystyczne zagrożenia.

piątek, 3 sierpnia 2007

Sektofobia to psychiczna choroba

Sektofobia jako Psychiczna Choroba! 


Lęk jako objaw wchodzi w skład bardzo wielu zespołów psychotycznych i nerwicowych. Mówimy o nerwicy lękowej wówczas, gdy objaw ten góruje w obrazie klinicznym nad wszystkimi innymi albo stanowi jedyną lub niemal jedyną jego treść. Tak się rzecz ma w FOBIACH. Fobie mają charakter natręctw i bywają częścią nerwicy natręctw. Czysta fobia jest łatwiejsza w terapii niż postać fobii w przebiegu prawdziwej nerwicy natręctw. Zwykle żadna perswazja nie jest w stanie uśmierzyć lęku w przebiegu fobii ani też uspokajanie samego czy samej siebie. Istnieje bardzo wiele możliwych fobii jak lęk przed samotnością (monofobia), lęk przed nagłą śmiercią (tanatofobia), lęk przestrzeni (agorafobia), lęk przed pomieszczeniami zamkniętymi (klaustrofobia), lęk przed powalaniem się brudem (mysofobia) czy kałem (rupofobia), antropofobia – lęk przed ludźmi, seksofobia – lęk przed płcią przeciwną, androfobia – lęk przed mężczyznami, gynefobia – lęk przed kobietami, kaligynefobia – lęk przed pięknymi kobietami, homofobia – lęk przed zetknięciem z osobami o orientacji homoseksualnej, byciem homoseksualistą, ksenofobia – lęk przed obcymi ludźmi, nekrofobia – lęk przed umarłymi, ochlofobia – lęk przedtłokiem i wiele innych.

Inkwizycja - ludobójcze zbrodnie kościoła na innowiercach

W industrialistycznym społeczeństwie powstają coraz to nowe FOBIE, czasem przez społeczność chorych podsycane publicznie, jak SEKTOFOBIA. Lęk przed heretykami, sektami, innowiercami, masonami, lęk przed obcymi ideami czy kulturami  to lęk przed innymi grupami ludzi, rodzaj ksenofobii i antropofobii zarazem. Sektofobia nie jest niczym nowym, a jednostki dotknięte taką chorobą w sposób natrętny obrzydzają życie ludziom o innej niż ich własna wierze religijnej, wyznaniu czy światopoglądzie. Osoba chora na fobię lękową przed sektami z uporem maniaka wygłasza spaczone lękowymi rojeniami sądy o rzekomym zagrożeniu przez sekty, które często istnieją jedynie w jej wyobraźni, wszędzie szuka i dopatruje się sekty, tworzy teorie mające uzasadniać własne obawy, lęki, własne bez zasadne, subiektywne doznania i wrażenia na temat ludzi związanych lub podejrzewanych przez chorego o przynależność do jakiejś mało znanej wiary religijnej, szczególnie o obco brzmiących nazwach. Nic nie pomoże likwidacja organizacji wyznaniowej przed którą pacjent/ka produkuje lęki i obawy w irracjonalny sposób, gdyż wtedy fobia przerzuca się na jakąś inną grupę społeczną, ludzką, w sposób nie przewidywalny czyli zupełnie przypadkowy.

Numerologia Miejscowości Pochodzenia

Numerologia Miejscowości Pochodzenia i Znajdowania Miejsca Zamieszkania Co miejscowość pochodzenia człowieka, miejscowość narodzin, mówi o l...