Pokazywanie postów oznaczonych etykietą urofagia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą urofagia. Pokaż wszystkie posty

piątek, 27 maja 2005

Wodolecznictwo a terapia moczem

Wodolecznictwo a rzekoma terapia moczem 


Zajmując się kulturą duchową Wschodu, a w szczególności jogą, ajurweda i tantrą, sufizmem, ezoterycznym chrześcijaństwem - naturalną indyjską i chińską medycyną, z mieszanymi uczuciami śledzimy wszelkie brednie jakie zdarza się publikować na temat, jogicznej rzekomo, terapii moczem i podobnych zaburzeń w postaci koprofagii. Jogin i nauczyciel jogi, musi rzec, że z jogą nic wspomniana rzekoma urynoterapia czy raczej urofagia (szczochopilstwo) wspólnego na pewno nie ma. Koprofagia (gr. kópros = gnój + phagein = jeść) – odżywianie się odchodami (kałem, gnojem, moczem), przy czym spożywanie moczu zwane jest także urofagią. Koprofagia oraz urofagia to u ludzi objaw w niektórych zaburzeniach psychicznych polegający na spożywaniu ekstrementów, kału, moczu, tego co z nosa wydłubane (mukofagia) etc. Zaburzenie psychiczne wystąpić może u pacjentów cierpiących na schizofrenię, depresję czy picę (łaknienie spaczone). Zjadania kału bądź picie moczu własnego bądź partnera czy partnerki może wynikać z zaburzeń preferencji seksualnych (dewiacji), które także oczywiście są zaburzeniami psychicznymi. Wedle jogi i tantry, zaburzenia takie jak koprofagia czy urofagia mogą wskazywać, że dusza wcielona jest bardzo młoda i zwierzęca, dopiero co wyszła z ewolucji świata zwierząt mających koprofagiczne zwyczaje jak chociażby psy, świnie (wieprze), hipopotamy czy słonie. Niektórym zboczonym lub chorym psychicznie osobom namawianie innych do koprofagii czy urynofagii sprawia satysfakcję seksualną. 

Koprofagia - zjadanie kału - zaburzenie psychiczne lub/i dewiacja seksualna

Woda Pana Śiwy (Śhiva) to wcale nie szczochy, jak pragną rzekomi "terapeuci" od uryny, a jedynie najzwyklejsza woda źródlana poświęcona i pobłogosławiona w czasie uroczystego nabożeństwa zwanego abhiśekapudźą. Jest to starożytny wedyjski ryt polewania czystą wodą lińgamu - kamiennego słupa, będącego znakiem stwórczej mocy i potęgi natury zwanej też Śakti. Żywa Woda poświęcona rytuałem, w którym m. in. odmawiane lub śpiewane są służące temu modlitwy (mantramy), zwana jest Śiwambu lub Śiwambudhara. Oto i strumień Wody Śiwy spływający z lińgamu spożywany jest jako nektar Amaroli - boski nektar duchowy. Kojarzenie lińgamu z fallusem także jest fatalnym błędem, który od kilku stuleci propagują "uczeni" jezuici nie mający o symbolice śiwaizmu nawet zielonego pojęcia. Fallus vel penis to w sanskrycie naraka. Niezbyt podobnie do terminu lińgam, mającego jedynie mistyczne i duchowe znaczenie w jogicznej, śiwaickiej ezoteryce.

Terapia czystą wodą źródlaną, wodolecznictwo, jest podstawową terapią naturalną ajurwedy, indyjskiej medycyny naturalnej. Owo wodolecznictwo w żadnych autorytatywnych indyjskich traktatach nie jest rozumiane jako szczochoterapia. Jogiczna medycyna, znana też pod oryginalną swoją nazwą jako Bhaiszadźja Joga, wywodzi się z nauk Pana Śiwy i nigdzie nie poleca picia ani własnego, ani cudzego moczu. Jeśli niektórym ludziom pomieszało się w głowach i pletą w swej niewiedzy brednie, to pozostaje mi życzyć im smacznego. Tych jednak, którzy nie mają pojęcia o temacie, trzeba ostrzec w co się pchają, a jeśli dalej mocz zechcą konsumować, to i mają prawo zagwarantowane wolną wolą. Będą przynajmniej świadomi co robią. Wszak ludzie uwielbiają robić wszelkiego rodzaju głupoty, a im większą dana głupota jest, tym nawet więcej znajduje wielbicieli i wyznawców. Dyscyplina uczniostwa mistycznej ścieżki jogi znajdowała raczej nielicznych zwolenników. Kiedy uczyłem osiągania ekstazy z pomocą dźwięku AH, przychodziło 50-70 osób, kiedy uczyłem tej ekstazy z dźwiękiem ALLAH, gdzie AH jest jedynie końcówką drogi pobożności i duchowej dyscypliny, przychodziło 5-7 osób. Kiedy wskazuje się drogę do nikąd lub do zguby - przychodzą tłumy, gdy pokazuje się Drogę do Boga, trudno znaleźć ucznia - mawiał Pan Śiwa.

W śiwaickich rytuałach obmywania lińgamu używa się czasami wody zmieszanej z krowim mlekiem, a także wody zmieszanej z miodem. Jeśli komuś złocisty płyn Madhuparka (woda miodowa) skojarzył się z moczem, to zaiste fatalna to pomyłka. Ajurweda i joga pełne są pochwały wszelkich zalet spożywania czystej, zdrowej wody z naturalnych źródeł. Szczyny w żadnym wypadku nie są też napojem Soma, jak imputują pseudojogowi moczoterapeuci. Według starożytnych receptur joginów, śiwaitów, Soma - napój aniołów (dewów, bogów), to woda z miodem, dzięki któremu zawdzięcza swój złocisty blask i świetny zdrowotny wpływ. Zapewne rodzimi pszczelarze najlepiej wiedzą też o czym piszę. Ajurweda poleca także czystą źródlaną Wodę Życia (z miodem), aby odtruć organizm z nadmiaru toksycznej substancji zwanej moczem, której ilość w organizmie wzrasta w chwilach strachu, szczególnie gdy zagrożone jest życie. Teoretycznie wiedzą o tym wszyscy wegetarianie, że mocznik zawarty w mięsach jest dla zdrowia ciała i psychiki najgroźniejszą i najstraszniejszą trucizną. W naukach Manu (Noego) istnieje nawet zwyczaj wygotowywania mięs dozwolonych spożyciu do białości. Gotuje się więc według receptury mięsiwo przez nawet i dwie doby, wylewa cały toksyczny odwar, płucze jeszcze i dopiero gotuje czy smaży celem spożycia. Wszelkie resztki krwi i mocznika musiały być bezwzględnie usunięte! 

Numerologia Miejscowości Pochodzenia

Numerologia Miejscowości Pochodzenia i Znajdowania Miejsca Zamieszkania Co miejscowość pochodzenia człowieka, miejscowość narodzin, mówi o l...