Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zboczenia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zboczenia. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 29 września 2015

Lucyfer - demon udający światłość

Lucyfer - demoniczna ciemność udająca światłość


Lucyfer. Znany także jako Luzbel, Luzbell. Jest to bardzo zły demon udający dobrego aniołka, posiadający władzę nad wschodnią częścią imperium piekielnego świata podziemnego, świata ciemności. Wedle demonologów i samych czarnoksiężników jest demonem starszym niż Szatan często kojarzony jako odpowiednik Arymana. Stał się twórcą niewłaściwych zasad, niewłaściwych reguł, gdyż Lucyfer tworzy fałszywe zasady i rozsiewa kłamstwa, które wprowadza w życie materialne ludzi, a także doprowadza do pomylenia w dziedzinie rozwoju duchowego czy wewnętrznego. Nazywany jest cesarzem piekieł, imperatorem mroku, a po upadku w ciemność jako demon zwykle znany jest jako Lucyper. Nosi zwykle szary strój, niebieskawe pończochy i czerwone spodenki ozdobione wstążkami. Jego rozkazom najłatwiej ulegają ludy europejskie i niektóre azjatyckie. Pojawia się w snach i wizjach czarnoksiężców oraz ludzi zwodzonych pod postacią najpiękniejszego dziecka. Kiedy jest rozzłoszczony ma rozognioną twarz, lecz nawet wtedy nie widać w tym nic potwornego. W piekłach jest egzekutorem zajmującym się karaniem innych demonów, diabłów i złych duchów za niesubordynację. Towarzyszy przy awići czarnych magów i czarnoksiężników wiodąc ich na całkowite unicestwienie

Lucyfer - demon szarości i mroku, zwodziciel udający anioła światłości

Przeciwstawienie się Lucyfera Bogu ma swą analogię w opozycji demona Wrytry wobec Boga Indry w mitologii hinduskiej, demona Arymana wobec Boga Ormuzda w mitologii perskiej. Wśród diabłów i demonów, podobnie jak wśród aniołów i bóstw nieba, istnieje hierarchia stopni – najwyższym ich zwierzchnikiem jest demon Lucyfer (właściwie: Lucyper), cesarz piekieł, któremu wszystkie inne są niewolniczo podległe. Rewolta Lucyfera była i jest buntem sił zła i wszelkiego oszustwa oraz pomylenia umysłowego (ideologicznego) przeciwko siłom dobra, buntem sił ciemności przeciwko siłom światłości. W swym zadufaniu Lucyfer nie rozpoznał prostego faktu, że największy Umysł (Sutrama Manas) we wszechświecie stwarzając jego, aniołów (bóstwa nieba) oraz rodzinę ludzką dysponuje znacznie większą mądrością, wiedzą i mocą niż wszystkie Jego stworzenia. Na tym właśnie polega jego wielki błąd wynikający z pychy, dumy i arogancji na wschodzie zwanych skażeniami wrytrowymi lub arymanicznymi. 

Jednym z największych i początkowo najpiękniejszych bytów stworzonych z pierwotnego ognia był Lucyfer stworzony w drugim z siedmiu cykli stwarzania (literalny dzień w mistyce znaczy cykl lub eon, analogicznie jak na Wschodzie tzw. Dzień Brahmana). Miał się opiekować stworzeniami wcielonymi na materialnym planie egzystencji. Przyzywany przez czarnoksiężników i czarnych magów oraz upadłych bywa najczęściej w poniedziałki, gdyż to w tygodniu symboliczny drugi dzień, drugi cykl stwarzania, co pomaga łatwo pomylić go z duchami księżycowymi i światłem księżycowym, chociaż blask księżyca nie jest podobny do szarości - koloru lucyferycznego. Rabdomanci kolor lucyferyczny zwą zielenią ujemną, co oznacza rozmaite odcienie szarości. W darze ofiarnym dla czarnoksięskich inwokantów przyjmuje myszy i podobne gryzonie, o szarej i jasno szarej sierści (dlatego religie bliskowschodnie zakazują spożywania gryzoni takich jak myszy). Nasyła na ludzi obsesyjny pociąg seksualny do dzieci i osób bardzo młodych czyniąc z osób przez siebie owładniętych pedofilskich zwyrodnialców. Nasyła także obsesyjne skłonności biseksualne i homoseksualne oraz zoofilskie, a także obłęd pomieszania tożsamości płciowej - stąd wiemy co się dzieje w ruchach lucyferycznych w czasie tak zwanych demonicznych orgii. 

piątek, 27 maja 2005

Wodolecznictwo a terapia moczem

Wodolecznictwo a rzekoma terapia moczem 


Zajmując się kulturą duchową Wschodu, a w szczególności jogą, ajurweda i tantrą, sufizmem, ezoterycznym chrześcijaństwem - naturalną indyjską i chińską medycyną, z mieszanymi uczuciami śledzimy wszelkie brednie jakie zdarza się publikować na temat, jogicznej rzekomo, terapii moczem i podobnych zaburzeń w postaci koprofagii. Jogin i nauczyciel jogi, musi rzec, że z jogą nic wspomniana rzekoma urynoterapia czy raczej urofagia (szczochopilstwo) wspólnego na pewno nie ma. Koprofagia (gr. kópros = gnój + phagein = jeść) – odżywianie się odchodami (kałem, gnojem, moczem), przy czym spożywanie moczu zwane jest także urofagią. Koprofagia oraz urofagia to u ludzi objaw w niektórych zaburzeniach psychicznych polegający na spożywaniu ekstrementów, kału, moczu, tego co z nosa wydłubane (mukofagia) etc. Zaburzenie psychiczne wystąpić może u pacjentów cierpiących na schizofrenię, depresję czy picę (łaknienie spaczone). Zjadania kału bądź picie moczu własnego bądź partnera czy partnerki może wynikać z zaburzeń preferencji seksualnych (dewiacji), które także oczywiście są zaburzeniami psychicznymi. Wedle jogi i tantry, zaburzenia takie jak koprofagia czy urofagia mogą wskazywać, że dusza wcielona jest bardzo młoda i zwierzęca, dopiero co wyszła z ewolucji świata zwierząt mających koprofagiczne zwyczaje jak chociażby psy, świnie (wieprze), hipopotamy czy słonie. Niektórym zboczonym lub chorym psychicznie osobom namawianie innych do koprofagii czy urynofagii sprawia satysfakcję seksualną. 

Koprofagia - zjadanie kału - zaburzenie psychiczne lub/i dewiacja seksualna

Woda Pana Śiwy (Śhiva) to wcale nie szczochy, jak pragną rzekomi "terapeuci" od uryny, a jedynie najzwyklejsza woda źródlana poświęcona i pobłogosławiona w czasie uroczystego nabożeństwa zwanego abhiśekapudźą. Jest to starożytny wedyjski ryt polewania czystą wodą lińgamu - kamiennego słupa, będącego znakiem stwórczej mocy i potęgi natury zwanej też Śakti. Żywa Woda poświęcona rytuałem, w którym m. in. odmawiane lub śpiewane są służące temu modlitwy (mantramy), zwana jest Śiwambu lub Śiwambudhara. Oto i strumień Wody Śiwy spływający z lińgamu spożywany jest jako nektar Amaroli - boski nektar duchowy. Kojarzenie lińgamu z fallusem także jest fatalnym błędem, który od kilku stuleci propagują "uczeni" jezuici nie mający o symbolice śiwaizmu nawet zielonego pojęcia. Fallus vel penis to w sanskrycie naraka. Niezbyt podobnie do terminu lińgam, mającego jedynie mistyczne i duchowe znaczenie w jogicznej, śiwaickiej ezoteryce.

Terapia czystą wodą źródlaną, wodolecznictwo, jest podstawową terapią naturalną ajurwedy, indyjskiej medycyny naturalnej. Owo wodolecznictwo w żadnych autorytatywnych indyjskich traktatach nie jest rozumiane jako szczochoterapia. Jogiczna medycyna, znana też pod oryginalną swoją nazwą jako Bhaiszadźja Joga, wywodzi się z nauk Pana Śiwy i nigdzie nie poleca picia ani własnego, ani cudzego moczu. Jeśli niektórym ludziom pomieszało się w głowach i pletą w swej niewiedzy brednie, to pozostaje mi życzyć im smacznego. Tych jednak, którzy nie mają pojęcia o temacie, trzeba ostrzec w co się pchają, a jeśli dalej mocz zechcą konsumować, to i mają prawo zagwarantowane wolną wolą. Będą przynajmniej świadomi co robią. Wszak ludzie uwielbiają robić wszelkiego rodzaju głupoty, a im większą dana głupota jest, tym nawet więcej znajduje wielbicieli i wyznawców. Dyscyplina uczniostwa mistycznej ścieżki jogi znajdowała raczej nielicznych zwolenników. Kiedy uczyłem osiągania ekstazy z pomocą dźwięku AH, przychodziło 50-70 osób, kiedy uczyłem tej ekstazy z dźwiękiem ALLAH, gdzie AH jest jedynie końcówką drogi pobożności i duchowej dyscypliny, przychodziło 5-7 osób. Kiedy wskazuje się drogę do nikąd lub do zguby - przychodzą tłumy, gdy pokazuje się Drogę do Boga, trudno znaleźć ucznia - mawiał Pan Śiwa.

W śiwaickich rytuałach obmywania lińgamu używa się czasami wody zmieszanej z krowim mlekiem, a także wody zmieszanej z miodem. Jeśli komuś złocisty płyn Madhuparka (woda miodowa) skojarzył się z moczem, to zaiste fatalna to pomyłka. Ajurweda i joga pełne są pochwały wszelkich zalet spożywania czystej, zdrowej wody z naturalnych źródeł. Szczyny w żadnym wypadku nie są też napojem Soma, jak imputują pseudojogowi moczoterapeuci. Według starożytnych receptur joginów, śiwaitów, Soma - napój aniołów (dewów, bogów), to woda z miodem, dzięki któremu zawdzięcza swój złocisty blask i świetny zdrowotny wpływ. Zapewne rodzimi pszczelarze najlepiej wiedzą też o czym piszę. Ajurweda poleca także czystą źródlaną Wodę Życia (z miodem), aby odtruć organizm z nadmiaru toksycznej substancji zwanej moczem, której ilość w organizmie wzrasta w chwilach strachu, szczególnie gdy zagrożone jest życie. Teoretycznie wiedzą o tym wszyscy wegetarianie, że mocznik zawarty w mięsach jest dla zdrowia ciała i psychiki najgroźniejszą i najstraszniejszą trucizną. W naukach Manu (Noego) istnieje nawet zwyczaj wygotowywania mięs dozwolonych spożyciu do białości. Gotuje się więc według receptury mięsiwo przez nawet i dwie doby, wylewa cały toksyczny odwar, płucze jeszcze i dopiero gotuje czy smaży celem spożycia. Wszelkie resztki krwi i mocznika musiały być bezwzględnie usunięte! 

Numerologia Miejscowości Pochodzenia

Numerologia Miejscowości Pochodzenia i Znajdowania Miejsca Zamieszkania Co miejscowość pochodzenia człowieka, miejscowość narodzin, mówi o l...