Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wegetarianizm. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wegetarianizm. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 26 maja 2005

Sekciarstwo i demonizmy w naukach duchowych

Sekciarstwo i Demonizmy w Naukach Duchowych 


Przekazy duchowych nauk jakie ludzkość otrzymała od swoich przewodników, synów bożych, świętych i proroków, awatarów zawsze były czyste i doskonałe, bez żadnych toksycznych ani destrukcyjnych ideologii o jakich często się ostatnimi czasy mówi. Warto sobie uświadomić jakiego rodzaju idee, poglądy i ideologie stanowią w skądinąd czystych naukach duchowych, toksyczną, demoniczną domieszkę wprowadzoną przez złe duchy (angra mainu) próbujące wypaczyć duchową ścieżkę ewolucji ku zbawieniu i oświeceniu jaka przeznaczona jest dla całego rodzaju ludzkiego. Złe duchy potrafią podłączyć się ze swoimi ideami i opiniami, szczególnie do ludzi odbierających przekazy z wyższych wymiarów oraz od istot z niewidzialnych planów. Potrafią też inspirować ludzi całkiem z pozoru religijnych, o dobrej naturze, do przyjęcia i podążania za ideami prowadzącymi w zupełnie ślepą uliczkę, na manowce duchowego rozwoju, na ścieżkę błądzenia i zagubienia. Przyjrzyjmy się kilku częściej spotykanym toksycznym ideom i poglądom. 

Wegetariańskie Odżywianie - Zdrowe Jedzonko

Podstawową toksyczną ideą, zgubnym poglądem zasiewanym przez złe demony z loży lucyferycznej kierowanej przez demona Wiroćanę czyli Lucyfera jest poczucie wyższości i lepszości od innych. Osoba, która chwyci taki zgubny diabelski pogląd zaczyna uważać, że jej religia czy droga duchowa jest lepsza od innych, wyższa lub jedyna, która prowadzi do zbawienia czy oświecenia. Jeśli ktoś twierdzi, że tylko należąc do jego organizacji duchowej lub religijnej można osiągnąć zbawienie lub oświecenie to właśnie mamy do czynienia z osobą, której umysł został omamiony zgubną ideologią prowadzącą prosto do piekła, a nie do wyzwolenia. Jeśli podobnie, ktoś twierdzi, że tylko poprzez jego mistrza czy świętego można osiągnąć zbawienie lub oświecenie, to także mamy do czynienia ze zgubną, lucyferyczną czyli diabelską ideą zasianą dla zatracenia w być może pobożnym i szlachetnym umyśle. Demon zasila swoją zgubną myśl i podsyca ją, aż do takiego stopnia, że jak takiej zatrutej osobie podważymy czy zanegujemy jej fałszywy światopogląd, zaczyna być agresywna i walczyć o słuszność swojej szatańskiego pochodzenia racji. I o to właśnie sprytnym demonom chodzi, żeby ludzi podjudzić do ideologicznej agresji i walki! 

Podążając duchową drogą rozwoju, ścieżką religijności i prawości musimy wystrzegać się tego zgubnego ziarna poczucia wyższości i jedyności, poczucia jedynie słusznej drogi, religii, kościoła czy organizacji. W istocie jest bardzo wiele duchowych organizacji, których nauczyciele bądź mistrzowie mogą nam pomóc osiągnąć samorealizację, a w końcu całkowite zbawienie czy oświecenie. Musimy wszystkie religie uważać za równe i równouprawnione i podobnie ze wszystkimi szkołami duchowymi czy ruchami mistycznymi i ezoterycznymi oraz ich duchowymi mistrzami. Jeżeli ktoś popada w chorobę psychiczną poczucia wyższości, jedynej racji i słuszności, to jego droga do oświecenia zostaje zamknięta i czeka go już tylko duchowy upadek. Rozmaite postacie tego demonicznego zniewolenia czyhają na człowieka. Jeżeli pojawia się pokusa uważania swojego mistrza duchowego takiego jak Chrystus, Kriszna, Buddha, Sai Baba czy Zaratusztra za lepszego od pozostałych, wyższego od nich lub doskonalszego to jest już oznaką, że zostaliśmy skażeni demoniczną inspiracją i zaczynamy schodzić na drogę duchowego upadku, gdyż zostaliśmy zwiedzeni przez złe, lucyferyczne duchy ich ulubioną trucizną dodawaną do czystych nauk prawdy o duchowej równości i powszechnym braterstwie wszystkich świętych bożych. Taki religijny paranoik, który uważa, że tylko w jego kościele czy sandze jest zbawienie, oświecenie i że tylko jego mistrz jest jedyny i tylko jego księga oraz sposób jej interpretacji jest słuszna i zawiera prawdę pokazuje nam, że właśnie został kompletnie omamiony przez zwodnicze złe duchy i stacza się prosto do piekła ze swoją szczerą wiarą w toksyczną ideologię z lucyferycznego światka. 

środa, 25 maja 2005

Wegetarianizm a Człowieczeństwo

Wegetarianizm a Człowieczeństwo 


1. Człowiek, Istota Ludzka, to brzmi całkiem dumnie, ale w starożytności do ludzi zaliczano wyłącznie WEGETARIAN, a więc istoty ludzkie, które nie spożywały generalnie w ogóle żadnego pokarmu mięsnego, tj. takiego, dla którego zdobycia trzeba było zabić jakiekolwiek zwierzę. Stawanie się Człowiekiem w całej pełni znaczenia tego słowa to także zmiana sposobu odżywiania w kierunku wybitnie roślinnym, a Jarosz to człowiek o większej wrażliwości, inteligencji, uroku i czułości w sposób niewątpliwy, chociaż odejście od podludzkiego stanu zdziczenia do humanitaryzmu, który nie istnieje bez Wegediety zajmuje zwykle dobre Siedem lat, bo tyle żyją ostatnie komórki, które muszą zapomnieć, że były “trupożerne”. Mówi się w naukach starożytnych nawet o stopniach rozwoju Świadomości w oparciu o analizę spożywanego pokarmu, a najniższy krąg nieludzkich prymitywnych dzikusów stanowili i stanowią jeszcze ciągle ludożercy i typowi mięsożercy, dla których głównym pokarmem jest mięso tego, co upolują, złowią, zabiją w bestialski sposób. Podludzie tej klasy generalnie żyją bardzo krótko ze średnią długością życia od 28 do 50 lat, a jedzenie głównie produktów mięsnych z uboju, połowów lub polowań to najistotniejsza przyczyna śmierci na choroby sercowo-naczyniowe, raka, cukrzycę, sepsę i podobne dolegliwości cywilizacyjne, także samobójstwa! Mięsem karmi się od wieków wszelkie agresywne armie, legiony i bojówki, bo mięsne żywienie wzmaga adrenalinę i pobudza krwiożercze skłonności do wszelakiej bijatyki, rozboju i patologicznego zabijania. Dieta wojskowa to dieta trupojada, który na polu walki zabija wszelkie stworzenia, aby tylko się czymś pożywić, co wzmaga jego agresję, podnosi adrenalinę i tłumi wszelkie ludzkie odruchy jak czułość, wrażliwość i łagodność. Reedukacja takiego człekozwierza, który świeżo zabitemu na froncie koledze odcinał kawał mięsa, aby się pożywić jest bardzo trudna, jeśli wręcz niemożliwa, przynajmniej wobec ogółu z powodu rozpasanej żądzy mordowania wszystkiego, co się tylko rusza. Starożytne kultury, włącznie z grecką, na której bazuje cywilizowana Europa dawały pełne pochwał apoteozy pod adresem ludzi, tj. wegetarian upatrując w powszechnym JARSTWIE nadejścia Epoki Złotego Wieku. 

Wegetarianizm - jarstwo -zdrowe odżywianie

2. Drugi poziom rozwoju Świadomości (Ćittam) człekozwierza to faza, w której osoba jest tzw. wszystkożercą zadawalającym się zarówno roślinnym jak i zwierzęcym pożywieniem. W tej grupie znajdujemy ludzi, którzy dbają o należyty udział składników roślinnych jak i takich, którzy twierdzą, że nie mogą jeszcze obejść się bez kawałka mięsa, koguta czy ryby na talerzu. Znajdujemy tu też ludzi o najniższej świadomości religijnej, którzy w niektóre dni tygodnia powstrzymują się od mięsa lub w ogóle nie jedzą np.: wieprzowiny jako najbardziej toksycznego i chorobotwórczego gatunku mięsnego! Osoby preferujące bardziej roślinne i nabiałowe odżywianie czy ludzie z mięsa jedzący tylko ryby należą już do szczytu tego drugiego poziomu świadomości, który pożywia się w tak zwanym systemie mięsno-roślinnym i stopniowo odwraca proporcje na korzyść roślin a często robi to z rozsądku motywowanego potrzebami zdrowotnymi. Nawet bardzo rzadkie spożywanie toksycznych dla zdrowia ciała, psychiki i ducha mięsnych dodatków zatrzymuje nas jednak w tej niskiej fazie rozwoju Świadomości i grozi cofnięciem się na dno ewolucyjnego systemu hierarchii ludzkiej Świadomości. Wszelkie patologie związane z nałogami jak alkoholizm, nikotynizm, kokainizm i inne związane są nieodłącznie z mięsnym systemem odżywiania i są praktycznie związane z nałogiem mięsożerstwa, a przecież Bóg stworzył Człowieka do Wyższych Celów, na swój Obraz i Podobieństwo, a nie na obraz jakiegoś kojota, psa, tygrysa czy hieny, które to gatunki są drapieżne i żywią się zwłokami tego, co zamordują. 

wtorek, 19 marca 2002

Neopitagoreizm a nauki pitagorejczyków

Neopitagoreizm a nauki pitagorejczyków i gnoza 


Geneza neopitagoreizmu nie jest jasna. Pitagoreizm pierwotny rzekomo miał wygasnąć już w IV wieku przed Chrystusem. Nie stworzył on szkoły, w wyniku czego rzekomo nie utrwaliła się pitagorejska tradycja, jednak historycy nie biorą pod uwagę, że pitagorejczycy byli nade wszystko grupą hermetyczną, ezoteryczną, której członkowie wcale nie afiszowali się swoim istnieniem. Rzekomo dopiero w I wieku przed Chrystusem ma miejsce odrodzenie się pitagoreizmu, a Aleksandria i Rzym stają się ważnymi ośrodkami pitagorejskimi, chociaż umasowienie ezoteryki lub hermetyzmu nie jest w duchu szkoły pitagorejskiej. 

Szkoła Pitagorejska - na pierwszym planie Theano - żona Pitagorasa

Pitagoreizm to system filozoficzno-religijny stworzony przez Mistrza Pitagorasa, który żył w VI wieku p.e.ch. w Krotonie, w południowej Italii. Założył tam rodzaj zgromadzenia hermetycznego czy ezoterycznego, którego członkowie podlegali surowej dyscyplinie, wymagającej klasztornego milczenia i wegetariańskiego sposobu odżywiania się. Głosił metempsychozę i boskie pochodzenie duszy ludzkiej uwięzionej w ciele, a wyjaśniając istotę wszechświata obficie czerpał z symboliki liczb i liczbowania. Pitagoreizm bardzo wcześnie połączył się z orfizmem czy raczej pochodził od misteriów orfickich i wywarł wpływ na Platona. Odrodził się w Rzymie mniej więcej w początkach ery chrześcijańskiej jako tak zwany neopitagoreizm. Jak wiadomo, podziemna bazylika przy Porta Maggiore była miejscem kultu neopitagorejskiego czy raczej kontynuacji misteriów orficko-pitagorejskich. 

Podczas gdy jeden szereg wczesnych greckich filozofów, od Talesa po Demokryta, żył i działał w Jonii, drugi występował w zachodnich jońskich koloniach, we Włoszech. Z tych „italskich" filozofów najwybitniejszą grupę stanowili pitagorejczycy. Koło połowy VI wieku p.e.ch., Mistrz Pitagoras z Samos, wedle greckich źródeł historycznych urodzony w 580 roku p.e.ch., założył związek etyczno-religijny, który stał się ośrodkiem badań nauko­wych; odtąd przez kilka wieków pitagorejczycy byli pionierami badań, szczególnie matema­tycznych i przyrodniczych. Połączenie mistyki religijnej ze ścisłymi naukowymi badania­mi stanowiło odrębność związku pitagorejskiego. A orientacja, z jednej strony religijna, a z drugiej ma­tematyczna, dała też szczególne piętno filozofii pitagorejskiej będącej kontynuacją misteriów orfickich. 

Neopitagoreizm stanowi pewną odmianę synkretyzmu zespalającego elementy platońskie, stoickie i perypatetyckie. Wedle historyków ważny etap w rozwoju neopitagoreizmu stanowił średni stoicyzm reprezentowany przez Panajtiosa i Posejdoniosa. Według Cycerona za odnowiciela pitagoreizmu w pierwszej połowie I wieku przed Chrystusem uchodzi Nigidius Figulus. Występuje u niego bardzo typowe dla tego kierunku połączenie mistyki z uczoną erudycją. W czasie tym krąży też szereg pism nazywanych pseudopitagorejskimi, w których pewne myśli staropitagorejskie giną w powodzi elementów bardzo rozmaitego pochodzenia. Pojawiają się w tym okresie przypisywane Pitagorasowi poematy: Złote wiersze i Święty poemat. 

Legenda i mistyka pitagorejska miała bardzo wybitnego apostoła w oryginalnej postaci Apolloniusza z Tyany (cały I wiek po Chrystusie). Ten gorliwy apostoł pitagoreizmu, okultysta, teozof, podróżnik i biały maguś, zyskał sobie sławę maga i hermetysty oraz cudotwórcy. Przewędrował wiele krajów Bliskiego Wschodu i z biegiem czasu utrwaliła się jego legenda cudotwórcy, proroka, a nawet wcielonego bóstwa niebiańskiego. Interesowała go mistyka pitagorejska oparta na analizach i badaniach liczbowych. Był autorem poczytnego Żywota Pitagorasa. Należy pamiętać, że nauki szkoły pitagorejskiej wymagały także dobrej znajomości astrologii, nie tylko arytmologii z łacińska zwanej numerologią, a sam Apoloniusz był zarówno astrologiem jak i arytmologiem i astromagiem. 

Pragnąc sprostować złą opinię spekulacyjnie wytworzoną wokół osoby Apolloniusza przez agresywnie wojującą część chrześcijaństwa, z początkiem III wieku jeden z późniejszych wyznawców pitagoreizmu Flawiusz Filostrat pisze literacko barwny i ciekawy żywot Świętego Apolloniusza z Tiany. Tworząca się w ten sposób mistyczna legenda przedstawiała go jako wcielenie bóstwa, co z kolei skłaniało chrześcijan do przekonania, że biografia napisana przez Filostratosa zmierza do tego, by Apolloniusza przeciwstawić Chrystusowi, a dokładniej ukazać jako prawdziwego Chrystusa i Mesjasza, Patriarchę i Posłańca Boga z I wieku epoki Ryb, która astrologicznie rozpoczęła się około 67 roku przed erą chrześcijańską. 

Trudno jest czasem w tym całym gąszczu podań i anegdot ustalić poglądy Apolloniusza - aczkolwiek na pewno był wszechstronnie wykształcony, a do tego hermetyczny, mistyczny i magiczny. Wyróżnia on naczelnego Boga i wylicza wielu bogów wtórnych. Twierdzi, że bogom mniejszym można i należy składać ofiary, ale z najwyższym Bogiem należy obcować tylko za pośrednictwem rozumu, nie wyrażając swej myśli w mowie i nie składając Mu ofiar. Jest to zgodne z ówczesnymi koncepcjami Bliskiego Wschodu, w tym Persji i Arabii, a także Indii, gdzie Absolut Brahman nie jest jak pomniejsze bóstwa związany z kultem składania ofiar, a poznać Go można jedynie przez praktyki mistyczno-ascetycznej tradycyjnej Jogi. 

Rozkwitający w trzech pierwszych wiekach po Chrystusie neopitagoreizm rozwija przede wszystkim mistykę liczb. Jeden z przedstawicieli tego kierunku, Moderatos z Gades, uważał, że dawni pitagorejczycy przedstawiali naukę Pitagorasa symbolicznie za pomocą znaków liczbowych, gdyż była ona zbyt trudna do wyrażenia w mowie potocznej. Wedle Moderatosa pitagorejskie spekulacje liczbowe nie są niczym innym jak symboliczną metafizyką, a ściślej, przemienioną w spekulację liczbową metafizyką platońskiego Parmenidesa. 

Taki jest właściwy sens arytmologii Moderatosa, w której występuje już, podstawowe w neoplatonizmie, pojęcie Prajedni i szeregu jedni pochodnych, oraz myśl, że za pomocą liczb możliwe jest przejście od świata cielesnego do rzeczywistości pozazmysłowej.

Myśl tę rozważa w II wieku Nikomach z Gerazy w swej teologii arytmetycznej. Liczby, tak jak idee, istnieją w umyśle Bożym jeszcze przed zaistnieniem poszczególnych rzeczy. Nikomach wykazuje wyraźną skłonność do rozważań liczbowych, które objawiają się w staropitagorejskim przeciwstawieniu jedności i dwoistości, i podkreślaniu podstawowej roli jedności. Jednakże granica między neopitagoreizmem a rozwijającym się w pierwszych wiekach po Chrystusie platonizmem jest bardzo trudna do określenia, gdyż oba nurty są sobie bliskie i znacząco na siebie wpływają, zresztą jako pokłosie orficko-pitagorejskiej tradycji naukowej i mistycznej, opartej także na analizie zjawiska snów oraz na doświadczeniach metafizycznych wyjścia duszy z ciała czyli na eksterioryzacji, a także na doświadczeniach mistyczno-wglądowych starannie badanych pod kątem ich prawdziwości. 

Rzetelni badacze tradycji pitagorejskiej doskonale wiedzą, że szkoła pitagorejska jako hermetyczna, nie tylko zawiera zewnętrzny przekaz z Mistrza do Ucznia, ale także naucza w sposób dzięki któremu adepci dobrze wykształceni odradzają się zgodnie z cyklami kolejnych wcieleń, zatem co pewien czas powracające pitagorejskie dusze odrodzą się i przypomną sobie nauki jakie odtrzymały,odtworzą je i przekażą potomnym uczniom w sposób zewnętrzny. Adepci byli przez Mistrza Pitagorasa, także przez Apoloniusza z Tiany bardzo dobrze przygotywani do tej roli. Od początku wiedzę hermetyczną z zakresu arytmologii trzeba było umieć na pamięć, tak dobrze, aby jej nigdy nie zapomnieć, a w kolejnym życiu natychmiast sobie przypomnieć. Wiedza nie ginie ludzkości, jeśli jest doskonale wbita do znakomitych umysłów ludzi oczyszczonych i uduchowionych na tyle, że ją przypomną sobie w kolejnych wcieleniach. 

Pitagorejczycy poszczególnym liczbą przypisywali znaczenie symboliczne, i tak: jedynka – oznaczała punkt, dwójka – linię, trójka – figurę geometryczną płaską i trójkąt, czwórka – ciało geometryczne płaskie i kwadrat, a ponadto świętość i siłę, piątka – własności ciał fizycznych na przykład barwę oraz gwiazdę pitagorejską; szóstka – życie i podwójny trójkąt; siódemka – ducha; ósemka - podwójną piramidę lub gwiazdę ośmiopromienną; dziewiątka – roztropność i sprawiedliwość oraz enneagram. Dziesiątce, „dekadzie”, jako liczbie najbardziej „doskonałej”, nadawali oni znaczenie boskie, doskonałość wszechświata, symbolikę wielkiego centralnego ognia wszechrzeczy. Pitagoreizm jest w sposób oczywisty pierwotną doktryną gnostycką, podobnie jak orfizm. 

Poglądy i doświadczenia pitagorejskie, podobnie jak orfickie, dotyczyły duszy i metempsychozy, a treścią swą daleko odbiegały od filozofii wschodnich Jończyków; sprowadzały się do kilku istotnych punktów: 

1) Dusza (Psyche) istnieje oddzielnie od ciała (aczkolwiek pitagorejczycy, jak wszyscy Grecy owych czasów, duszę wyobrażali sobie na podobieństwo ciała). 

2) Dusza może łączyć się z dowolnym ciałem. „Według mitów pitagorejskich" - powiada Arystoteles - „każda dusza może wejść w każde ciało". Było to również wierzenie dość rozpowszech­nione wśród Greków i znajdujące swój wyraz w uznawaniu „metamorfoz" ludzi w zwierzęta. 

3) Dusza jest trwalsza od ciała. Trwa nawet wtedy, gdy ciało ginie; jest bowiem doskonalsza i potężniejsza od ciała. 

4) Ciało jest dla duszy pewnym więzieniem, ograniczeniem. To było doświadczane przekonanie właściwe specjalnie orfikom i pitagorejczykom; wyrosło na tle przekonania o do­skonałości, potędze i trwałości duszy, którą znikome i łatwo zniszczalne ciało może tylko krępować i więzić. 

5) Dusza jest więziona w ciele za popełnione przez nią winy, ograniczona przez skłonności i wybory. Ucieleś­nienie duszy jest wynikiem jej upadku: była to właściwa pitagorejczykom, choć nie im jednym, próba wytłumaczenia, dlaczego dusza znajduje się w tym materialnym związku z ciałem. 

6) Dusza będzie wyzwolona z ciała, gdy się oczyści, a oczyści się, gdy odpoku­tuje za winy (grzechy i zbrodnie). Pokutą dla duszy jest właśnie wcielanie się; będzie wolna, gdy przejdzie koło wcieleń. Inny sposób oczyszczenia - kary piekielne - uznawany dobitnie przez orfików, nie zawsze znajdował popularność u wszystkich pitagorejczyków. 

7) Życie cielesne ma zatem cel: służy oczyszczeniu i wyzwoleniu duszy, a każda dusza ma jakieś lekcje do przerobienia w swoim cielesnym życiu. Życie pozagrobowe, które dla większości Greków było smutnym i bezcelowym błąkaniem się cieni, uzyskało w tych sektach religijnych swój sens. Z wiary zaś w pona­wiające się wcielenia wynikały przepisy etyczne, jak wegetarianizm (by nie zjeść ciała wcielonej istoty duchowej) lub zakaz składania przysięgi (by nie skłamać wobec zobowiązań danych w innych wcieleniach) jeśli nie można by jej dotrzymać. 

8) Nieszczęściu, jakim jest wcielenie, można zapobiegać przez praktyki religijne, ściślej poprzez misteria religijne. Takimi praktykami były misteria orfickie. Służyły na to, by przyśpieszyć zwol­nienie duszy lub by na czas jakiś zwolnić ją z więzów ciała i dać jej chwilową ulgę. Misteria miały w grupach wtajemniczonych postać nabożeństw, ale pitagorejczycy za podobnie skuteczne uważali życie ascetyczne, pobożne i sprawiedliwe - „pitagorejski tryb życia" (które musiało być częścią praktyk misteryjnych). 

9) Z ważnych rzeczy naukowych, jak to, w jakim świecie mieszkają te wcielone w ciała dusze, pitagorejczycy nauczali o doskonałości kuli i naukowo dowodzili kulistości ziemi. Oprócz tego opisywali kulistą harmonię sfer planetarnych i gwiazd stałych. Dziś wiadomo, że Wszechświat jaki postrzegamy jest najprawdopodobniej czymś w rodzaju oscylującej w czasie kuli czterowymiarowej, co nie jest już tak łatwo sobie wyobrazić ani narysować, ale jest znakomitym rozwinięciem wiedzy naukowej i metafizyki pitagorejskiej. 

Uświadomiwszy sobie kulistość Ziemi pitagorejczycy zauważyli, że Ziemia może krążyć dookoła swej osi, i nie poruszając jej centralnego miejsca we wszechświecie tłumaczyli jej ruchem osiowym zjawiska astro­nomiczne. Hipoteza obrotu Ziemi dookoła osi była znana, jak widzimy z Platona, koło połowy IV w. p.e.ch. Wszelako wśród pitagorejczyków była powszechna też koncepcja, że mianowicie Ziemia krąży dookoła idealnego ośrodka systemu planetarnego; jest to tzw. system pitagorejski. Nie wiadomo, kto pierwszy wytworzył tę hipotezę i teorię, ale wiado­mo, że bronili jej liczni pitagorejscy uczeni, jak Hiketas, Filolaos, Ekfantos, i zbliżony do nich platończyk, Heraklides z Pontu. Byli przekonani, że ruchem Ziemi tłumaczą się zjawiska astronomiczne, że ruch Słońca od wschodu do zachodu jest pozorny i realnie odpowiada mu odwrotny ruch Ziemi. Dziś wiadomo, że były to dużo starsze koncepcje, nie tylko orfickie i babilońskie, ale także wedyjskie. Ziemia, według pitagorejczyków, była kulą podobnie jak gwiazdy; nie miała przeto u pitagorejczyków (podobnie jak u Demokryta) rzadnego wyjątkowego miejsce we wszechświecie, jakie miała w mniemaniu dawniejszych nurtów filozoficznych, i stała się planetą między gwiazdami. 

Ta tajna nauka o duszy z gmin religijnych Grecji, przez Mistrza Pitagorasa, dostała się do środowiska ludzi uprawiających filozofię i inne nauki wyzwolone ówczesnych czasów i następnych pokoleń. Można powiedzieć, że wszystko to była gnoza pitagorejska albo hermetyzm pitagorejski. 

(Fragmenty z wykładów Mistrza Lalitamohandźi dla zainteresowanych duchowością i gnozą adeptów szkoły ezoterycznej i hermetycznej)

Numerologia Miejscowości Pochodzenia

Numerologia Miejscowości Pochodzenia i Znajdowania Miejsca Zamieszkania Co miejscowość pochodzenia człowieka, miejscowość narodzin, mówi o l...